Wczoraj odebraliśmy nasze zaproszenia i kupiliśmy upominki dla rodzeństwa i rodziców Zayn'a. Dzisiaj jest wielki dzień, bo Zayn wreszcie spotka się z rodzicami. To będą pierwsi zaproszeni goście, bo nawet Liam jeszcze nie zna dokładnej daty ślubu. Obudziłam się o 5, bo Zayn wychodził już z naszej sypialni. Postanowiłam pójść za nim. Zobaczyłam go siedzącego w kuchni.
-Hej, kochanie.- przytuliłam go.
-Hej.- odparł.
-Co to masz ?- zapytałam go, widząc, że coś trzyma w ręce.
-To zdjęcie moich sióstr. Ostatnie jakie mam.- westchnął.
-Spokojnie, dzisiaj je znów zobaczysz.- pocałowałam go delikatnie a później go przytuliłam.- Zrobię śniadanie.- dodałam.
-Przepraszam, że cię obudziłem.- powiedział chowając zdjęcie.
-Nic się nie stało. I tak mieliśmy wstawać.- uśmiechnęłam się, ale nie odwzajemnił tego.- Panie Malik uśmiech.- zażartowałam, a jego kąciki ust delikatnie się podniosły.
Zrobienie śniadania szybko mi poszło. Jednak mój chłopak go oni nie tchnął.
-Czemu nie jesz?- spytałam.
-Nie mam ochoty.- mruknął, a ja westchnęłam.
-Idę się ubrać.- powiedział wstając od stołu, ale ja mu nie pozwoliłam.- Puść mnie.- nakazał, kiedy chwyciłam jego ręce.
-Jak zjesz to cię puszczę.- uniosłam brew i stałam nad nim.- Chociaż jedną kanapkę.
Zjadł ją, ale z wielkim trudem. Rozumiem, że jest zdenerwowany, bo ja też. Boję się, że rodzice jego nie przyjmą nas miło. Kiedy sprzątnęłam talerze poszłam do naszej garderoby, gdzie zauważyłam Zayn'a siedzącego w kącie. Podeszłam do niego.
-Co się dzieje skarbie?- spytałam kucając naprzeciwko.
-Nic.- warknął podnosząc się i obracając do mnie tyłem.
-Rozumiem, że się denerwujesz.- położyłam swoją dłoń na jego plecach głaskając go.
-Nic nie rozumiesz!- krzyknął, a ja się odsunęłam.- Ty nie wiesz, co znaczy z dnia na dzień stracić wszystko, co się miało.- warknął.
-Co ja mam powiedzieć? Nie mam rodziców i nawet nie wiem kim są.- podniosłam głos, a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku.
-Przepraszam Diana.- powiedział Zayn próbując mnie przytulić.- Oboje mamy beznadziejnie.- dodał.
-Ty masz cokolwiek.- mruknęłam.
Skończyliśmy naszą kłótnio-dyskusję. Oboje gotowi zeszliśmy na dół. Schodząc zauważyłam, że Zayn jest bardzo blady. Jego oczy były przymglone.
-Wszystko dobrze?- zapytałam go kiedy weszliśmy go garażu.
-Tak.- odparł otwierając drzwi od kierowcy.- To jest bezsensu.- powiedział.
-Dwie rzeczy. Pierwsza: ja prowadzę. Druga: To ma sens, jeżeli chcesz zobaczyć siostry.
-Ty ich nie znasz.- mówił dalej.
-Bądź cicho i siadaj tam.- popchnęłam go lekko, sama wsiadając na miejsce kierowcy.
Droga miła nam w spokoju. Zayn siedział nic się nie odzywając ( nie licząc mówienia, gdzie mam jechać). W połowie drogi, Malik przesiadł się za kierownicę. Ze zdenerwowania trzymał tak mocno kierownicę, że aż jego knykcie były białe. W końcu zatrzymał się na podjeździe pod jakimś domem.
-Nic się nie zmieniło.- westchnął.
Wysiedliśmy i zabierając torby podeszliśmy do drzwi. Zayn niepewnie zapukał w drzwi. Po chwili w nich pojawiła się nastolatka, jak się domyślam ze zdjęć najmłodsza siostra Zayn'a.

CZYTASZ
Illegal (Zayn Malik)
FanfictionDiana McCloud i Zayn Malik poznają się na jednym z wyścigów. Łączą ich wspólne hobby i wszystko co nielegalne. Czy związek bad girl i bad boy'a może przetrwać? Czy miłość pokona wszystkie przeszkody? Czy ich hobby nie przeszkodzi? Tego dowiesz się w...