25

260 18 0
                                    

Już długo tak siedzę.
Kiedy mieszkałam w Słowacji codziennie w drodze do szkoły słuchałam piosenek zespołu Video.
W tym piosenkę ,,Wszystko Jedno" i ,,Środa Czwartek".

Tak myślę nad sobą. Dochodzę do wniosku, że moja zamiana w wilka nie była przypadkiem.

Jeśli to ostatni w życiu dzień, jeśli jutra nie ma być na pewno, z każdym łykiem żal mi coraz mniej, jest mi doskonale wszystko jedno.

Bardzo adekwatne.
Gdyby ktoś mnie zabił, nie wielkie wrażenie by to na mnie wywarło.

Nie ważne co nadchodzi, chcesz tego, czy nie, nie zawsze będzie tak. Wstaje nowy dzień!

Smutne. To tak jakbym już dawno umarła. Smutne.

Daha wszedł po skale. Wskoczył na głaz, taki mój teren i usiadł obok.
Kątem oka dostrzegłam jak zerka na mnie i podąża za moim wzrokiem.
Ja patrzyłam na dolinę. Jesteśmy na idealnej wysokości, aby drzewa nie utrudniały nam tego.
- Ładny widok, prawda? - zapytał.

- Ciężko, żeby nie.

Na dole widać było jak wilki z watachy zajmują się sobą.

- Nie gniewasz się za wczoraj?

Spojrzałam na Dahe, a on na mnie. Błękit oczu dodawał mu uroku, tego, czego ja nie mam.

- Nie. - stwierdziłam krótko.

Poczułam satysfakcję z tego co powiedziałam. Teraz nikt nie ma drugiemu za złe.

Sorry za krótki rozdział, mało akcji i resztę. Nadal szukam bety do sprawdzania moich tekstów.
Wesołych Świąt miśki!



Jestem wilkiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz