ROZDZIAŁ 29

382 21 1
                                    

PERSPEKTYWA DIANY

Cały lot spędziłyśmy na rozmowie. Z Sophią bardzo miło spędzało mi się czas. Po wyjściu z lotniska pojechałyśmy do hotelu.

-Zadzwonię do Zayn'a, że doleciałyśmy.- powiedziałam dzwoniąc, a Soph pokiwała głową.- Nie odbiera.- dodałam po chwili.

-To ja zadzwonię do Liam'a.- odpowiedziała.- Też nie odbiera.

-Są na akcji.- mruknęłam.

-Diana, mogłabyś mi wytłumaczyć, bo ja nic z tego nie rozumiem, a Liam nie chciał mi powiedzieć o co chodzi z tymi akcjami.

Postanowiłam, że nie będę owijała w bawełnę i powiedziałam jej całą historię. Nie wiem tylko jak mam jej powiedzieć, że możemy ich już nie zobaczyć.

-Jest jeszcze jedna rzecz.- pokiwała głową, abym mówiła dalej.- Jest to na tyle niebezpieczne, że mogą nie wrócić żywi.- wypowiedziałam na jednym oddechu.

-Żartujesz?- spytała, a ja pokręciłam przecząco głową.- Liam też?

-Wtedy nie był, ale jeśli teraz nie odbiera telefonu to tak to wygląda.- wytłumaczyłam.

Pogadałyśmy jeszcze chwilę i nadal próbowałyśmy dzwonić do chłopaków. Obie zastanawiałyśmy się, co tam się dzieje. Wiem, że jak wrócę to ich pozabijam.

-Chodź na te zakupy, bo inaczej my tu zwariujemy.- powiedziała Soph.

Przebrałyśmy się i wspólnie wyszłyśmy z pokoju. Galeria znajdowała się bardzo blisko. Nasze zakupy zajęły nam dużo czasu, bo skończyłyśmy dopiero przed 21. Payne i Malik nadal się nie odzywali. Kiedy dotarłyśmy do hotelu i usiadłyśmy przed telewizorem zadzwonił mój telefon, a chwilę później Sophii, która poszła rozmawiać kawałek dalej.

-Cześć kochanie.- usłyszałam Zayn'a.

-Hej kocie, co tam?- spytałam jak gdyby nigdy nic.

-Dobrze, co robiłyście cały dzień?

-Chodziłyśmy po sklepach, a ty?

-A z Liam'em mecze oglądaliśmy. Przepraszam, że przedtem nie odbierałem, ale padł mi telefon.

-Nic się nie dzieję. Pozdrów tam Liam'a.

-Dobrze, on też cię pozdrawia. Kocham cię, pa pa.

-Kocham cię , pa.- rozłączyłam się.

Zaraz po skończeniu mojej rozmowy do pokoju wróciła Sophia.

-Oni myślą, że my uwierzymy w całodzienne oglądanie meczy.- zaśmiała się Sophia.

-Ale przynajmniej wiemy, że żyją. Jak wrócimy to się z nimi rozprawimy, ja już mam plan.- odpowiedziałam.

Wytłumaczyłam Sophii szczegóły mojego planu, na który chętnie się zgodziła.

PERSPEKTYWA ZAYN'A

Niestety akcja nie poszła po naszej myśli. Główny wróg znów nam uciekł, a inaczej mówiąc w ogóle się nie pojawił dzisiaj. Byli tylko inni i z nimi świetnie daliśmy sobie radę.

-Jak my się tak pokażemy dziewczynom?- spytałem po chwili gapienia się w lustro.

-Diana nie zabrała wszystkich kosmetyków, więc was ucharakteryzuje.- powiedział entuzjastycznie Louis.- Jak twoja ręka?- zapytał mnie.

-Boli, ale jest ok.- odparłem.

-Trzeba ci to będzie opatrzeć. Chodź, zajmę się tym.- odparł Liam.

-Dzięki.- skinąłem głową.- Byłeś świetny na akcji. Pomyliłem się co do ciebie.- powiedziałem zgodnie z prawdą.

-Ty też nie jesteś taki jaki mi się wydawałeś. Dbaj o Dianę, a będzie dobrze.

-To ja wymyślę plan, jak ją ochronić.- dodał Lou i wszystkim posmutniały miny.

ish-V�V��ɀ


Illegal (Zayn Malik)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz