ROZDZIAŁ 36

344 23 1
                                    

-Czy uczynisz mi ten zaszczyt i będziesz panią Malik?- zapytał w końcu, a ja nie umiałam się odezwać.

Stałam i patrzyłam się w wyciągnięte pudełeczko, w środku którego znajdował się piękny błyszczący pierścionek. Zayn patrzył na mnie i czekał na moją reakcję, a ja nadal nie mogłam się odezwać.

-Diana, wszystko ok.?- zapytał po dłuższej chwili nadal klęcząc.

-Tak. Zaskoczyłeś mnie.- odpowiadam w końcu.- A co do twojego pytania, to chyba nie masz wątpliwości, że powiem tak.- uśmiechnęłam się i schyliłam się, aby go pocałować, a zebrani ludzie zaczęli klaskać.

Kiedy się od siebie oderwaliśmy Malik wstał i nałożył mi na palec piękny pierścionek. Trafił w mój gust. Ja wiem, że może to takiej dziewczyny jak ja nie pasują takie rzeczy, ale zawsze o tym marzyłam, żeby facet mojego życia, którym był Zayn, mi się oświadczył na wyścigu. Chciałam również założyć szczęśliwą rodzinę. Zawsze mówiłam, że jak będę miała męża albo dzieci to skończę z wyścigami. Po prostu uważałam, że w młodości można zaszaleć i dopiero później się ustatkować.

-Skąd wiedziałeś o tym, że chciałabym, żeby zaręczyny były na wyścigu?- spytałam kiedy wróciliśmy do domu.

-To jest moja słodka tajemnica.- zaśmiał się i cmoknął mnie w nos.

-Dziękuję.- szepnęłam, a w moich oczach pojawiły się łzy szczęścia.

-Hej, nie płacz kochanie.- przytulił mnie.- Kocham cię, więc to zrobiłem.

-Wiem, ja ciebie też.- popatrzyłam na niego, a on mnie pocałował.- Nigdy nie pomyślałabym, że taki chłopak jak ty zrobi taką rzecz.

-To że mam wygląda Bad boy'a nie oznacza, że taki jestem też z charakteru, choć po części tak.- odparł zgodnie z prawdą.

Poznając Zayn'a poznałam go z dwóch stron. Jedna to kochający chłopak, który jest słodki, natomiast druga to wybuchowy i dominujący facet. Bardziej lubię tą pierwszą stronę Malika.

-Wreszcie poznam twoją rodzinę.- powiedział, kiedy kładliśmy się w łóżku.

-Nie poznasz ich, bo ja ich też nie znam.- odpowiedziałam nie patrząc na niego.

-Jak to?- spytał podnosząc się na ręce.

-Wychowałam się w domu dziecka, a później poznałam Liam'a i on mi wiele pomógł.- wytłumaczyłam mu w skrócie moją historię, której już nie chciałam poruszać.

-Przepraszam, że pytałem.- przeczesał włosy, bo miał taki nawyk, kiedy przepraszał albo się denerwował.

-Nic nie szkodzi.- uśmiechnęłam się do niego.- Czyli naszych rodzin nie będzie.- podsumowałam.

-Jak to nie? Przecież Liam jest dla ciebie jak rodzina, a dla mnie Louis.- popatrzył na mnie mówiąc to.

-W sumie masz rację.- zgodziłam się z nim, bo faktycznie Liam'a zawsze traktowałam jak brata i nadal dla mnie taki będzie.

-Teraz trzeba wybrać datę.- stwierdził po chwili ciszy.

-I sukienkę.- dodałam.- I świadków, i garnitur, i salę.- zaczęłam wyliczać patrząc na mojego narzeczonego.

-Mamy problem, bo ja chcę Louis'ego, a ty pewnie Liam'a na świadka.

-Nie ja chcę Sophię.- odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.

/JRO03Cb'��2c�


Illegal (Zayn Malik)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz