*2 miesiące później*Stałam przed lustrem, zastanawiając się czy wszystko zrobiłam, przed przyjazdem Seana.
Tak,tak, Seana!
Czy człowiek może zakochać się w trzy miesiące? Czy to że serce staje mi w piersi na myśl a gdy go widzę, nie mogę złapać oddechu?
Jeśli tak, to jestem po uszy zakochana w Seanie Cross.
Pierwsze dni, miesiące.... bałam się go, ale okazało się że od pamiętnego spotkania w jego gabinecie, nie uderzył mnie ani razu.
A potem... a potem był najcudowniejszą osobą w całym moim życiu.
Rozpieszczał mnie, co widać po delikatnie zaokrąglonym ciele... Kupował mi niepotrzebne mi rzeczy, biżuterię, ubrania, przybory do Make-upu. Nie wiem po co! Pokochałam Go za to jaki jest! Jak cudownie się uśmiecha, jak jest szczęśliwy....
Chciałam być piękna dla niego.
Nałożyłam makijaż na twarz, zaplątałam włosy w warkocz, chodź chciałam je ściąć, nie zrobiłam tego na prośbę Seana. Na siebie założyłam przewiewną sukienkę do ziemi. Była ona śliczna i czarna, tak że moja blada skóra ślicznie z nią współgrała. Starałam się wyglądać tak, by nie zorientował się ile czasu zajęło mi przygotowywanie się.
Po długim i męczącym tygodniu rozłąki miał wreszcie wrócić do domu... Boże, jak to pięknie brzmiało!
Wreszcie mam dom, bezpieczną przystań.
W jednej chwili moje szczęście wyparowało, gdyż przypomniały mi się jego słowa: "Będziesz tylko żoną, nie kobietą".
Tak, byłam żoną. Robiłam wszystko co do żony należało, oprócz jednego. Nie współżyłam z nim.
Wiedziałam że to kiedyś się stanie, więc teraz, gdy wiem że moje słabe serce otworzyło się dla niego, wiedziałam że to idealny czas.
Robiąc ostatnie poprawki, przebiegłam cały dom w sprawdzeniu czy wszystko jest tak jak powinno. Było.
Chciałam żeby wiedział że wywiązuję się z moich obowiązków!
Wpadłam do jego sypialni, wysprzątanej do ostatniego okruszka i roztocza.Wszystko było wysprzątane.
Poszłam do swojego pokoju, by tam zerkać i znaleźć sobie zajęcie.
Nie wyszło bo wcześniej wysprzątałam wszystko włącznie z nim więc on też był idealnie schludny.
Nie dając się pokonać nudzie, położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć.
Cieszyłam się że wylądowałam w tym domu. Mogłam oczywiście spędzić resztę dni w ogromnym domu pełnym kotów, ale czemu?
Podobało mi się tutaj, nie jestem katowana, jak to słyszałam że jest a Aurorę otaczam miłością rodzinną, jak własną babcię,odwzajemnioną oczywiście!
Boże, ale byłam pełna energii! Czując adrenalinę, przypomniały mi się czasy w Więzieniu, jakie miałam zajęcia na nudę...
Dzisiejsza technologia, którą na mnie używali, zniszczyła doszczętnie blizny, zostawiając gładką skórę, ale tego bólu nie da się zapomnieć. To się po prostu ma i tyle!
Starając się o tym nie myśleć, pierwszą osobą jaka przyszła mi na myśl był Sean... Bo jakże by inaczej?!
Znów się uśmiechnęłam a wspomnienie i marzenie jak witam go i zostaję witana tym potężnym uściskiem, w którym czuję się tak bezpiecznie...
Nie, zapomnij o tym!
Jestem Niewolnicą. Nie wolno mi marzyć.
Ja po prostu jestem i mnie nie ma. Nie liczę się.
Bałam się marzyć. To nie jest czas na marzenia. Jaki mężczyzna zwiąże się z Niewolnicą?
Przecież na początku dowiedziałam się już że nie jestem mu potrzebna. Że jestem tylko przykrywką.
Pamiętam ten dzień, w którym prowadziliśmy ważną rozmowę... Tę Rozmowę.
Taką jaką może odbyć tylko Niewolnica i jej Pan.
Siedziałam na krześle, w biodra wbijały mi się oparcia po bokach, a knykcie mi zsiniały i jednocześnie zbielały od za długiego ściskania rąk.
Słuchałam jego słów, gdy klęcząc przede mną, mówił jak do pięcioletniego dziecka.
-Aleksandro, nigdy się we mnie nie zakochuj. Nie warto. - wtedy myślałam że nie ma szans, a teraz...? - Jesteś tylko przykrywką. Ja, jako osoba sławna i rozchwytywana, jestem często śledzony.Potrzebuję kogoś, kto będzie stał za mną murem. Przed ludźmi będziemy parą zakochanego małżeństwa. Ty i tak nie będziesz mieć innego mężczyzny, a jedyną rozkosz jaką dostaniesz, będzie ode mnie. Rozumiesz? - odpowiedziałam akceptująco. - To dobrze. A teraz coś innego... Ja mogę mieć kochankę, ty kochanka mieć nie możesz. Nie mogę zarazić się na szwank że nie umiem zaspokoić własnej żony! Pamiętaj; cały czas jesteś niewolnicą. Nie wolno Ci mi się sprzeciwiać, jasne? Mam nadzieję że się ze sobą zgadzamy. Ty nie pokochasz mnie, ja ciebie. Będziemy związkiem czysto fizycznym i pełnym miłości w fleszach.
Apotem wyszedł, zostawiając mnie na tym łóżku, na którym teraz leżę.
Miałam sobie przemyśleć jego słowa.
Albo się zgadzam, albo..... wracam do Więzienia.
Mogłabym wrócić... ale ci którzy wracają, pokazuję że są nieużyteczni.Bezwartościowi.
Więc się zgodziłam. Podpisałam papiery w jego gabinecie i wróciłam do swojego pokoju.
I właśnie to wydarzyło się kilka miesięcy temu. Dokładnie miesiąc, nie za dużo... ale zawsze coś.
Najważniejsze i najstraszniejsze jest to że złamałam jedną z zasad.
Zakochałam się.
Bałam powiedzieć mu to, bałam powiedzieć to nawet Aurorze!
Więc chowałam to w sobie, coraz to zagłębiając to nowymi kłopotami i odkopując każdej nocy.
Ale nie będę słaba. Nie byłam na początku, nie byłam w Więzieniu.Teraz też nie będę.
Położyłam głowę na poduszce, i dopiero wtedy dowiedziałam się jak bardzo byłam śpiąca....
Ostatnią rzeczą przed snem był zegar, wskazujący piętnastą...
*
Widać było że usnęłam płytkim snem, gdyż obudziły mnie ciche szelesty w przedpokoju. Już chciałam się zrywać, wybiec mu na spotkanie.. gdy usłyszałam drugi, kobiecy głos.
Zdziwiłam się dosyć i powoli, by niczego nie zwalić, podeszłam do drzwi.Idąc przez korytarz, doszłam do krętych schodów i na dole zobaczyłam Seana i jakąś piękną, rudą kobietę. Mogłabym powiedzieć że to tylko przyjaciółka, bo jakby to... ale zaraz moje ostatnie włoski ratunku puściły, gdy zarzuciła mu ręce naszyję, a on ją z łatwością podniósł.
Widziałam że idzie w stronę schodów, więc szybko uciekłam do swojego pokoju, specjalnie nie zamykając drzwi. Ukryłam się w ciemnościach na łóżku gdy zobaczyłam jak mignęli mi przed oczami i wiedziałam gdzie zmierzali. Nie miałam już żadnych wątpliwości. Do sypialni.
Moje serce krwawiło, a ja słysząc trzaśnięcie drzwi, puściłam potok łez i dałam im popłynąć po policzkach. W takim stanie, zapłakaną i załamaną, znalazła mnie Aurora i wiedziała. Ona zawsze wie.Podeszła do mnie, objęła ramionami i starała się pocieszyć słowami, dotykiem... czymkolwiek. Ale nie umiała. Ja też nie umiałam. Wreszcie, bez słowa, odsunęłam się od niej, pocałowałam w policzek, przytuliłam i mówiąc tak ważne słowa "Kocham Cię" odsunęłam się.
Jeszcze przed wybawiającym snem usłyszałam jej słodką odpowiedź.
"Też Cię Kocham."
Apotem zapadłam w sen tak głęboki, że nic mnie nie mogło obudzić.
CZYTASZ
Zczłowieczenie.
Teen FictionAlex przeszła wiele starań by z Niewolnicy stać się Królową. Czy jej się to uda? Ps. Na wasze życzenie przywróciłam książkę.