Ostre promienie światła raziły mnie w oczy, a ja zakryłam się prześcieradłem. Tak... byłam w swoim pokoju. Chodź nie wiem że mogę nazwać go Swoim Pokojem. Ale czuję się w nim jak w swoim!Czuję zapach pomarańczy, mojego ulubionego owocu. Chodź mógłby być ciemniejszy, cieszę się że mam jakiś... równie dobry był byteż z pająkami, niż to co miała dotychczas.
Aurora krzątała się po moim pokoju, przekładając jedną rzecz na drugą.
Zakryłam się powoli,tak by zrobić jak najmniej ruchów, lecz ona, z swym sokolim okiem,i tak je spostrzegła.
- Wyłaź z łóżka. Musimy pogadać przed dzisiejszym dniem. - w jej głosie nie było tej wesołej nuty co zawsze, więc zrobiłam tak kazała.Byłą tu jedną przyjazną mi osobą, więc nie mogłam tego zmarnować...
Szybko pozbierałam to co powinnam, wyszłam z gorąca, chodź tak bardzo mnie do niego ciągnęło... i jak skończyłam się ubierać,usłyszałam tylko krótką komendę:
-Siedź i się nie ruszaj. -a potem na krótkich nóżkach , chodź moje nie były dłuższe, wyszła z pokoju.
Spodziewałam się że przyjdzie z jakimś śniadaniem, lub zacznie ze mną poważną konwersację, jak to zwykle bywało. Ale pomyliłam się. Słyszałam stukot jej bucików i kogoś jeszcze. Chodź mogłam uciekać gdziekolwiek, może nawet do łazienki, nie uciekłam. Nie miało byto sensu. Wiem że by mnie znaleźli.
Tak jak spodziewałam się, tak zobaczyłam. Za małą postacią Aurory,wszedł... Sean Cross.
Wcisnęłam się jak najgłębiej w fotel na którym siedziała, a potem przypomniały mi się wszystkie lekcje bycia dobrą Niewolnicą.Zsuwałam się z mojego siedzenia, by opaść na kolana. Już miałam paść przed nim i czekać na karę nieposłuszeństwa, gdy podnosząc rękę, kazał mi wrócić do poprzedniej pozycji. Następnym ruchem ręki odesłał Aurorę, a ja zobaczyłam tylko w jej oczach miłość,a chwile potem zniknęła na korytarzu.
Nie podnosiłam wzroku, bo strach sparaliżował moim ciałem. Uderzy mnie? Ale czy ma za co? Tak, ma. Przecież zemdlałam bez pozwolenia.Bez. Jebanego. Pozwolenia.
Zobaczyłam że podszedł do mnie i objął delikatnie za brodę. Podniósł moją twarz. Spojrzałam w jego oczy, niesamowita zieleń spotkał się z zwykłą zielenią. Mogłabym patrzeć się w nie bez końca...przypominały łąki, po których spacerował... Psychopata.
Nie mogę się zapominać.Nie mogę!
Zasznurowałam wargi i starałam się być nieugięta. Udało mi się.
Uśmiechnął się i wziął mnie na ręce. Delikatnie. Spodziewałam się czegoś bardziej...agresywnego?
A on mnie po prostu wziął na ręce i położył na łóżku.
Zapadłam się w pościeli, a on zaczął zdejmować ze mnie sukienkę.Impulsywnie złapałam go za rękę, a on ostrym wzrokiem kazał mi zabrać ją. Zrobiłam to. Odchyliłam głowę by nie patrzeć, a on powoli zdejmował ją ze mnie, podnosząc mnie by ją zdjąć całkowicie.
Gdy poczułam że nic już mnie nie dotyka, żaden materiał... poczułam jak siada obok mnie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam że śledzi wzrokiem moje ciało.
-Widzę że Aurora zrobiła to co jej kazałem... -mruczy, dotykając mojego ramienia- Wyglądasz inaczej niż miesiąc temu....- Miesiąc?!Jestem tu już miesiąc?! - Tak idealnie zaokrąglona tam gdzie trzeba... - Wstał z łóżka i podszedł do komody. Szukał czegoś przez chwile a potem odwrócił się do mnie. W ręku trzymał jakiś materiał. Dużo materiału.
Chciałam się zapytać... ale nie miałam odwagi.
Chyba wyczytał moje zamiary z... twarzy? Bo uśmiechnął się i zaczął tłumaczyć, podchodząc do mnie i bawiąc się owym ubraniem...jeśli to było ubranie.
- To twoja suknia na dzisiaj. Musisz nauczyć się mody i etykiety dobrego zachowania przez dwie godziny. Po nich masz być gotowa do wyjścia. - i rzucając mi ów "ubiór" na łóżko, wyszedł,pewnym krokiem.
*
Zrobiła ze mnie Laleczkę.
Ja, zawsze chodząca w zwykłych łachmanach, teraz miałam na sobie sukienkę.
Najprawdziwszą sukienkę, śliczną, srebrną.
Jak moja dusza. Jak moje życie.
Lustro pokazywało że moje kształty (które pojawiły się po MIESIĄCU!!)okrywał szary materiał, a czarne włosy spływały falami na plecy.... długie włosy!
Na twarzy zrobiła mi makijaż, i chodź był delikatny, był zrobiony dziwną techniką.. nigdy takiej nie widziałam! Ale zastanawiając się nad tym głębiej, przecież ja nie wiem o tak wielu rzeczach!
Odwróciłam się do niej i spojrzałam w oczy.
-Auroro, co ze mną zrobi? - można było usłyszeć strach w moim głosie. Uśmiechnęła się do mnie, a w moim środku skręciły się wnętrzności.
-Alekso, dziecko! Nie masz się czego bać, o Panie! - przytuliła mnie, a ja odwzajemniłam ucisk. Wreszcie puściła mnie. - Dobra,chodź.. musimy się zbierać!
*
Siedziałam w czarnym samochodzie. Czułam skórę pod sobą, a obok ciepło z ciała Pana Crossa. Nie wiem czy mogę myśleć o tym cieple. A jeśli on sobie tego nie życzy? Strach objął mnie, a ja starałam się go odsunąć od siebie. Udało mi się po części, lecz przyśpieszony oddech zdradzał moje zdenerwowanie.
Zesztywniałam,gdy pochylił się do jakiegoś urządzenia i usłyszałam przez panujący mrok w aucie jego słowa.
-Gregory, jedź wokół aż nie pozwolę przestać. - mężczyzna jak usłyszał tak zrobił, a że pracował u swojego Pan długo, to zamknął szybę, dając im wiele prywatności...
Wiele kobiet powiedziałoby że to najszczęśliwszy dzień w ich życiu!
Pomyliłyby się....
Jasię tak nie czułam.
Siedziałam sparaliżowana, prosząc Boga o to żeby się do mnie nie odezwał.
Zawiodłam się.
Powoli,wręcz ślamazarnie, odwrócił się do mnie i powiedział głosem tak ociekającym zmysłami że mogłabym słuchać go godzinami!
-Pokaż mi się. -rozkazał i te trzy słowa skłoniły mnie do pokazaniu mu się, a tym samym oddania samej duszy diabłu. Dużą ręką (a może ona wydawała się taka tylko mi?) dotknął mojego ramienia i przejechał aż do dłoni. Po całej długości ciała przeszły mnie ciarki, a ja tego nie chciałam. Po prostu nie chciałam mieć z nim nic wspólnego! Chodź wiedziałam ile dla mnie znaczy ta prośba, wiedziałam że nigdy się nie spełni... po prostu byłam skazana na jego obecność. - Idealna.. -zamruczał i spojrzał mi w oczy. - Wiesz kim jesteś?
-Niewolnicą. - odpowiedziałam.
-O nie, nie, nie, malutka! Jesteś moją kobietą. Będziesz gospodynią, matką, żoną.. ale nie partnerką.- Nie rozumiałam jego słów. Jak to, partnerką? Czy to nie to samo co żona? Miałam mętlik w głowie, co zatwierdzał jeszcze fakt że czułam jego odurzający zapach. Chciałam zapytać się, ale mój strach nie pozwolił mina to. Chyba to zauważył, bo usłyszałam- To znaczy że będziesz ze mną, ale nie otrzymasz miłości.Spełnienie, ochrona, to wszystko dostaniesz. Ale nie miłości.
Wiedziałam to już dawno... ale nie spodziewałam się że te słowa będą tak bolesne.
CZYTASZ
Zczłowieczenie.
Teen FictionAlex przeszła wiele starań by z Niewolnicy stać się Królową. Czy jej się to uda? Ps. Na wasze życzenie przywróciłam książkę.