Rozdział 42

7K 443 14
                                    

- Czerwona czy czarna? - zapytała blondynka przykładając do siebie raz jedną, raz drugą sukienkę.

- Ja wybrałabym czarną ale do Ciebie bardziej pasuje czerwona.

- No to sukienkę mam wybraną, teraz chodźmy po buty.

- On chyba bardzo Ci się podoba? - Erin bardziej stwierdziła niż zapytała.

- Baaaardzo - odpowiedziała Kate rozmarzonym głosem.

Erin zadzwoniła do niej następnego dnia, po ich pierwszym spotkaniu. Od tamtej pory minęło kilka na prawdę przyjemnych dni. Dziewczyny razem jeździły na uczelnię i razem spędzały tam cały wolny czas. Wiele dowiedziały się o sobie nawzajem i po woli ta przypadkowa znajomość zaczynała przeradzać się w przyjaźń, co bardzo je obie cieszyło.

Z Nathanielem również wszystko układało się dobrze. Może nie można stwierdzić, że przeszli nad tym wszystkim do porządku dziennego ale wyjaśnili sobie swoje wątpliwości i obiecali, że będą sobie bardziej ufać i więcej ze sobą rozmawiać.

Kate miała o Nathanielu bardzo dobrą opinię, co dla Erin było miłą odmianą. Pomogła jej zrozumieć wiele spraw, które były dla niej nie do końca jasne. Na początku Erin podchodziła do tej znajomości z dystansem i nie była pewna czy może jej tak po prostu zaufać ale szybko okazało się, że Kate nie tylko nie przepada za Aną ale do tego wszystkiego jest doskonałym słuchaczem i doradcą. Tak naprawdę dziewczyna dopiero teraz poczuła jak bardzo brakowało jej przyjaciółki.

- A Ty już coś kupiłaś?

- Właściwie, to zapomniałam - Erin była lekko zmieszana. - Nie wiem czy nie odpuszczę tej imprezy. Przez ostatnie dni nie miałam do tego głowy. Nie zdążyłam nawet zapytać Nate'a czy wybierze się ze mną.

- Daj spokój, nie możesz nie przyjść. Zadzwoń do niego od razu i go uprzedź, że wychodzicie a jak ma już jakieś plany to pójdziesz sama. To znaczy ze mną... Tam będą wszyscy...

- Tak, tak wszyscy - zaśmiała się. - Kris tam będzie a nie wszyscy.

Kate pokazała jej język.

- Proszę Cię, nie mogę iść tam sama. Wiesz przecież, że ja tu nikogo nie znam - prosiła dziewczyna.

- Okej, wróćmy zatem do tamtego sklepu po czarną sukienkę dla mnie.

Następnego dnia Nate podjechał po Erin, która czekała na niego z Kate i razem wybrali się na imprezę. Dom, w którym się odbywała był ogromny. Wyglądał jak rezydencja jakiegoś milionera. W środku był urządzony w bardzo nowoczesnym stylu. Prostym i minimalistycznym. Cała trójka nie miała zielonego pojęcia kto jest gospodarzem imprezy. Mimo, że było dość wcześnie, zarówno w środku jak i w ogrodzie, zebrał się już spory tłum. Ciężko było wypatrzeć kogoś znajomego. Kate rozglądała się za Krisem a Erin nie do końca wiedziała, co ze sobą zrobić. Przechodząca koło nich kelnerka zaproponowała drinki, które miała ze sobą na dużej okrągłej tacy. Blondynka sięgnęła po dwie szklanki, Erin wzięła jedną a Nate w związku z tym, że był kierowcą zapytał czy znajdzie gdzieś colę. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego zalotnie i powiedziała, że za chwilkę podejdzie z napojami bezalkoholowymi. Erin mimowolnie chwyciła Nathaniela za rękę. Kelnerka zmierzyła ją wzrokiem nie kryjąc swojego rozczarowania. Jeszcze raz uśmiechnęła się do chłopaka i odeszła. Kate popatrzyła na nią ze współczuciem, bo mimo iż Nate już od dawna nie spotykał się z nikim poza Erin, nadal nie mógł się opędzić od spojrzeń lasek, które chciałyby wskoczyć mu do łóżka. Od jakiegoś czasu nie bywali w takich miejscach, w związku z czym Erin zupełnie zapomniała o tych emocjach jakie wzbudzał jej chłopak u płci przeciwnej.

Kate w końcu dostrzegła Krisa, szybko opróżniła obie szklanki i poinformowała Erin, że pójdzie się przywitać. Nate, który chwilę wcześniej zauważył, że zachowanie kelnerki nieco zasmuciło jego dziewczynę, postanowił poprawić jej humor i zaprowadził na środek salonu, który aktualnie pełnił rolę parkietu. Objął ją delikatnie w talii i powoli zaczęli kołysać się w rytm muzyki. Erin zamknęła oczy i oparła głowę na jego ramieniu. Nie pamiętała już kiedy ostatni raz byli tak blisko siebie. Te wszystkie wydarzenia sprawiły, że oddalili się od siebie. Gdy ręka chłopaka powoli zsunęła się na jej biodro, poczuła delikatne mrowienie w całym ciele. Bardzo brakowało jej tego uczucia. Przysunęła się do niego nieco bliżej. Odebrał jej sygnał i przygarnął do siebie nieco pewniejszym ruchem. Ich ciała stykały się i rozdzielały przy każdym ruchu powodując narastające między nimi napięcie.

- Tęsknię za Tobą - wyszeptała wprost do jego ucha.

- Przecież tu jestem - odpowiedział, po czym spojrzał jej głęboko w oczy, bo zrozumiał co miała na myśli. Przysunęli się do siebie jeszcze bliżej. Teraz nie dzieliła ich już nawet najdrobniejsza odległość.

- Czy Ty mnie pragniesz, White? - zapytał pewnym siebie głosem. Na te słowa, jej wciąż rosnące pożądanie osiągnęło szczyt. Ten chłopak nadal działał na nią w taki sam sposób jak na początku, co zaskakiwało nawet ją samą. Pocałowała go, najpierw subtelnie a po chwili coraz bardziej zachłannie. Mogła przysiąc, że czuje jak on się uśmiecha. Mimowolnie również się uśmiechnęła i pomyślała, że zapowiada się fantastyczny wieczór.

Kilkadziesiąt minut później ich zabawę przerwała zapłakana Kate. Dziewczyny wyszły na zewnątrz a Nate domyślając się co się stało, zaproponował, że zorganizuje coś do picia i zostawił je same.

- Co się stało Catherine? - zapytała poważnie przyjaciółkę.

- Nie wiem... Wszystko szło tak dobrze. Podeszłam do niego, przedstawiłam się i zapytałam czy zatańczymy...

Erin aż wydała z siebie cichy jęk. Wiedziała, że ten początek nie wróżył niczego dobrego. Nie znały tego chłopaka, prawie nic o nim nie wiedziały, poza tym że ma na imię Kris i chodzi z nimi na jeden z wykładów. Dlatego też takie rozegranie sprawy, ze strony Kate nie było za dobrym posunięciem. O wiele lepiej by było gdyby dziewczyna zbliżyła się do niego w jakiś nieco bardziej subtelny sposób. Mogła podejść do jakiegoś jego znajomego i zapytać o cokolwiek, albo poprosić o pomoc w odnalezieniu koleżanki, z którą się właśnie rozdzieliły. Kate natomiast wybrała opcję, która była z góry skazana na porażkę.

- Poszliśmy na parkiet - kontynuowała dziewczyna. - Za bardzo nie rozmawialiśmy. Gdy piosenka dobiegła końca zapytałam, czy zatańczymy ponownie.

Erin syknęła i pomyślała, że w tym momencie sama by wiała na miejscu tego chłopaka. Zrobiło się jej żal przyjaciółki, która mimo iż była naprawdę śliczną dziewczyną, najwyraźniej nie miała zbyt dużego doświadczenia z chłopakami.

- Było naprawdę przyjemnie. Myślałam, że w końcu on zaproponuje żebyśmy znowu zatańczyli ale przeprosił mnie i powiedział, że musi iść do toalety. Czekałam więc na niego jakiś czas, sądząc że zaraz wróci ale przed chwilą zobaczyłam jak obściskuje się z jakąś brunetką.

Erin nie miała pojęcia jak pocieszyć dziewczynę. Uznała, że czeka już dużo pracy w tym temacie ale to nie był dobry moment, żeby chociaż o tym wspominać. Porozmawiały jeszcze jakiś czas. W końcu Kate się uspokoiła i dziewczyny uznały, że najwyższa pora znaleźć Nate'a i wrócić do domu. Niestety nigdzie go nie było. Rozdzieliły się. Kate przeszukała wszystkie pomieszczenia na górze a Erin na dole. Nikt go nie widział i nie potrafił im pomóc. Wiedziały, że nie pojechał do domu, bo jego samochód nadal stał w tym samym miejscu. Został im więc jeszcze tylko ogród, który w zasadzie pobieżnie już sprawdziły. Znowu postanowiły się rozdzielić. W oddali zamajaczyła Erin jakaś sylwetka. Nie sądziła, że właśnie tam znajdzie swojego chłopaka ale była już do tego stopnia zdesperowana, że ruszyła w tamtym kierunku. Podeszła bliżej i wtedy ich zobaczyła. Stali na przeciwko siebie i gorączkowo o czymś rozmawiali. Cały nastrój dzisiejszego dnia prysł w jednym momencie. Postanowiła nie wyciągać pochopnych wniosków ani nie uciekać jak poprzednio.

- Nate - powiedziała spokojnie. Chłopak odwrócił się w jej kierunku a Ana posłała jej chytry uśmiech, którego on nie miał szansy zauważyć...

To jeszcze nie koniec...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz