Epilog.

5.1K 343 53
                                    

-Królowo.

Ukłoniłam się poczciwie wyglądającemu starcu i odwzajemniłam uśmiech.

Miałam ochotę po przechadzać się po mieście, lecz musiałam najpierw uciec straży, bo potem pobyć sama. Nie rozumiałam tego jak bardzo się o mnie martwili.

Szłam,moja zwiewna, herbaciana sukienka latała pomiędzy moimi kostkami.Było lato, słońce dawało popalić.
Park był piękny,pełno zieleni, tak jak chcieliśmy.

Odbudowa miasta była pracochłonna, ale przez dwa lata udało się nam wznieść następne mocarstwo.

Pierwszym rozkazem było zniszczenie Więzienia Niewolników. Nie chodziło oto że miałam z tym złe wspomnienia o po prostu nie chciałam na to patrzeć, a bardziej chodziło o to że wiedziałam jak czuli się ludzie pogrążeni w wiecznej ciemności swoich klatek.

Tak jak chciał lud. - były wybory na Władcę.
Tron należał się Seanowi, ale zgodził się bez żadnych problemów, gdyż po prostu nie chciał był Władcą, źle mu się to kojarzyło.

Los mu nie sprzyjał, bo stanął u mojego boku jako Król Tiernan Cross II .

Nie wiedziałam gdzie teraz się podziewał, pewnie jak zwykle siedział zaczytany w swojej pracowni. Dotknęłam swojego podbrzusza dwoma rękoma i szłam przez park, obserwując ludzi.

Pod wielkim dębem bawiła się piątak dzieci w kółko graniaste.Pamiętam tą zabawę jak bawiłam się z lalkami gdy byłam mała.Uśmiechnęłam się na myśl że mogłabym pobawić się w to z Seanem, lub ...
Uśmiech nie schodził mi z ust.

Tak jak oczekiwali od nas wszyscy, musieliśmy spłodzić zastępcę imam nadzieję że się udało, bo ciągłe naciskanie jest męczące!
-A kto tu spaceruje bez mojej zgody ? - usłyszałam.

-Sean ! - odkręciłam się i odwzajemniłam szeroki uśmiech.

-Alex ! - przedrzeźniał mnie. Roześmiałam się i podeszłam do niego. Schował mnie w swoich ramionach i pocałował w czubek głowy.- Co tu porabiasz bez ochr .. - nie dokończył bo zaczął wibrować mu telefon w kieszeni. Wyciągnął Go i przyłożył do ucha. - Tak? - słuchał chwilę. - Jezu, Auroro, zostaw to ! - widać było że jest na skraju wytrzymałości. - Nie rozumiesz że jest mi to potrzebne ?! - ... - Nie ! Nie rusz jego, zaraz tam będę. - znów chwila ciszy. Spojrzał się na mnie. - Tak, znalazłem ją. Nic jej nie jest, zaraz oboje wrócimy do domu. - przewróciłam oczami. Raz na miesiąc udało mi się wymknąć z domu a oni znów każą mi tam wracać ! Gdy on wciąż słuchał, ja wywinęłam się z jego ramion i ruszyłam do zamku. I tak nie ucieknę, nie chciało mi się. - Hej! Gdzie idziesz ? - krzyknął za mną. Nie odpowiedziałam, po prostu szłam. Po chwili dołączył do mnie, chowając telefon. -Aurora coś ugotowała, jesteś głodna ?

-Jestem w ciąży. - mruknęłam.

-Co mówisz ? - on naprawdę nie usłyszał ? Zaczęłam czuć się bardziej zdenerwowana.
- Jestem w ciąży, Idioto. Nie krzycz na mnie. - zasyczałam przez zęby.

Zatrzymał się, więc zrobiłam to samo. Patrzył się na mnie, przechylając głowę a potem jakby się obudził, podszedł do mnie, objął ramieniem i znów zaczął iść.

-To fajnie. Widać że jestem dobry w te klocki. - powiedział z zadowoleniem. Aż parsknęłam śmiechem gdy to usłyszałam.

-O tak .. - mruknęłam. - Jesteś bardzo dobry w te klocki. -zatrzymał się, a ja spojrzałam na niego.
- Co się stało tym razem?
- Alex, będę ojcem. - widać że w jednej chwili zrobił się przerażony.
- Tak. - podeszłam bliżej i pogłaskałam go po policzku. - Będziesz idealny ojcem.
- Tak sądzisz? - jego twarz rozświetliła się uśmiechem, a ja nie zdołałam nic odpowiedzieć, bo zaraz zostałam chwycona w jego ramiona i obrócona dookoła.
- Sean , puść !
Roześmiał się i postawił mnie.Chwilę potem pocałował mnie namiętnie.
Wróciliśmy do zamku,trzymając się za ręce, a ja co chwila chichotałam z entyzjazmu męża.
Poważna Para Królewska, nie ma co.
____________
Jesli podoba Ci sie historia, skomentuj. Obiecuje ze jak bedzie duzo chetnych, napisze nową historię.





Zczłowieczenie. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz