To trudne. Dogadać się przez pisanie na piasku. Ostatecznie jutro zabieram ze sobą Dahe.
Ciekawa jestem jego reakcji. Na pewno nie ma takiej wiedzy o mojej przeszłości. Może to dobrze?
No nie, bo w sumie trzeba będzie o wszystkim powiedzieć, a to dość długa historia.
Przeszłość ciągnie się za mną jak cień żądając sprawiedliwości. Choć sama nie była sprawiedliwa.
Ale ze mnie filozof. Aż się zaśmiałam pod nosem.
Ścieżkę, którą szłam, przeciął płot. Za nim czeka mnie już inny świat. Przeskoczyłam dziurę w płocie, która była łatwiejsza do przejścia niż cały płot.Pobiegłam w stronę doliny. Nie natknęłam się na żadnego wilka, ani nic co by było żywe. Może ten zdychający królik... tylko tyle.
***
Usiadłam jak zawsze na swojej skale. Czekałam aż Daha wróci.
Kiedy w śniegu zauważyłam czarny kształt wstałam. Jednak to nie był Daha. Tylko Terani.
- Hej - przywitałam się - widziałaś gdzieś Dahe?
- Z tego co wiem jest u omeg. Mawi odchodzi dzisiaj.
- Oh.
Tylko na tyle było mnie stać. Może i też jej nie znałam, ale jedno jest pewne, Daha nie porzuci siostry w takim momencie. Biedny Daha...
No więc czy jest waszym zdaniem szansa, aby pisać dalej? No bo... mam wene do tego opowiadania, ale nie mam motywacji do pisania rozdziałów, może mnie jakoś zmotywujecie?
CZYTASZ
Jestem wilkiem
WerewolfHistoria nigdy nie zostanie zakończona. Nigdy nie zostanie poprawiona. Na Wattpad wchodzę od święta. To pamiątka postępu - mojego aktualnego stylu nie zobaczycie nigdzie na W., jeśli ktoś chce coś poczytać, musi napisać prywatnie o próbkę mojej pisa...