ROZDZIAŁ 30

372 21 1
                                    

ZAYN

Kiedy Diana zadzwoniła, że już są na lotnisku i chwilę będą wylatywać, zadzwoniłem do Lou, że musi nas troszkę ucharakteryzować, bo nasze twarze są sino-fioletowe. Myślę, że dzisiaj się nie zorientują, a do jutro to zblednie, bo kupiliśmy jakąś maść na to. Nie ukryję jedynie mojej ręki, która jest rozcięta, ale wymyślę coś. Nie chcemy z nich robić idiotek, ale musimy, bo to dla ich dobra. Mam nadzieję, że uwierzą we wszystko, co im powiemy. Od czasu akcji rozmawialiśmy z nimi, ale to my zadawaliśmy pytania, a kiedy zaczynały się niewygodne pytanie, musieliśmy kończyć.

-Od razu lepiej.- powiedział Lou, kiedy skończył zabawę pudrem mojej dziewczyny.

-Dzięki, stary.- powiedziałem patrząc do lustra.- Może powinieneś zmienić profesję?- zaśmiałem się.

-Dobrze ci idzie.- wtrącił Liam, który obecnie był „malowany".

Kiedy byliśmy gotowi, poszliśmy do aut. Tommo pojechał do domu, a my z Liam'em na lotnisko, ale osobnymi autami, bo każdy pojedzie później od razu do domu. Przed budynkiem zapaliliśmy jeszcze po papierosie i ustaliliśmy, co mamy powiedzieć jak będą o coś pytać. Później czekaliśmy na nasze dziewczyny w środku.

DIANA

Dzisiaj nastał dzień powrotu. Muszę powiedzieć Sophii, że Liam na pewno będzie poobijany. Mam nadzieję, że żaden nie jest uszkodzony bardziej. Za chwilę jedziemy na lotnisko, ale teraz musimy jeszcze zapiąć nasze walizki, które są napakowane po brzegi.

-Zapięłaś ją?- spytała Sophia.

-Na siłę i mam nadzieję, że nie pęknie, a ty ?- odparłam.

-Pomóż.- jęknęła zrezygnowana, więc do niej podeszłam i wspólnymi siłami ją zapięłyśmy.

Po chwili siedziałyśmy w taksówce i jechałyśmy na lotnisko. Zadzwoniłam jeszcze do Zayn'a, że za chwilę będziemy wylatywać i żeby czekali na nas na lotnisku. Po odprawie siedziałyśmy w samolocie i oczywiście zaczęłyśmy rozmowę. Sophia jest świetną przyjaciółką.

-Czyli dzisiaj udajemy, że wszystko jest w porządku.- zachichotałyśmy.

-Muszę cię tylko uprzedzić, że Liam może mieć liczne siniaki na twarzy i ciele.- dodałam.

-Tak myślałam. Zmieńmy temat, bo z nimi to sobie porozmawiamy jutro.- westchnęła.

Nasz lot mijał nam bardzo spokojnie. W końcu wylądowałyśmy na lotnisku. Szybko odebrałyśmy nasze bagaże i udałyśmy się w stronę wyjścia.

-Oni są pomalowani moim pudrem.- szepnęłam do Sophii.

-Właśnie widzę.- zaśmiał

a się.

-Witamy zakupowiczki !- zażartował Liam.

-Hej.- odpowiedziałyśmy wspólnie wtulając się w nich.

-Co ci się stało w rękę?- zapytałam widząc bandaż.

-Przeciąłem sobie nożem jak robiłem śniadanie.- kłamał jak z nut, a ja udawałam, że w to wierzę.

Pogadaliśmy chwilę wspólnie, a później poszliśmy w stronę aut.

-Zapomniałabym , wpadnijcie do nas jutro na obiad.- powiedziałam do nich.

-Dzięki za zaproszenie, na pewno wpadniemy.- uśmiechnęła się Soph.

Pożegnaliśmy się i wsiedliśmy do samochodów.

-Zaproś jeszcze Lou.- zwróciłam się do Zayn'a.

-Po co?- spytał.

-Po prostu, zrobimy przyjacielskie spotkanie. Liam go pozna.- odparłam wzruszając ramionami.

-Oni się... Dobra zaproszę.- właśnie by się sypnął, że się znają, a ja się uśmiechnęłam.

Jutro zapowiada się ciekawy dzień. Kiedy wróciliśmy do domu, Malik poszedł zadzwonić do pokoju, a ja delikatnie podsłuchałam.

-Stary kazała cię zaprosić.- mruknął.- Pamiętaj trzymaj wersję, bo inaczej to będzie kiepsko.- szepnął.- Ona nie może wiedzieć o tym, to będzie nasz sekret. Do jutra, pa.

Szybko weszłam do łazienki i poszłam pod prysznic. Następnie ja poszłam się już położyć, a Zayn do łazienki. Zasnęłam.



Illegal (Zayn Malik)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz