ROZDZIAŁ 44

343 21 1
                                    


Kiedy zostawiłam Malika na dole, poszłam do naszej sypialni i w niej zamknęłam się. Nie chciałam rozmawiać z nikim. Nawet z Liam'em. Położyłam się na naszym łóżku i w pewnej chwili po mojej twarzy zaczęły lecieć łzy. Myślałam nad tym wszystkim. Nie chodziło mi nawet o to, co Zayn zrobił, a raczej o to, że obiecał, że tego nie zrobi. Nie chcę, żeby po ślubie też tak było. Jednak nieważne, co zrobił i tak kocham go do szaleństwa. Postanowiłam sobie, że rano z nim porozmawiam. Teraz nie chciałam go już widzieć, więc postanowiłam się przebrać i po prostu położyć się. W zasadzie całą noc przespałam głębokim snem, gdyż byłam zmęczona po wieczorze panieńskim. Pewnie spałabym nadal, ale coś, a raczej ktoś, zaczął pukać do drzwi sypialni, więc niechętnie podniosłam się z mojego kochanego i wygodnego łóżka. Kiedy przekręciłam klucz w drzwiach i je otwarłam, dostrzegłam w nich smutnego Malika z tacą ze śniadaniem.

-Kochanie, ja wiem, co zrobiłem. Błagam wybacz mi.- powiedział skruszonym głosem, patrząc wprost w moje oczy.- Kocham cię. Zdenerwowałem się i to była chwila słabości.- mówił nadal. Jego głos był załamany, więc wiedziałam, że żałuje.- To dla ciebie.- podał mi tacę, na której znajdowały się naleśniki i truskawki w czekoladzie.

-Dziękuję Ci bardzo.- odezwałam się w końcu.- Zjedz ze mną.- dodałam, kiedy widziałam, że zaczął się oddalać w stronę schodów prowadzących na dół domu.

-Mogę?- spytał, a ja tylko skinęłam głową.

Razem z nim usiadłam na łóżku i zaczęliśmy spożywać posiłek w ciszy. Pomimo tego, że byłam na niego zła wcześniej, swoim skruszonym wzrokiem mnie złamał. Nie wyobrażam sobie teraz krzyczeć po nim. Za bardzo go kocham, żeby mu tego nie wybaczyć. Wiem, że może jestem głupia, ale miłość jest dla mnie ważniejsza niż zdrowy rozsądek. Kiedy skończyliśmy jeść, Zayn zabrał tacę i zszedł na dół, a ja poszłam się przebrać. Ubrana, uczesana i odświeżona udałam się na dół, gdzie zastałam Malika siedzącego na kanapie. Popatrzył na mnie i spuścił głowę. Podeszłam do niego i uniosłam delikatnie jego podbródek, tak żeby patrzył na mnie.

-Zayn, wiesz, że złamałeś obietnicę?- skinął głową.- Znaczysz dla mnie naprawdę wiele i kocham cię całym sercem, więc wybaczam ci, ale- w jego oczach pojawił się błysk.- mam jeden warunek. Po ślubie taka sprawa nie przejdzie.- dodałam.

-Kocham cię.- podniósł się i pocałował mnie. Za każdym razem, gdy to robił czułam się szczęśliwsza.-Jesteś najważniejsza na świecie. Przepraszam cię, kochanie.- oparł czoło o moje, a ja złożyłam na jego ustach kolejny pocałunek i trwało by to dłużej, gdyby nie przerwał nam mój dzwoniący telefon.

-Halo?- powiedziałam nadal siedząc w ramionach Zayn'a.

-Jak tam?- spytał Liam.

-Już dobrze.- odpowiedziałam.- A tam?

-Świetnie. Pogadałaś z nim?- zadał kolejne pytanie.

-Mhym. Wszystko wyjaśnione i jest jak dawniej.- wytłumaczyłam mu.

-Cieszę się. Daj mi go na chwilę do telefonu.- poprosił Payne, a ja podałam komórkę Zayn'owi.

-Cześć Liam.- zaczął.- Tak, tak wiem.- powiedział zaraz później.- Już jest dobrze... Tak obiecuję... Nie martw się Li... Pa.- rozłączył się i podał mi telefon.

-Dostałeś kazanie?- zaśmiałam się.

-Można tak powiedzieć.- również na jego ustach pojawił się uśmiech.

-No to za tydzień będziemy małżeństwem.- klasnęłam w dłonie i mocniej wtuliłam się w mojego narzeczonego, którego darzę miłością nieograniczoną.

%5

Illegal (Zayn Malik)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz