- Oui?
- Mmm... od kiedy to Karth umie po francusku?
- Od teraz. - gdyby nie fakt, że szarak ma mordę wilka, to może bym dostrzegła ten zawadiacki uśmiech - O co chodzi?
- Jesteś wolny?
- A co? Ustawiasz się w kolejkę?
- Hehehe. Baaaardzo śmieszne. Jak byś się widział z Eleni?
- A ona...
- Ona jest nieśmiała.
- Na przeterminowane jagody, jeśli ona chce to ja też! W ramach wdzięczności mogę pogadać z Dahą...
- O nie! Nie ma takiej opcji.
- Kto się czubi, ten się lubi. - znaczące spojrzenie przyjaciela sprawiło, że gdyby nie sierść, miałabym rumieńce na policzkach - Widzę to w twoich oczach, aż się prosisz.
- Nie, niestety jestem zajęta.
- Co?!
- Ciszej, bo Eleni usłyszy.
- Kto? Już? Jak? Kiedy?
- Bo śniło mi się, że...
- Śnić to ty se możesz.
- Hugh. Idź już. Wierzę, że bez trudu ją weźmiesz. Ona chce, tylko jeszcze o tym nie wie.
- Okej.
- Powodzenia.
Szary wilk poszedł w stronę źródełka, przy którym była Eleni. Moje zadanie wykonane. Ruszyłam spacerem w stronę kamiennej ścieżki.
Usłyszałam szelest. Skuliłam się i przywarłam do ziemi. Kiedy zrobiło się cicho ostrożnie zaczęłam skradać się w stronę, z której dochodził dźwięk. Nagle usłyszałam jak coś się porusza za mną. Odwróciłam łeb. Kiedy znów chciałam spojrzeć przed siebie, wpierw się wyprostowałam. Gdy się obrociłam głowę mój nos dotknął nosa pewnego rudego wilka przede mną. Zakłopotana cofnęłam się o krok i upadłam potykając się o kłodę za mną.
- Hejka, mam na imię Loki i jestem betą.
- Ugh mój grzbiet, chyba się starzeje! Chalize. Beta.
- Miło mi.
Podniosłam się. Mój wzrok przewiercił się przez przybysza. Był to rudy wilk mojego wzrostu, miał zielone oczy i jedno klapnięte ucho. Ogólnie rzecz biorąc przypominał lisa z umaszczenia. Tyle, że łapy miał białe, a pysk czarny. Nie wiem czemu, ale wydał mi się przystojny. Chwila stop! Żeby było jasne, nie żę od razu coś... po prostu był i wyglądał przystojnie.
- Z jakiego jesteś klanu? - zapytałam.
- To nie jest dobre miejsce. Za dużo tu wschodnich patroli...
- Ja jestem ze wschodniego klanu.
- Yyyhy. Sorry muszę iść...
- Czekaj! Nie idź. Powiedz, co tu robisz?
- Bo... ja mam przyjaciela... no dobra. Bo u nas susza i przyszedłem się napić.
- Ile masz lat?
- A bo ja wiem? Przestałem liczyć na dwóch.
- Dlaczego wyglądasz jak lis?
- Moja matka była liso-wilkiem. Mam po niej pyszczek. Widzisz jaki ładny?
Zachichotalam. Faktycznie ładny. Nie, normalny! Chalize hamuj! Czasem jak myślę o Dahu, Karthcie... gdybym mogła to bym wyszła za nich i jeszcze jest Loki!
- Mhm.
- To teraz ja. Co jadłaś na śniadanie?
- Kości.
- Ile masz lat.
- Nie wiem - skłamałam.
- Dlaczego tu jesteś?
- Dla zasady.
- Oryginalnie.
CZYTASZ
Jestem wilkiem
WerewolfHistoria nigdy nie zostanie zakończona. Nigdy nie zostanie poprawiona. Na Wattpad wchodzę od święta. To pamiątka postępu - mojego aktualnego stylu nie zobaczycie nigdzie na W., jeśli ktoś chce coś poczytać, musi napisać prywatnie o próbkę mojej pisa...