Coś poszło nie tak. Kiedy otworzyłam oczy nadal byłam wilkiem, a Gavin...
O kurde. On. Też. Jest. Wilkiem.
Wygląda całkiem nieźle, ale co ja najlepszego zrobiłam!
- Gavin?
- Coś nie tak?
- Nie nic, tylko nie stawaj na dwie łapy.
- Łapy? - zapytał.
Gavin stał się wilkiem. Szarym, całkiem sporym wilkiem większym od Kartha. Z umaszczenia przypominał przywódcę bet. Miał ciemne ślepia, teraz uważnie przyglądające się białym końcówkom szarych łap.
- Czy ja jestem...
- Tak.
***
Eleni, Daha i Karth przybiegli szybko od razu otaczając nas.
- Co to ma być?! - zawołał Karth.
- Cholera zamknij się Karth! - warknął Daha. - musimy coś z nim zrobić, jakoś to odkręcić.
- Ale jak? - wtrąciła biała wilczyca stojąca tuż obok mnie.
- Nie wiem, ale może przywódca... - zaczął Karth.
- Po kryjomu. - dokończył Daha - Chalize, bierz ukochanego i biegniemy do alfy bet, tylko po cichu.
Cała nadzieja przepadła. Pociągnęłam zdezorientowanego Gavina za ucho mówiąc, aby biegł za nami.
Razem przekroczyliśmy ogrodzenie rezerwatu i minęliśmy teren południa sprintem biegnąc do naszego klanu, a z klanu do skał, gdzie przebywała watacha.
Dlaczego to nie zadziałało? Dlaczego Gavin zmienił się w szarego wilka, a nie hybrydę? Dlaczego ciągle nie ma odpowiedzi... za dużo pytań!
W końcu przeszliśmy truchtem polanę, a raczej las obok, aby nikt nas nie widział i dotarliśmy do jaskini alf.
Bez zbędnych ceregieli wpadliśmy do środka budząc przy tym przywódcę. Jego słodkie szczeniaczki i żona spali, więc odetchnęłam z ulgą. Nie obudziliśmy ich.- Coś się stało? Kto to, wygląda na alfe? - powiedział nasz ogromny rozmówca, przywódca bet.
Stał dumny, uszy miał postawione z zaciekawienia, a szary ogon zwisał swobodnie.
- Przemieniony został, w wilka. - powiedział Karth.
- Tyle to i ja wyczuwam. - powiedział wódz.
- To moja wina - westchnęłam skruszona - chciałam na własną rękę się odczarować, a on mi się przyśnił, to był znak. I spróbowałam, jak się odczynia zły czar na księżniczce w bajkach.
- Oh. - jęknął wielki wilk.
- Starałem się jej to wybić z głowy, ale ona jest uparta! - stwierdził Daha - to moja wina, miałem jej pilnować, a nawaliłem.
- Oj tak Daha. Nawaliłeś.
- Wybacz, chyba muszę zostać oddelegowany do omegi.
- Mhm.
Powiedzcie, że to żart. Daha do omegi? Tylko nie to.
- Ale przecież...!
- Catherine, spokojnie. Daha zostaje, Gavin będzie w alfach. Niestety szykujemy się do wojny, a to właśnie bety walczą. Taki wilk jak on musi walczyć. W dodatku niedługo prawdopodobnie przybędzie z południa czarodziejka. Podobno umie przywrócić prawdziwą postać zwierzętom.
Jest nadzieja, o ja nie mogę! Jednak nie wszystko stracone.
Ja wiem. Znikam z watt, a potem pojawiam się z pisanym na szybko niby-rozdziałem, bo muszę się uczyć i jeszcze daje marną wymówkę. Jestem zua hahahahahaha, a teraz mnie nie zjedzcie. Z góry dzięki!
Jeśli istniejesz, daj vota. Się nie obraże.
CZYTASZ
Jestem wilkiem
WerewolfHistoria nigdy nie zostanie zakończona. Nigdy nie zostanie poprawiona. Na Wattpad wchodzę od święta. To pamiątka postępu - mojego aktualnego stylu nie zobaczycie nigdzie na W., jeśli ktoś chce coś poczytać, musi napisać prywatnie o próbkę mojej pisa...