- No dobrze Erin, skoro w piątek idziesz na RANDKĘ z Nathanielem Woodsem, to nie masz innego wyjścia i ze mną spotkasz się jutro, zgoda? – Liv była jednocześnie poważna i podekscytowana. Taki nastrój był u niej jak mieszanka wybuchowa, dlatego nauczona doświadczeniem Erin szybko się zgodziła.
Erin zauważyła, że wielu ludzi się zaczęło do niej uśmiechać, kilkoro nieznajomych powiedziało jej „cześć”. Miała wrażenie, że inni zaczęli ją zauważać dlatego, że zauważył ją Nate. Ten chłopak nie tylko był pożądany przez większość dziewczyn jakie znała ale był również podziwiany przez innych facetów. Nie wiedziała czy był to tylko respekt lub szacunek czy może strach. Nate nie cieszył się dobrą opinią, chodziły o nim różne plotki ale nikt nigdy nawet nie próbował dociekać co było prawdą a co zwyczajnym wymysłem zawistnych ludzi.
Pod koniec dnia w szkole spotkała Darrena. Zamierzała powiedzieć tylko „cześć” i iść dalej w swoją stronę. Niestety nie do końca się to jej udało.
- Słuchaj Erin, znalazłem u siebie kilka Twoich płyt, książkę i jeszcze kilka drobiazgów. Pomyślałem, że pewnie chciałabyś je odzyskać. Może mógłbym wpaść do Ciebie w piątek wieczorek i ci je podrzucić?
- Hmmm… wiesz co na razie nie odczułam braku jakiejkolwiek z tych rzeczy. Poza tym mam już inne plany na piątek także może innym razem? – Erin próbowała naśladować znudzony ton Nate’a. Nie wychodziło jej to jeszcze tak dobrze jak jemu, nie mniej jednak na Darrenie odniosło odpowiednie wrażenie. Zrobił zdziwioną minę i jakby lekko się wycofał. Dziewczynie było bardzo ciężko zachować powagę ale to właśnie był klucz do sukcesu. Kamienna maska, z której nie można było nic wyczytać.
- Wszystko w porządku? Zachowujesz się jakoś inaczej.
- Chyba nie sądzisz, że będę Ci się zwierzać? W każdym razie wszystko w porządku. Po prostu Twoje towarzystwo trochę mnie nudzi. – Tym razem czuła, że powiedziała to dokładnie tak jak chciała żeby to zabrzmiało. Skutek był taki, że Darren nie powiedział już nic więcej. Popatrzył na nią lekko przygaszony. Uśmiechnęła się do niego słodko, odwróciła się i odeszła zostawiając go samego. Gdy skręciła za rogiem kamienna maska pękła. Poczuła jak do oczu napływają jej łzy. Na szczęście kawałek dalej była damska toaleta, weszła do niej i zwyczajnie się rozpłakała. Nate potrafił przyćmić jej uczucia do Darrena ale tylko na chwilę i tylko wtedy gdy był obok niej. Sytuacja przed momentem uświadomiła jej, że mimo tego iż potrafiła zachować się wobec Darrena jak zimna suka nadal coś do niego czuła. Nie chciała tego uczucia nazywać miłością bo nie chciała żeby kochanie kogoś chociaż przez moment kojarzyło się jej choćby z najmniejszą negatywną emocją. Czuła do niego ogromny żal, zawiódł ją na całej linii. Zniszczył jakąś jej część, to dobrą, ufną i niewinną. Bardzo chciała być na niego zła i go znienawidzić ale jak wszyscy mówią czas leczy rany i mimo całej krzywdy jaką jej wyrządził, bardzo jej go brakowało. Coraz trudniej było jej sobie przypomnieć jakiekolwiek złe chwile, za to przed oczy nasuwały jej się same dobre momenty a było ich całe mnóstwo. Był takim dobrym chłopakiem, dbał o nią, zawsze mogła na niego liczyć, zawsze był obok aż pewnego dnia ją zdradził. Musiała wbić sobie to do głowy i kurczowo trzymać się tej myśli.
Reszta dnia upłynęła spokojnie. Dotarła do domu chwilę po 16:00, zjadła obiad, posprzątała pokój. Wieczorem założyła słuchawki i poszła pojeździć na rowerze. Był to jeden z nielicznych sportów, które lubiła. Erin nie lubiła się męczyć ani pocić dlatego nigdy nie udało jej się pochodzić na fitness więcej niż raz. Ktoś ją namawiał, zazwyczaj była to Liv, szły razem kupić karnety na cały miesiąc, potem przychodziły pierwsze i dla Erin zarazem ostatnie zajęcia. Ani razu nie została do końca. Lubiła za to jeździć na łyżwach ale nie znała nikogo kto też to lubił. Ani Liv ani Darren nigdy nie chcieli nawet słyszeć o wyjściu na lodowisko, także i Erin rzadko udawało się tam dotrzeć.
Wróciła do domu dopiero kiedy zrobiło się ciemno. Czekały na nią dwie wiadomości. Od Liv: „ Koniecznie musimy się jutro spotkać. Muszę z Tobą poważnie porozmawiać.” I od Nate’a: „Nie będzie mnie jutro w szkole, także do zobaczenia w piątek. Bądź gotowa punktualnie.” Serce zabiło jej mocniej. Poczuła dziwne mrowienie w brzuchu na myśl o tym, że jutro go nawet nie zobaczy. Wiadomość od Liv spowodowała skutek odwrotny. Bardzo chętnie by jej jutro nie oglądała, ale Liv to Liv więc o rezygnacji z umówionego spotkania nie było mowy. Położyła się do łóżka, wzięła do ręki telefon i napisała: „Jaśnie Pan nie będzie musiał czekać.” Uśmiechnęła się wyobrażając sobie jego minę. Była pewna, że się wkurzy jak tylko to przeczyta. Zasnęła z uśmiechem na ustach przytulona do telefonu.
CZYTASZ
To jeszcze nie koniec...
Romance„Wynajmę przystojnego chłopaka, który wzbudzi zazdrość w moim byłym. Szczegóły i rozliczenie do uzgodnienia na priv". Enter i post dodany. Co może wyniknąć ze znajomości nawiązanej w ten sposób? Do czego może posunąć się Erin, najlepsza uczennica w...