ROZDZIAŁ 16

534 37 3
                                    

Zayn tak jak obiecał, zmienił się. Nie zdarzyło mu się ćpać ani raz. Zabierał mnie na kolację, do kina i na spacery. Wydawało mi się, że naprawdę chciał się zmienić. Między nami było naprawdę dobrze. Od czasu mojej ostatniej wymiany zdań z Liam'em rozmawiałam, był nawet u mnie. Nie miał mi już za złe tego, że wtedy broniłam Zayn'a, bo Malik udowodnił, że to było jednorazowe. Dzisiaj ma do mnie przyjechać i zostać na weekend, bo dziś jest piątek. Siedziałam w salonie i na niego czekałam. W końcu usłyszałam pukanie do drzwi.

-Hej kotek.- powiedziałam całując go.

-Cześć.- odparł wchodząc.

-Chcesz coś do picia?- zapytałam kiedy wchodziliśmy do kuchni.

-Co powiesz na drinka?- spytał tuląc się do mnie i zaczął się śmiać.

Dziwnie się zachowywał. Chyba wiem, dlaczego.

-Zrób, bo ty robisz dobre.- powiedziałam robiąc mu miejsce przy blacie, a on tylko się śmiał.- Co ci tak wesoło?- wzruszył ramionami.- Obróć się.- poprosiłam, a on wykonał moje polecenie, zwróciłam uwagę na jego oczy, które nie były normalne.- Obiecałeś mi coś.- dodałam ze łzami w oczach.

-Nie dramatyzuj.- powiedział podając mi szklankę i zaczynając pić swoją.

-Obietnic się dotrzymuje.- odpowiedziałam.

On już nic nie powiedział, tylko nadal pił swój napój. Kiedy skończył odstawił szklankę i podszedł do mnie. Podniósł mnie z krzesła i zaczął całować moją szyję.

-Odstaw mnie.- nakazałam.

-Nie będziesz mi rozkazywać.- syknął a ja próbowałam go odepchnąć, ale byłam za słaba.

-Proszę cię, puść.- Zayn przycisnął mnie do ściany i mocno chwycił za nadgarstki, kiedy chciałam się wyrwać.

-Masz być cicho.- powiedział nie zbyt miłym tonem.

Całował moją szyję i zaczął podnosić moją koszulkę. Tak bardzo chciałam go odepchnąć, ale on trzymał mnie za ręce.

-Ne rób tego.- szepnęł

am.

-Miałaś być cicho.- jego dłoń spotkała się z moim policzkiem i to dość boleśnie. Chwilę później zaciągnął mnie do sypialni, gdzie pozbył się naszych ubrań. To co działo się dalej było przyjemne tylko dla niego.

-Jak chcesz to potrafisz być grzeczna.- powiedział leżąc koło mnie i śmiejąc się.

Nie powiedziałam już nic. Chciałam zasnąć i najlepiej już nigdy się nie obudzić. Muszę rano porozmawiać z Zayn'em o tym, co dzisiaj się wydarzyło. W końcu zasnęłam. Rano obudziłam się, a Malik jeszcze spał. Szybko wstałam i poszłam się ubrać. Kiedy byłam już gotowa spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie na moim policzku widniały czerwone ślady, a na nadgarstkach miałam odbite place Malika. Wyszłam z łazienki i poszłam obudzić Zayn'a.

-Obudź się.- powiedziałam głośno i potrząsnęłam nim.

-Hej kochanie.- wychrypiał.

-Ubieraj się i musimy pogadać.- rzuciłam i zaczęłam wychodzić.- Szybko.- zamknęłam drzwi.

Zeszłam do kuchni i tam oparta o blat czekałam na niego, aby łaskawie się zjawił.

-Jestem, co się stało?- spytał próbując mnie pocałować, ale go odepchnęłam.

-Ty się jeszcze pytasz?!- krzyknęłam.- Obiecałeś mi coś!

-Pamiętam.- powiedział.

-I co? Wczoraj to złamałeś . Straciłeś nad sobą kontrolę Zayn. Dzisiaj wyglądam jakbym zeszła z ringu bokserskiego. Co się z tobą stało?- teraz po moich policzkach leciały łzy.

-Nie chciałem tego, przecież wiesz.- zaczął tłumaczyć.- Obiecuję, że więcej tego nie zrobię.

-Wtedy też obiecywałeś.- załkałam.

-Nie płacz.- podszedł do mnie i mnie przytulił.- Ja po prostu nie lubię, kiedy ktoś mi rozkazuję i ja jestem naćpany to nie kontroluję tego.

-Teraz będę cię pilnować i nie zrobisz tego więcej.- powiedziałam.

-Zamieszkajmy razem.- zaproponował.- będziesz mnie miała pod kontrolą 24 godziny siedem dni w tygodniu.

-Wprowadź się tutaj, bo tu mamy więcej miejsca.- przytaknął głowa.- Możesz nawet dziś, ale proszę nie bij mnie więcej.

-Obiecuję, jesteś na to zbyt piękna.- pocałował mnie w czoło.

-Zrobię śniadanie.- zaproponowałam i zabrałam się za przygotowywanie kanapek.-Masz jeszcze gdzieś jakieś skręty?- zapytałam.

-Kilka w domu.- odpowiedział.

-Dasz mi je dzisiaj i więcej ich nie zobaczysz.- nakazałam niemiłym tonem.

-Dobrze, ale możesz zmienić ton.

-Przepraszam.- odpowiedziałam.

-Mogę palić zwykłe papierosy?- spytał.

-Jak musisz.- odpowiedziałam podając mu talerz.

--------

Nie zbijajcie mnie za to, że on taki jest w tej książce. 

Illegal (Zayn Malik)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz