- Błagam pomóż!
No dobra, już klęczę, wlokę się za czarno-białym wilkiem marudząc i jęcząc od jakichś dziesięciu minut. To cała wieczność!
- Zaraz ci zrobię krzywdę, jeśli nie przymkniesz swojego pyska!
Zaczynam się go bać...
- Nie, to nie. Jestem betą. Nikim.muszę wracać do klanu. Do watachy. A ty musisz przestać jęczeć.
- Nie przestanę, dopóki się nie zgodzisz! Błagam!
- Normalnie idę cię zamordować!
Chyba czas wiać.
Zaczęłam się drzeć biegnąc prosto przed siebie. Daha gonił mnie narzucając mordercze tempo. Chyba przesadziłam z tym proszeniem...Wybiegliśmy na polanę, po bokach migały mi sylwetki wilków. Słyszałam ich chichot.
- Tylko jej nie zjedz Daha! Zostaw coś dla nas!
Potknęłam się i z hukiem upadłam na wcale nie tak miękką trawę. Czarny przeskoczył nade mną i złapał zębami za kark. On chce mnie na prawdę zjeść!
- Nie jedz mnie! Błagam!
- Już dość się na błagałaś.
Podniósł łeb, a ja mimo woli wstałam. Pociągnął mnie do jakiegoś głazu. Wyminął go i zaczął wchodzić pod górę. Kiedy doszliśmy puścił mnie mówiąc.
- Siedź tu.
Posłusznie usiadłam. Prychnęłam pod nosem.
- Nie prychaj.
Spojrzałam na niego z pode łba. Ma na prawdę ładne oczy. I jeszcze mnie nie zjadł. Miło.
- Karh, gdzie przywódca?
Szary wilczur stojący tuż obok przyjrzał mi się.
- Siedzi w jamie ze swoją żoną.
- A jest zajęty?
- Nie... tylko szczeniaków pilnuje. A kto to?
- Sam się musisz dowiedzieć, nawet imienia nie mówi. Wiem tylko że ze Słowacji ją przywieźli.
- Charakterna?
- Nie, uparta.
- Ładna...
- Ta, ciekawe w którym miejscu.
- Ty to starym kawalerem będziesz.
- I dobrze. Jestem samowystarczalny.
CZYTASZ
Jestem wilkiem
WerwolfHistoria nigdy nie zostanie zakończona. Nigdy nie zostanie poprawiona. Na Wattpad wchodzę od święta. To pamiątka postępu - mojego aktualnego stylu nie zobaczycie nigdzie na W., jeśli ktoś chce coś poczytać, musi napisać prywatnie o próbkę mojej pisa...