-Zayn!- pisnęła wesoło tuląc się do niego.
-Cześć siostrzyczko.- podniósł ją mocno przytulając.- Poznaj to jest Diana, moja narzeczona.- dodał i również mnie przytuliła.
-Wchodźcie do domu. Dobrze trafiliście, bo prawie Doniya przyjechała.- mówiła.
-Kto przyszedł?- z kuchni wyłoniła się kobieta.- Co ty tutaj robisz?- zapytała.
-Jak widzisz przyjechałem.- odpowiedział Malik.
-Po co? Nikt cię tu nie chce.- te słowa go zabolały, widziałam to po jego minie.
-Zayn!- krzyknęła jak się domyślam Waliyha, która zeskoczyła ze schodów po których szła, aby przywitać brata.- Tak się cieszę.
-Dziewczyny koniec tego!- krzyknęła mama Zayn'a.
-Przestań mamo.- wtrąciła trzecia z sióstr.- Witaj młody.- przytuliła go.- Wchodźcie do salonu.- Doniya.- podała mi rękę.
-Diana.- przywitałam ją uśmiechem co odwzajemniła.
Tak przywitałam się z każdą i razem poszliśmy do salonu, gdzie siedział tata Malika i za nami poszła jego mama.
-Witaj tato.- powiedział.
-Co ty tu robisz? I kto cię tutaj wpuścił?- warknął w naszą stronę.- O co ta za dziewczyna?
-Przyjechałem bo mam wam coś do powiedzenia, a to jest Diana moja narzeczona. –powiedział dumnie.
-Która go wpuściła?!- krzyknął.
-Ja tato.- powiedziała Safaa.
-Po jaką cholerę? Nikt go tu nie chcę.- warknął.
-To jest wasz syn, a nasz brat.- postawiła się Doniya, a jego ojciec wstał z kanapy i podszedł w jej stronę.
-Dość.- wtrącił Zayn przysłaniając Doniyę. – Wiem, co o mnie myślicie, ale zmieniłem się.
-Już jesteś legalny?- zadrwiła matka.- Po co tutaj przyjechałeś?
-Przyjechaliśmy tutaj zaprosić państwa na nasz ślub.- w końcu zabrałam głos i podałam zaproszenie rodzicom jak i każdej siostrze.
-Cieszymy się Zayn. Na pewno będziemy.- powiedziała Waliyha, a ja się uśmiechnęłam.
-Nigdzie nie pójdziecie.- wtrącił ojciec.- Zayn już nie należy do naszej rodziny.
-Tak uważasz? Bo co, bo w młodości coś zrobiłem. Bo nie byłem idealny. Bo nie chciałem żyć, według twoich reguł.- widziałam po Zayn'ie, że jest mega wkurzony.
-Nie macie prawa go tak traktować.- wtrąciłam.
-Nie masz tu nic do gadania.- uciszyła mnie jego matka.
-Jest moim facetem i mam prawo. Nie można oceniać człowieka po takim długim czasie.
-Daj spokój. To nic nie da.- przyciągnął mnie do siebie.
-Wyjdźcie stąd. – powiedział ojciec.
-Nie tato. Jeżeli wy nie chcecie, to będziemy siedzieć u mnie w pokoju, bo ja chcę porozmawiać z bratem.- powiedziała Doniya i poszła na górę, a my za nią.
Muszę przyznać, że jego rodzinny dom jest pięknie urządzony. Po dotarciu na górę usiedliśmy w pokoju jednej z dziewczyny i zaczęliśmy rozmawiać. Cała trójka była bardzo miła.
-Dlaczego wcześniej nie przyjechałeś? Tęskniłam za tobą.- powiedziała Saffa prawie płacząc.
-Nie mogłem, ale teraz jestem i będę. –przytulił ją do siebie.- Nie płacz.- pogłaskał ją.
Widziałam, że całe rodzeństwo miało łzy w oczach. Bardzo cieszyli się, że są znowu razem.
-Przyjedźcie do nas.- zaproponowałam.
-Super pomysł!
Ustaliliśmy kilka szczegółów i umówiliśmy się na za 2 tygodnie, że dziewczyny przyjadą do nas na weekend.
-Nie chcę was opuszczać, ale muszę, bo przed nami długa droga do domu.- powiedział Zayn.
-Obiecasz, że wrócisz?- spytała Safaa, a on skinął głową.- Kocham cię.
-Ja was też.- pocałował każdą w policzek i zeszliśmy na dół.
Rodzice Zayn'a nawet nie pofatygowali się go pożegnać. On podszedł do nich i powiedział:
-Do widzenia.
Dziewczyny odprowadziły nas do samochodu i tam z nami pożegnały. Wymienili się obecnymi numerami telefonów i obiecali sobie, że teraz nic nie zniszczy ich kontaktu. Odjeżdżając pomachaliśmy im.
-Dziękuję ci.- powiedział Zayn, kiedy wyjechaliśmy.
-Za co?- spytałam.
-Za to, że znowu odzyskałem siostry.

CZYTASZ
Illegal (Zayn Malik)
FanfictionDiana McCloud i Zayn Malik poznają się na jednym z wyścigów. Łączą ich wspólne hobby i wszystko co nielegalne. Czy związek bad girl i bad boy'a może przetrwać? Czy miłość pokona wszystkie przeszkody? Czy ich hobby nie przeszkodzi? Tego dowiesz się w...