Rozdział 14

6.5K 294 2
                                    

-Kochanie, obudź się!
Obudzić?Jest tak wcześnie....
-No hej, Alex!
-Hm.
-Obudź się. - słyszę że oprócz rozbawienia jest też zirytowany.
-Hm.
Roześmiał się wesoło. - No pobudka, wstawaj! Bo zaraz wyleję na ciebie szklankę wody... zimnej!
Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam że świetnie się bawi. Jego wcześniejsze przygnębienie poszło daleko i mam nadzieję że nie wróci. Kołdra poleciała do bioder, a ja wyciągając jak najdalej ręce,rozciągnęłam się. Poczułam że nie mam pod bluzką piżamy, a fakt ten potwierdzały jeszcze wlepione oczy Seana. Po chwili zorientował się że go przyłapałam na podglądaniu, ale nie speszył się tym, wręcz odwrotnie, uśmiechnął się uśmiechem niewiniątka.
Postanowiłam Go troszkę pomęczyć. Wyciągnęłam znów ręce ku górze,specjalnie wypychając piersi, a potem, jako wisienkę na torcie,przejechałam dłonią po bokach, zatrzymując się na biodrach.Uważnie oglądał każdy mój ruch, a ja byłam tego świadoma niemal boleśnie. Moje piersi stwardniały co nie umknęło uwadze Crossa. Nasze spojrzenia się spotkały i korzystając z ostatnich włosków odwagi, zapytałam.
-Podoba Ci się? - słyszałam jak wciąga powietrze, jakby mu go brakowało, jakby było rybą na lądzie. W jego oczach widziałam głód, ale czego? Mnie..?
Do mojej głowy wpadła myśl: Vanessa, ale wywaliłam ją od razu, by Sean nie spostrzegł mojej zmiany nastroju.
-Bardzo.... - i powoli, krocząc małymi kroczkami, podszedł do mnie.
Leżałam na łóżku, i poczułam jak materac obniża się gdy nacisnął na niego pięściami.
-Nie wiedzę.
Podniósł brew do góry. - Tak..? To jak mam ci to udowodnić? - widziałam że jest z siebie zadowolony. Wiedział czego chcę, ale kazał mi to powiedzieć.
-Pokaż mi kim dla ciebie jestem. - raz kozie śmierć... powiedziałam to. Wyzwałam go na pojedynek.
Widziałam w jego oczach jak przyjmuje propozycję. Podciągając się, objął moją głowę i dotknął ust swoimi.
Były delikatne, a zarazem twarde. Pamiętam je jak pieściły moje wargi tak cudownie.. pamiętam jak było mi wtedy dobrze.
Jego pocałunek był tak delikatny że nie mogąc wytrzymać, usiadłam na kolanach i pogłębiłam go. To był idealny znak dla Seana, bo przejmując władzę, włożył mi ręce we włosy i do pocałunku dołączył język. Pieścił mnie nim po podniebieniu, a ja tylko czułam. Czułam jak jego niecierpliwe ręce dotykają mnie po bokach, a niebezpiecznie seksowne usta zjadają żywcem.
Nie mogąc wytrzymać, odsunęliśmy się od siebie, ale wystarczało jedne połączenie spojrzeń, a mnie znów ogarnęło podniecenie.Seana chyba również, gdyż wziął mnie na ręce i usiadłszy na fotelu obok, wziął na kolana.
Czułam się mała, bo chodź siedziałam mu na kolanach, byłyśmy na tej samej wysokości oczu. Pociągnąwszy za moje włosy, zmusił mnie do odchylenia głowy.
Scałował dróżkę od ust po obojczyka. Czułam jak skóra pali mi się i żarzy. Wsunęłam palce w jego gęste włosy, a sama zajęczałam gdy zassał kawałek skóry na ramieniu.
- Sean... - nie mogłam oddychać, a co dopiero o mówieniu!
- Ćśś... już dobrze... - chyba źle zinterpretował moje słowa, bo zaczął się odsuwać. W panice złapałam jego głowę i znów przyłożyłam do szyi. Słyszałam tylko jego łagodny śmiech i zdyszane słowa
- Alex, jesteś po wypadku.. nie myślisz racjonalnie.
Co? Nie myślę racjonalnie?Czuję się jak nasączona gąbka, a on mi mówi i racjonalnym zachowaniu?! Ja mu pokaże....
Pociągnęłam go za włosy i zmusiłam do spojrzenia mi w oczy. Gdy złapałam z nim kontakt wzrokowy, wypowiedziałam każde słowo tak wolno i precyzyjnie, bo zrozumiał ich znaczenie.
- Panie Cross, jeśli Pan zaczął to Pan skończy.
I używając języka, warg, zębów, zaczęłam pocałunek tak głęboki że nie wiedziałam że tak się da.
Po chwili dezorientacji, sam przejął kontrolę nad pocałunkiem i delektując się jego smakiem położyłam dłonie na barkach, co jakiś czas ściskając materiał T-shertu.
Nie był mi dłużny, gdyż złapał mnie za pośladki i podciągnął do góry.
Czułam się pożądana, co zwiększał jeszcze fakt że byłam strasznie podniecona. Wiedziałam że jest takie uczucie.. ale nie miałam pojęcia że aż tak przejmuje kontrolę nad człowiekiem.
Całowaliśmy się niemal brutalnie, Sean gładził skórę moich ud. Nie bałam się, bo wiedziałam że bez mojej zgody nie posunie się na więcej niż nakazuje subtelność.
Ale ja nie chciałam być subtelna. Chciałam być pożądana i taka się czułam.
Okazywałam i dostawałam to czego chciałam.
Wreszcie, Sean znów zaczął całować moją szyję, ale tym razem bawił się również krawędzią bluzki. Wiedziałam co chce zrobić, więc pomogłam mu w tych zamiarach. Sama zdjęłam koszulkę i pokazałam się w czarnym staniku.
Patrzył na mnie, apotem już nie było zabawy. Zębami gryzł i całował moją skórę a ja mogłam tylko czuć. Ale było mi dobrze.. nawet bardzo.
Mimo tego że byłam dziewicą, nie bałam się seksu z nim...
I to jest właśnie to! Do tego dążyłam..
Pokazać mu że z nim się nie boję.
- Seanie. - dyszałam. Jezu.. jesteśmy w szpitalu! Rozejrzałam się po sali w poszukiwaniu kamer.
-Spokojnie, nie mamy żadnych obserwatorów. - z znów wrócił do lizania. Zębami odsunął miseczkę i teraz dobierał się do moich piersi.
Nie mogąc myśleć, tylko jęczałam prosząc..ale o co?
- To dobrze...
Słysząc te słowa odsunął głowę, a miseczka stanika wróciła na swoje miejsce.
- Alexo,nie wezmę Cię tutaj!
- Co...? - czułam zawód. - Ale czemu?!
Uśmiechnął się, co odwzajemniłam. - Bo gdy cię wezmę, będziesz zdrowa. - chciałam zaprzeczyć lecz gdy złapał mnie za bok, skrzywiłam się z bólu. Uśmiechnął się szerzej na swoją rację. Przekręciłam oczami. - Będziesz gotowa. - Jeju, byłam gotowa! Ciekło ze mnie jak z plastra miodu... - i będziemy w naszym domu. Nie w szpitalu. Będziemy w naszym domu i nie będzie nam nikt przeszkadzał.
Poczułam niesamowity zawód, gdy wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka. Mój żal powiększył się gdy widziałam jak zmierza do drzwi, ale on tylko zdejmował buty i zostawiając je przy łóżku, położył się ze mną. Było ono jednoosobowe, więc musieliśmy się ścisnąć. Leżałam pół ciała na nim, ale nie wyglądał na nieszczęśliwego. Wręcz przeciwnie, był szczęśliwy. Widziałam to w jego oczach. Właśnie w nie patrzyłam, a zieleń która na mnie spoglądała była piękna,soczysta i migały w niej uczucia. Miłość, podniecenie,szczęście... ale czy to przypadkiem nie było tylko odbicie moich uczuć?


















Zczłowieczenie. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz