- Ej, głodna jestem!
- I liczysz na to, że dostaniesz żreć?
- Tak.
- No to się przeliczyłaś.
Już od godziny siedziałam przed jaskinią. Z obserwacji Daha, to jego dom. Bardzo, hm.
Jego jaskinia ma dość skromne wyposażenie. Nie ma tam nic.- Głodna jestem.
- Czy możesz przestać się powtarzać?
- Nie.
- Grrr...
Jakby do kogoś nie dotarło, Daha warknął. Albo mruknął. Ciężko określić.
- Daha - zobaczyłam jak szary Karth podchodzi w stronę czarnego - przywódca wzywa.
- Nareszcie. - mruknął - idziemy.
- To było do mnie?
- Nie, wiesz, do jaskini.
Jęknęłam wstając. Jednak godzinę siedziałam. Ruszyłam za dwoma wilkami.
- To jak się nazywasz?
- A na co ci ta wiedza?
- Grrr...
Teraz miałam pewność. To Daha zadaje głupie pytania.
- Cathrine - oznajmiłam.
- Tak samo nazywała się moja siostra. - wtrącił szarak - Zmarła z głodu, bo według wielkości była omegą.
- Wielkości?
- I krwi. Ja miałem szczęście, bo jestem wysoki. Zostałem przeniesiony.
- I jesteś...?- zapytałam.
- Karth z watachy beta, klanu wschodu.
- A ja jestem...?
- Nowa. - wtrącił się Daha.- A on jest chwilowo nie z twojej rangi. Patrząc na twój wzrost, raczej nie będziesz betą...
- Ale z ciebie pesymista! - stwierdził szary - Mógłbyś choć raz zachowywać się przyzwoicie.
- Mógłbyś choć raz myśleć racjonalnie!
Już ich lubię...
CZYTASZ
Jestem wilkiem
WerewolfHistoria nigdy nie zostanie zakończona. Nigdy nie zostanie poprawiona. Na Wattpad wchodzę od święta. To pamiątka postępu - mojego aktualnego stylu nie zobaczycie nigdzie na W., jeśli ktoś chce coś poczytać, musi napisać prywatnie o próbkę mojej pisa...