Jak na razie dni mijały spokojnie. Nic się nie działo.Ostatnio wpadłam na genialny pomysł, ale oprócz mnie nikt jeszcze o nim niewiem, bo boję się jak Zayn z Liam'em zareagują. Postanowiłam więc, dzisiajzaprosić Liam'a. Obiecał mi, że po pracy do nas wpadnie. Kiedy wreszcie do nasdotarł, zrobiłam nam kawę i usiedliśmy w salonie.
-Stęskniłaś się za mną?- zaśmiał się, kiedy usieliśmy.
-Chce wam po prostu o czymś powiedzieć.- odparłam, a onipopatrzeli po sobie, jakby pytali się wzajemnie o co chodzi.
-Jesteś w ciąży?- wypalił Zayn, a ja pokręciłam przeczocząco głową.
-Nie. Czy są organizowane wyścigi na motorach?- spytałampatrząc na Liam'a.
-Tak, organizują je tak samo jak te w których bierzecieudział.- odpowiedział pijąc kawę.
-Super, to jutro jedziemy odebrać motor.- dodałam zuśmiechem, a Zayn zaczął się krztusić kawą.
-Czy ja się przesłyszałem?- zapytał.
-Nie, kochanie.- odpowiedziałam.
-Ciebie chyba pogięło.- wtrącił Liam.- Ty masz w ogóle prawojazdy na motor?- zapytał.
-Mam i nie pogięło mnie. Auta już mi się znudziły, chceczegoś innego.
-Nie ma opcji. Nie zgadzam się.- teraz głos zabrał Zayn.
-Nie macie co dyskutować, bo ja decyzję podjęłam.-wzruszyłam ramionami.
-Nie rozumiesz, że możesz się na tym zabić!- krzyknął Liam.
-Diana, co z tobą nie tak? Weź raz w życiu odpuść, bo tomoże się źle skończyć.- warknął Zayn.
-Nie zabronicie mi nic!- krzyknęłam i trzasnęłam drzwiami odsypialni.
Chłopcy nie mają racji. Wiem, że motor jest niebezpieczny itak dalej, ale ja lubię tą adrenalinę na wyścigach, a auta nie dają mi już jejtyle, bo za dobrze je opracowałam. Siedząc w sypialni, słyszałam jak Liam zZayn'em mówili, że nie dadzą mi wsiąść na motor, a tym bardziej wziąć udziału wwyścigach. Powiedzieli też, że nie pojadą ze mną po niego, więc prosić się niebędę. Nie obchodzi mnie co oni myślą na ten temat. Po jakiś 30 minutach drzwido naszej sypialni się otworzyły i w nich staną Zayn.
-Obraziłaś się na nas?- spytał łagodnym już głosem.
-Nie. Po prostu mnie wkurzyliście.- odpowiedziałam.
-Zrozum, że my się tylko martwimy o ciebie.- przytuliłmnie.- Zrób to dla mnie, nie ścigaj się na motorze. Ja dla ciebie też cośrzuciłem.
-Dobra. Nie będę się ścigać, ale będę jeździć.- poszłam nakompromis, ale i tak będę się ścigać, ale oni nie będą wiedzieć.
-Na to mogę się zgodzić, pod warunkiem, że będzie to nieszybka jazda.- w ramach zgody go pocałowałam. – Chodź, bo Payne siedzi na dole.
Wstaliśmy i zeszliśmy na dół. Liam'owi obiecałam dokładnieto samo, co Zayn'owi. Niechętnie, ale się zgodził. Powiedziałam im również, żepojadą ze mną po motor. Pogadaliśmy jeszcze trochę z Liam'em i później pojechałdo domu. My zjedliśmy kolację i poszliśmy spać.
Rano obudziłam się dość wczas, więc przygotowałam namśniadanie. Chwilę po mnie pojawił się w kuchni Zayn. Kiedy jedliśmy nieodzywaliśmy się, aż w końcu Zayn zadał mi pytanie.
-Będę mógł się przejechać?
-Umiesz?- pokiwał twierdząco głową.- Dobra.- zgodziłam się.
Cały dzień spędziliśmy na leżeniu przed telewizorem. Popołudniu zadzwonił Liam, że jedzie do nas. Poszłam do garderoby i sięprzebrałam. Założyłam czarne rurki, podkoszulkę i na to kurtkę skórzaną. Włosyzwiązałam w luźnego koczka. Po chwili byłam gotowa. Pojechaliśmy do salonu pomotor. Kiedy zapłaciłam, sprzedawca zwrócił się do Zayn'a.
-Ładny prezent dziewczyna panu kupiła.
-To nie dla niego. To dla mnie.- odpowiedziałam z uśmiechem.
Już nic nie powiedział na ten temat. Pożyczył mi tylko miłejjazdy, a ja podziękowałam.
-Panowie do auta i jedziemy do domu.- nakazałam zakładająckask.
-Mam nadzieję, że będziesz cała.- powiedział Liam.
Zanim oni zdążylizapalić samochód, ja już jechałam drogą.Zrobiłam tak dla tego, że chciałam się trochę rozpędzić, a nie chciałam, żebymnie widzieli. Muszę wymyśleć jakieś kłamstwo, żeby wyrwać się na wyścigi. Takajazda jest lepsza niż ta samochodem. Już po chwili byłam w domu. Zaparkowałammoje cudeńko w garażu. Za dość długą chwilę przyjechali Zayn z Liam'em. Obojemieli miny jakby chcieli mnie zabić. Wysiedli i od razu Malik się odezwał.
-Jak będziesz tak jeździć, to zabiorę ci kluczyki. Nie myśl,że jak wyjechałaś wcześniej to nie widzieliśmy twoich wyczynów na tej drodze.
-Gadaj, gadaj i tak nie posłucham.- odpowiedziałam, a woczach Zayn'a pojawiła się złść.
-Diana, chyba zwariowałaś.- chwycił moje ramiona i lekko mnąpotrząsnął.- Ciesz się, że na drodze obyło się bez jakiś większych hamowań, bochyba byś tu teraz nie stała.- wytłumaczył.
-Zayn ma rację. Jechałaś za szybko i kompletnie niezwracałaś na nic uwagi.- westchnął Liam.
-Chciałam go wytestować.- odparłam i weszłam do domu.
-Ona jest kompletnie nieodpowiedzialna.- westchnęli obaj.
Dostałam jeszcze od nich kazanie na temat jak mam jeździć.Na każdym kroku przypominali mi, że mam nie jechać na żaden wyścig.Przytaknęłam im, że nie pojadę, choć wiedziałam, że i tak pojadę.
-Jutro jedziemy na przejażdżkę i zademonstruję ci jak maszjeździć.- odezwał się Zayn.
-Dobrze, panie mądraliński.- zaśmiałam się.
![](https://img.wattpad.com/cover/39161378-288-k860183.jpg)
CZYTASZ
Illegal (Zayn Malik)
FanfictionDiana McCloud i Zayn Malik poznają się na jednym z wyścigów. Łączą ich wspólne hobby i wszystko co nielegalne. Czy związek bad girl i bad boy'a może przetrwać? Czy miłość pokona wszystkie przeszkody? Czy ich hobby nie przeszkodzi? Tego dowiesz się w...