Zostawiłam go samego w sypialni. Usiadłam w salonie i myślałam nad tym, co Malik dzisiaj odstawił. Czeka mnie jeszcze rozmowa z Liam'em, bo jestem pewna, że nie uwierzył w moje kłamstwo. O dziwo Zayn był bardzo cicho. Po jakiejś godzinie siedzenia na dole, poszłam na górę. Weszłam do sypialni, a Zayn siedział na łóżku i w ręce trzymał skręta.
-O już się nie gniewasz?- spytał.
-Daj to.- powiedziałam oschle podchodząc do niego.
-Nie.- zaśmiał się.
Wyrwałam mu to z ręki, a on się na mnie popatrzył wzrokiem który mógłby zabijać.
-Co ty odwalasz?- zapytał.
-Nie ja. To ty coś odwalasz.- odpowiedziałam.- Idź spać, dobrze ci to zrobi.
-To chodź do mnie.- zaproponował.
-Nie dzisiaj. Nie kombinuj nic.- pogroziłam mu palcem i wyszłam.
Zeszłam na dół i znów usiadłam na kanapie. Zastanawiam się, gdzie się podział mój słodki Zayn. Rano zachowywał się normalnie. Moje przemyślania przerwał huk. Od razu poszłam na górę.
-Co ty wyprawiasz?- zapytałam się, kiedy leżał na podłodze i się śmiał.
-Leżę.- odparł.
-Wstawaj.- nakazałam.- Słyszysz co mówię. Wstań.- nadal nie wykonywał mojego polecenia.- To leż.- westchnęłam.
Usiadłam na fotelu w jego sypialni, żeby mieć jakąś kontrolę, bo on nie myślał. Po jakiś 10 minutach chyba zasnął. Chciałam go podnieść z podłogi, ale jednak nie dałam rady. Ja usiadłam na fotelu i miałam nadzieję, że dzisiaj się już nie obudzi. W końcu i mi się zasnęło. Kiedy się obudziłam był wczesny ranek. Zayn nadal spał zwinięty na podłodze. Zeszłam na dół i zrobiłam śniadanie dla siebie i jego. Swoją porcję już zjadałam a jego stała na stole. Słyszałam szum na górze, co oznacza, że się obudził. Po jakiś 10 minutach schodził po schodach, a ja siedziałam w salonie i czekałam.
-Hej, kochanie. Kiedy przyjechałaś?- zapytał mnie i chciał mnie pocałować, ale ja go odepchnęłam.
-Wczoraj.- odpowiedziałam oschle.
-Czy coś się stało?- spytał, a to mnie denerwowało jeszcze bardziej.
- Naćpałeś się.- powiedziałam.
-To wiele wyjaśnia.- westchnął.
-To może teraz mnie wyjaśnisz.- wstałam, ale on się nie odzywał.- Tłumacz się Malik!- krzyknęłam.
-Di, proszę nie krzycz. Wszystko ci wyjaśnię.- odpowiedział.
-Mów.- pogoniłam go.
-Pojechałem do kolegi i trochę wypaliliśmy. Później wróciłem do domu i napisałem sms do ciebie. Kiedy czekałem na ciebie wypaliłem jeszcze i później nic nie pamiętam.- opowiedział.
-Po co paliłeś?- zadałam mu pytanie.
-Nie wiem.- wzruszył ramionami.
-Mieliśmy wczoraj iść na kolację do Sophii i Liam'a, ale ty jak zwykle to spieprzyłeś, więc musiałam to odwołać.- powiedziałam.
-Powiedziałaś mu prawdę?- zapytał.
-Oszalałeś? Kłamałam, że źle się czujesz.
-Dziękuję. Przepraszam cię za wczoraj. Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Nawet ja zapalę to nigdy nie przesadzam i wiem, co robię, ale wczoraj nie wiem nawet ile to było.- chwycił moją rękę.- Co ja wczoraj robiłem?
-Śmiałeś się jak idiota. Nie chciałeś iść spać, więc cię szarpnęłam, a ty mnie odepchnąłeś. Później poszedłeś do sypialni i tam znów paliłeś. Zabrałam ci skręta a ty mi powiedziałeś, że nikt ci nie będzie rozkazywał, więc wyszłam. Myślałam, że zasnąłeś, ale usłyszałam huk. Kiedy weszłam do sypialni, leżałeś na podłodze i się śmiałeś. Chciałam żebyś wstał, ale nie chciałeś tego zrobić, więc tam zasnąłeś.- odpowiedziałam.
-Przepraszam Cię Di.- powiedział.- Wybaczysz mi?
-Wybaczę ci, idioto, ale obiecaj, że więcej nie zapalisz.
-Obiecuję, kochanie.- odpowiedział, a ja go przytuliłam.
CZYTASZ
Illegal (Zayn Malik)
FanfictionDiana McCloud i Zayn Malik poznają się na jednym z wyścigów. Łączą ich wspólne hobby i wszystko co nielegalne. Czy związek bad girl i bad boy'a może przetrwać? Czy miłość pokona wszystkie przeszkody? Czy ich hobby nie przeszkodzi? Tego dowiesz się w...