ROZDZIAŁ 11

658 39 0
                                    

Już dzisiaj odbywa się wyścig. Po nim, przychodzi Liam z Sophią oraz Zayn. Jedzenie na kolację już przygotowałam. Zaserwuję kurczaka z piekarnika z warzywami. Nie jestem jakoś utalentowana w kucharstwie, ale moje potrawy są dobre. Kiedy mam iść na górę się ubierać, dzwoni Zayn.

-Hej, kochanie.- mówię odbierając.

-Hej, gotowa na wyścig?- zapytał.

-Idę się ubrać i jadę, a ty?- odpowiedziałam otwierając drzwi do mojej garderoby.

-Jestem już gotowy. Za 10 minut jadę na tor.

-Do zobaczenia. Powodzenia kochanie.

-Powodzenia kotku. Pa.- rozłączyłam się.

Z mojej garderoby zabrałam czarne rurki i do tego bokserkę na którą narzuciłam czerwoną koszulę w kratę. Zamykając dom, weszłam do garażu, a później wsiadłam do auta i udałam się na tor. Droga nie zajęła mi zbyt długo. Pomachałam do Liam'a i Sophii, którzy stali obok samochodu. Następnie ustawiałam się na starcie obok Malika. Wysiadł z samochodu i podszedł do mojego. Ja otworzyłam szybę.

-Gotowa na rywalizację?- zapytał całując mnie.

-Wiesz, że wygram.- odpowiedziałam.

-Nie, kotku. Dzisiaj jest mój dzień.- powiedział, składając jeszcze jeden pocałunek na moich ustach.

-Zobaczymy.- zaśmiałam się kiedy szedł do swojego auta.

Po chwili podszedł jeszcze Liam z Sophią, abym mi życzyć powodzenia. Już za chwilę miał zacząć się wyścig. Wiedziałam, że muszę wygrać. Nie mogę pozwolić Zayn'owi na pokonanie. Chwilę później rozbrzmiał dźwięk, który powiadomił nas o starcie. Na prowadzeniu oczywiście byłam ja i Zayn. Na początku jechaliśmy bardzo równo. Trasa wyścigu była łatwa. W pewnym momencie Malik jechał przede mną. Chcąc mu dorównać dodałam gazu. Już po chwili pomachałam mu, wyprzedzając go. Główna nagroda dzisiaj wynosiła 70000, a oprócz tego nagrodę w wysokości 50000, dostanie II miejsce. Szczerze nie ścigam się dla kasy. Kiedyś tak robiłam, ale teraz stać mnie prawie na wszystko ze względu na nie, więc nie biorę wyścigu w mniej ważnych wyścigach. Praktycznie do końca wy ścigu prowadziłam, ale przed metą Zayn zrobił coś czego się nie spodziewałam. Wydawało mi się, że moja wygrana jest pewna, ale Malik jakieś 100 m przed końcem, rozpędził się bardziej przez co zwyciężył. Kiedy przejechałam linię mety, wysiadłam i podeszłam do Zayn'a.

-Udało ci się.- powiedziałam.- Gratuluję.

-Mówiłem ci.- odparł, a ja go pocałowałam.

-Teraz idziemy po nagrody.- powiedziałam za ręce poszliśmy po kasę.

Po odebraniu nagród, wróciliśmy do aut.

-Jakim cudem nie wygrałaś?- zapytał Liam.- Jesteś najlepsza.

-Zayn dzisiaj był lepszy.- odpowiedziałam przytulając się bardziej do Malika.- Jedziemy.- dodałam.

Już po chwili pojechaliśmy do mnie. Ja jechałam pierwsza. Już po chwili parkowałam w garażu. Później czekałam na resztę. Pierwsza weszła do domu Sophia, a po niej chłopcy.

-Di, wiesz, że tutaj się nie jeździ jak na wyścigu.- upomniał mnie Liam.

-Nie jechałam szybko.- broniłam się.

-Kochanie, jechałaś 100 w terenie zabudowanym.- odpowiedział Zayn.

-Znalazł się przykładny kierowca.- burknęłam.- Chodźmy jeść.- dodałam.

Po chwili wszyscy siedzieliśmy w jadalni jedząc przygotowane danie.

-Musisz mi dać przepis.- powiedziała dziewczyna Liam'a.- Wyśmienite.

-Na to nie ma przepisu. Tak mi się zrobiło. Kurczak z przyprawami o obłożony warzywami dookoła.- wzruszyłam ramionami.

-A to proste.- zaśmiała się.

Atmosfera była bardzo przyjemna. Bałam się, że chłopcy będą znów sobie dogryzać, ale byli dla siebie mili.

-Wybieram się jutro na zakupy, idziesz ze mną?- skierowałam pytanie do Sophii.

-Bardzo chętnie, bo Liaś nie bardzo lubi sklepy.- powiedziała.

-Faceci tak mają. Przyjadę po ciebie.- powiedziałam.- Napisz mi adres sms-em.- dodałam, a ona skinęła głową.

-My będziemy się zbierać.- powiedział Liam.

-Do zobaczenia.- przytuliłam ich. Zayn podał rękę Liam'owi, a Sophię przytulił, za co dostał ostrzegawcze spojrzenie Liam'a.

Już po chwili byliśmy sami. Zaczęłam sprzątać talerze, ale Zayn nie dał mi dokończyć, bo chwycił mój nadgarstek, a ja na niego spojrzałam. Już po chwili zaczął mnie całować.

-Zayn, później.- powiedziałam, kiedy całował moją szyję.

-Nie.- odpowiedział.- Teraz. Tak w nagrodę.- dodał.

Już po chwili Malik posadził mnie na blacie kuchennym i zaczął ściągać moją koszulę i bokserkę.

-Nie tutaj.- szepnęłam.- Chodź do sypialni.

Chwilę później Zayn zaniósł mnie do mnie do sypialni. Tam spędziliśmy miły wieczór.

BBJ^_

Illegal (Zayn Malik)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz