Z mojego wieczoru panieńskiego do domu dotarłam koło 3 w stanie względnie dobrym. Nie zastałam Malika w domu. Przebrałam się i położyłam do naszego łóżka. Rozmyślałam nad sytuacją z wczorajszego wieczora. Już od dawna Zayn nie krzyczał ani nic. Po prostu chyba trzeba to uznać za zwyczajną kłótnię. Skończyłam moje rozmyślania i zasnęłam.Obudziłam się koło 10 całkowicie wyspana. Czułam tylko i wyłącznie ból głowy. Spojrzałam na miejsce obok mnie, ale było puste. Wygrzebałam się z łóżka i zeszłam na dół. Tam też nie zastałam mojego narzeczonego. Postanowiłam zadzwonić do Liam'a, aby dowiedzieć się co z nimi.
-Cześć Liaś.- powiedziałam miło.
-Hej. Co tam?- zapytał.
-Dobrze. Powiedz mi Zayn jest u ciebie?- spytałam od razu.
-Nie ma go jeszcze w domu?- spytał.
-Nie ma go. O której skończyliście imprezować?
-Koło 3 pojechaliśmy do domu.- odparł.
-Ok., to pa.- rozłączyłam się.
Widocznie Zayn pojechał do Louis'ego. Ogarnęłam się i czekałam na Malika. Nie zjawiał się do popołudnia, więc postanowiłam do niego zadzwonić.
-Halo?- odebrał radosnym głosem.
-Gdzie jesteś?- spytałam.
-U Lou.- odparł śmiejąc się.
-Przyjechać po ciebie?- spytałam, gdyż wiedziałam, że chyba jeszcze nie wytrzeźwieli.
-Jak chcesz.- odpowiedział i się rozłączył.
Zabrałam kluczyki i pojechałam po niego. Po drodze dostałam sms.
LIAM: Zguba się znalazła?
JA: Jest u Lou. Jeszcze nie wytrzeźwieli...
LIAM: Nie piliśmy dużo.
Pokiwałam głową sama do siebie. Faceci zawsze mówią, że nie pili dużo. W końcu dojechałam do domu Lou. Zapukałam, ale nikt mi nie otworzył, więc sama weszłam. Zastałam leżącego na dywanie Zayn'a, który śmiał się jak opętany i Tommo leżącego na kanapie w identycznym stanie.
-Cześć chłopaki.- powiedziałam.
-Kochanieeeee- zaśmiał się Zayn próbując wstać, ale mu to nie wyszło i się wywalił oraz wybuchł jeszcze większym śmiechem.
Podeszłam do niego bliżej i popatrzyłam na jego twarz. Chyba wziął złamanie naszej umowy na poważnie. Jego oczy były bardzo czarne, co oznaczało, że się naćpał.
-Dupku, wstawaj.- powiedziałam, podając mu rękę.- Zayn!- krzyknęłam.
-Po co?- zakpił.
-Jedziemy do domu.- pociągnęłam go i żegnając się z Lou pomogłam mu dotrzeć do samochodu.
Byłam bardzo wściekła, więc nawet nie odzywałam się do niego. Zastanawiam się jak będzie wyglądało nasze małżeństwo skoro nie mogę mu ufać.
Kiedy dojechałam do domu, Zayn sam wyszedł z auta i poszedł do salonu. W międzyczasie zadzwonił Liam.
-Jak tam Malik?- zapytał.
-Nic nie mów.- powiedziałam.
-Mówię ci, że nie piliśmy dużo.- tłumaczył.
-Nie chodzi mi o picie.- powiedziałam.- Przestań się śmiać, Malik!- krzyknęłam, bo miałam go już dość.
-Naćpali się?- zapytał mnie Liam.
-Amerykę odkryłeś. Zadzwonię do ciebie jutro, bo musze ogarnąć sytuację.- jęknęłam i się rozłączyłam.
-Chodź tu kochanieee.- powiedział śmiejąc się.
-Zejdź mi z oczu.- odparłam i poszłam na górę, a tam położyłam się, bo miałam wszystkiego dość.
MX
CZYTASZ
Illegal (Zayn Malik)
FanfictionDiana McCloud i Zayn Malik poznają się na jednym z wyścigów. Łączą ich wspólne hobby i wszystko co nielegalne. Czy związek bad girl i bad boy'a może przetrwać? Czy miłość pokona wszystkie przeszkody? Czy ich hobby nie przeszkodzi? Tego dowiesz się w...