ROZDZIAŁ 22

524 23 1
                                    

Po powrocie ze Stanów chłopcy tak jak obiecali zaczęli mnie uczyć. Dokładniej to dzisiaj zaczną, bo dzisiaj mam pierwszą „lekcję". Rano zjadłam śniadanie, a później Zayn kazał mi ubrać wygodne ciuchy. Kiedy kończyłam ubieranie, dostałam sms.

LIAM: Hej, Jeśli już wróciliście to chciałbym się spotkać J

JA: Wpadnij do nas koło 18.

LIAM: Ok

Przekazałam Zayn'owi, że Liam nas dzisiaj odwiedzi. Kiedy byliśmy gotowi, pojechaliśmy do Lou. Po przywitaniu się, Tommo wsiadł do auta i pojechaliśmy.

-Lou, tam gdzie wtedy?- spytał.

-Tam będzie najlepiej- odparł.

-Tak w ogółe to gdzie jedziemy?- zapytałam patrząc na Zayn'a.

-Stara fabryka. Będziesz się uczyć tam, gdzie ja kiedyś.- odpowiedział.

Pokiwałam głową na znak zrozumienia i reszta drogi minęła nam na miłej rozmowie. Gdy dojechaliśmy na miejsce, Zayn wyjął z bagażnika torbę i chwycił mnie za rękę. Razem weszliśmy do jakiegoś dużego pomieszczenia, które było puste. Nie było to nic ciekawego. Stare mury, wybite okna i nic poza tym.

-Kochanie, słuchaj nas uważnie i skup się.- pocałował mnie.- Powodzenia.

Słuchałam ich poleceń. N początku tylko gadali. Później przeszłam do praktyki. Dostałam do ręki jakiś pistolet. Na jakim haka i sznurku miałam zawieszony cel. Przed strzałem, Lou dał mi ostatnie wskazówki. Wzięłam głęboki oddech i strzeliłam. Byłam w szoku vbo za pierwszym razem trafiłam w sam środek.

-Ja się teraz boję o swoje życie.- zaśmiał się Zayn.

-Jestem pod wrażeniem.- przytulił mnie Lou.- Gratuluję.

-Jesteś cudowną uczennicą.- pocałował mnie Malik.

-To znaczy, że na następną akcję jadę z wami.- spytałam, a raczej stwierdziłam.

-Nie ma mowy, kocie.- Zayn pokręcił głową.- To, że umiesz strzelać ro jedno, a drugie to bronić się przed strzałem, a tego nie da się nauczyć. To albo się uda albo nie.- dodał.

Nic już nie powiedziałam. Po zabraniu naszych rzeczy, wróciliśmy do domu. Zawieźliśmy jeszcze Lou i w domu byliśmy przed 18. Kiedy przyjechaliśmy, Liam już czekał.

-Witaj, księżniczko.- przywitał mnie całusem w policzek.- Cześć Zayn.- podali sobie ręce.

Weszliśmy do domu, gdzie zrobiłam nam kawę. Zostawiłam na chwilę chłopaków samych, bo poszłam na górę się przebrać, bo w domu jest mi za ciepło w bluzie. Kiedy schodziłam, usłyszałam ich rozmowę.

-Liam mam do ciebie prośbę. Mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, ale gdyby była to polecisz z Dianą do Australii.- powiedział.

-W co ją wpakowałeś?- zapytał oschle Liam.

-Muszę pozałatwiać stare sprawy, a niektóre osoby będą chciały się zemścić na osobie, którą kocham.

-Teraz ja mam prośbę. Kiedy będzie w niebezpieczeństwie dasz mi znać i ja ją zabiorę stąd, bo mam kuzyna w Australii. Rozumiem, że nie byliście na wakacjach tylko po prostu poleciała, bo była w niebezpieczeństwie, tak?

-Gdyby została, już by nie żyła.- słyszałam, że w tym momencie jego głos się łamał.- Wszystko byłoby już dobrze, ale drugi główny przeciwnik zwiał.- teraz postanowiłam wejść.

-Przestańcie się o mnie martwić. Umiem się bronić.- powiedziałam wchodząc.

-Nie ładnie podsłuchiwać.- upomniał mnie Liam.- My już mamy plan.

-Ale ja go nie akceptuję. Kiedy będzie akcja, jadę z wami.- Zayn chciał coś powiedzieć, ale mu nie pozwoliłam.- Malik cisza. Tym razem to ja decyduję. Teraz pogadajmy o czymś innym.

Reszta wieczoru minęła nam już na rozmowie o przyjemnych sprawach. Nie pozwolę chłopakom po prostu mnie wywieźć za granicę. Pomogę im. Wiem, że może jestem dziwna, ale ja nie chcę, żeby Zayn'owi coś się stało na jednej z akcji, więc wolę być obok.

Illegal (Zayn Malik)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz