- Daha! Stój.
Czarny wilk wyższy ode mnie o połowę stanął wlepiając we mnie niebieskie oczy.
- Głodna jestem.
- A ja Daha, miło mi.
-Chyba nie jest z tobą aż tak źle...
- Przynajmniej mam coś pod tą czaszką. Co do ciebie miałbym pewne wątpliwości. Wszyscy są głodni, zachód zabiera tereny dla łowców.
- Dlaczego mnie nie lubisz?
- Słucham?
- Dla-cze-go mnie nie lu-bisz?
- A kto ci tak powiedział?
- No, cały czas mi to udowadniasz.
- Lubię cię, ale co za dużo to niezdrowo. Przeraża mnie myśl o wojnie, o egzekucji. A ty stanowisz kolejny problem. Szkolenie, łowy. Dać żreć. To mnie trochę kosztuje. Nerwów, siły. Jestem na to za stary.
- Tak? A ile masz lat?
- 8.
Nie wiem ile to w przeliczeniu na wilcze, ale chyba dużo.
- No dobra, 7 i pół. Ale to większe pół.
- Ale połowy są zawsze równe.
- Ale większa połowa z was tego nie zrozumie.
- Kiedy masz urodziny?
Oczy mu zaświeciły.
- Dzisiaj.
- Więc masz już 8 lat?
- Nie siedem.
- Ale to ludzkie lata, czy wilcze?
- Zgadnij. Aż tak głupia nie jesteś.
- A ile mam lat w przeliczeniu na ludzkie?
- 15.
- A ty?
- 20.
- A Karth?
- 18.
- A twoja siostra?
- 3. Czyli 9.
Jest dość mała. Szkoda jej. Pytanie na czym polega egzekucja. Mi się kojarzy ze śmiercią.
- Nie jest za mała?
- Od dwóch lat jest pełnoletnia.
- Mhm. A kim jest Eleni?
- Jutro się dowiesz. No to jesteśmy.
Już?! No tak, krótka droga.
- Podobno jesteś głodna?
Daha przesunął jakiś kamień i wyciągnął spod niego kości.
- Może jaskinia nie jest przytulna, a żarcia praktycznie nie ma, ale dopóki nie wygramy wojny z zachodem na nic lepszego nie licz.
- Jestem tak głodna, żę zjadłabym wszystko.
Czarny położył się w kącie jaskini przy wyjściu, a ja zajadałam. Kiedyś nie wzięłabym czegoś takiego do ust, ale teraz było to najlepsze, co jadłam od... od dłuższego czasu, przed przemianą.
Kiedy zjadłam chciało mi się spać. Spojrzałam na czarnego pod wejściem. Nie lubię spać w nieznanych miejscach. Poszłam pod ścianę. Ułożyłam się. Było zimno, więc skuliłam się. Ale to nic nie dało. A gdyby tak podejść do Dahy...
- Zimno mi.
- Grrr...
Uznałam to za tak. Dzwignęłam się z ziemi i położyłam obok czarnego. Nie, nadal zimno. Trochę bliżej... nie za blisko... przewrócił się na drugi bok. Czyli mogę oprzeć się o jego plecy. On ma bardzo ciepłe futro. To dobrze...
- Tylko nie chrap. - mruknął.
Zaśmiałam się.
- Nie będę.
CZYTASZ
Jestem wilkiem
WerewolfHistoria nigdy nie zostanie zakończona. Nigdy nie zostanie poprawiona. Na Wattpad wchodzę od święta. To pamiątka postępu - mojego aktualnego stylu nie zobaczycie nigdzie na W., jeśli ktoś chce coś poczytać, musi napisać prywatnie o próbkę mojej pisa...