ROZDZIAŁ 13

570 37 0
                                    

- Pokaż oczy.- podniosłam jego podbródek.

Jego oczy nie były naturalne. Jego źrenice były nienormalnie duże. To świadczyło tylko o tym, że coś brał.

-Ćpałeś.- oznajmiłam.

-Nie ćpałem.- odpowiedział przytulając mnie i całując moją szyję.- Tylko paliłem.

-To jest to samo.- odparłam.- Siedź tu. Muszę zadzwonić do Liam'a.- odsunęłam jego rękę i wstałam.

-Naskarżysz mu?- zaśmiał się.

-Nie, ale mieliśmy zaproszenie do jego dziewczyny na kolację, a ty w tym stanie się nie nadajesz.

-Mogę iść.- wzruszył ramionami.

-Siedź i się nie odzywaj.- nakazałam i wyszłam do kuchni, a on zaczął coś tam śpiewać. Zapowiada się ciekawy wieczór.

Wykręciłam numer do Liam'a i myśląc nad wymówka zadzwoniłam. On szybko odebrał.

-Hej, będziecie?- spytał od razu.

-Przepraszam was, ale Zayn źle się czuje.- wytłumaczyłam.

-A co mu jest?- zapytał z lekkim niedowierzaniem w głosie.

-Chyba się zatruł. Przeproś Sophię.

-To przyjdź sama.- zaproponował.

-Muszę się nim zająć. Do zobaczenia innym razem.- powiedziałam i się rozłączyłam.

Westchnęłam i wróciłam do salonu.

-Moje kochanie wróciło.- powiedział podchodząc do mnie. Chciał mnie pocałować, ale ja go odsunęłam.- Czemu mnie odpychasz?- spytał.

-Nie wiesz co robisz. Siadaj i się nie odzywaj, bo mnie denerwujesz.- odparłam.- Ile wypaliłeś?- zapytałam kiedy usiadł, ale nie odpowiedział mi.- Pytam się.- podniosłam głos.

-Nie denerwuj się.- powiedział z uśmiechem.

-Jak ja się mam nie denerwować, kiedy mój facet jedzie coś załatwić, a wraca naćpany?!- krzyknęłam, a on się zaśmiał.- Prowadziłeś samochód w takim stanie?- spytałam go.

-No, a co?- zaśmiał się głupkowato.

-Czy ty jeszcze myślisz?!- jego zachowanie wyprowadza mnie jeszcze bardziej z równowagi.

-Di, usiądź. Przytul się i skończ krzyczeć.- powiedział.

-Nie!- krzyknęłam.- Porozmawiamy sobie jutro jak będziesz wiedział co się dzieje, a teraz proponuję pójść spać, chyba że chcesz mnie jeszcze bardziej zdenerwować.

-Ale..

-Nie ma ale, Zayn. Idź!- szarpnęłam go, a on chwycił mój nadgarstek.

-Nie tym tonem mała. Robię to, co chcę i nikt nie będzie mną rządził.- odepchnął mnie.

Nie wiem co się z nim dzieje, ale jutro muszę z nim porozmawiać. Szłam za nim na górę.

-Nie musisz mnie niańczyć. Dam sobie radę.- zaśmiał się.

-Rób co chcesz.- dodałam wychodząc z jego sypialni.

xIl5Qr.

Illegal (Zayn Malik)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz