9

415 39 0
                                    

- Ej, głodna jestem!

- I liczysz na to, że dostaniesz żreć?

- Tak.

- No to się przeliczyłaś.

Już od godziny siedziałam przed jaskinią. Z obserwacji Daha, to jego dom. Bardzo, hm.
Jego jaskinia ma dość skromne wyposażenie. Nie ma tam nic.

- Głodna jestem.

- Czy możesz przestać się powtarzać?

- Nie.

- Grrr...

Jakby do kogoś nie dotarło, Daha warknął. Albo mruknął. Ciężko określić.

- Daha - zobaczyłam jak szary Karth podchodzi w stronę czarnego - przywódca wzywa.

- Nareszcie. - mruknął - idziemy.

- To było do mnie?

- Nie, wiesz, do jaskini.

Jęknęłam wstając. Jednak godzinę siedziałam. Ruszyłam za dwoma wilkami.

- To jak się nazywasz?

-  A na co ci ta wiedza?

- Grrr...

Teraz miałam pewność. To Daha zadaje głupie pytania.

- Cathrine - oznajmiłam.

- Tak samo nazywała się moja siostra. - wtrącił szarak - Zmarła z głodu, bo według wielkości była omegą.

- Wielkości?

- I krwi. Ja miałem szczęście, bo jestem wysoki. Zostałem przeniesiony.

- I jesteś...?- zapytałam.

- Karth z watachy beta, klanu wschodu.

- A ja jestem...?

- Nowa. - wtrącił się Daha.- A on jest chwilowo nie z twojej rangi. Patrząc na twój wzrost, raczej nie będziesz betą...

- Ale z ciebie pesymista! - stwierdził szary - Mógłbyś choć raz zachowywać się przyzwoicie.

- Mógłbyś choć raz myśleć racjonalnie!

Już ich lubię...

Jestem wilkiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz