Rozdział 35

11K 696 59
                                    

Pierwszą rzeczą jaka przyszła jej do głowy, zanim jeszcze otworzyła oczy, było że go zabije a przynajmniej trzepnie. Popatrzyła na niego przez zmrużone oczy.

- Wypijmy po jeszcze jednym kieliszku i możemy grać – powiedziała. Nate uśmiechnął się i zapełnił kieliszki winem. Wypiła wszystko i wyciągnęła kartę.

- Czy uważasz, że jestem seksowna? – przeczytała, a dokładniej udała że czyta. Rozgryzła go. Te karty nie zostały potasowane, zaczynał najmłodszy czyli ona. Wiedziała, że Nate albo zgodzi się na jej fałszywe pytania albo będzie się musiał przyznać do tego, że oszukiwał. Chłopak aż się zachłysnął łykiem wina, którego akurat brał. Popatrzyła na dziewczynę i gdy już miał zamiar coś powiedzieć, zauważył jej chytry uśmieszek. Rozszyfrowała go. Wiedział, że jest inteligentna ale to zrobiło na nim naprawdę duże wrażenie. Nie obraziła się, nie wytykała tylko zwyczajnie go podeszła. Uśmiechnął się do niej łobuzersko. No to teraz się zacznie – pomyślał.

- Tak – odpowiedział i posłał jej uwodzicielski uśmiech. Dziewczyna poczuła jak momentalnie zrobiło jej się gorąco. Chłopak tymczasem wylosował swoją kartę i nawet nie udawał, że czyta.

- W czym twój były był lepszy ode mnie?

Erin posłała mu przenikliwe spojrzenie.

- Zdecydowanie lepiej wychodziło mu nudzenie mnie – odpowiedziała i sięgnęła po kartę. Nie spojrzała na niego ale wiedziała, że się uśmiechnął.

- Czy gdybyś mógł cofnąć czas, to napisał byś do mnie jeszcze raz?

Nate popatrzył gdzieś w dal, wyglądał jakby potrzebował się chwilę nad tym zastanowić.

- Tak – odpowiedział spokojnym i pewnym tonem. Popatrzyła dziewczynie w oczy. Miała w sobie coś takiego, co do niego trafiało. Ufał jej. Nie był pewny ani jej uczuć ani swoich ale czuł, że jest między nimi coś wartościowego, coś co należało pielęgnować i pozwolić się temu rozwijać… Wziął kartę.

- Co musiałby zrobić twój były żebyś do niego wróciła?

Gdyby nie alkohol buzujący w jej żyłach, dziewczyna na pewno by tego nie powiedziała. Nie wiedziała czy nie będzie tego gorzko żałować, ale postawiła wszystko na jedną kartę.

 - Musiałby się zamienić… w ciebie – powiedziała cicho. Nie miała odwagi na niego spojrzeć, nie chciała widzieć jego reakcji, szybko wzięła kolejny los.

- Z iloma dziewczynami spałeś od kiedy się poznaliśmy?

- Z jedną…

Erin poczuła jak serce pęka jej na milion kawałków. Niby nie byli razem i to nie była zdrada. Niby miał do tego prawo ale nie mogła poradzić nic na to, że cholernie ją to zabolało. Chciała się do niego uśmiechnąć, coś powiedzieć, zrobić cokolwiek ale nie umiała. Nate zauważył, że nie dotarło do niej to co powiedział więc dodał:

- Z tobą…

Zajęło jej dobrą chwilę złożenie tego wszystkiego w całość. Z jedną… Z tobą… Gdy w końcu to do niej dotarło myślała, że się rozpłacze ale tym razem ze szczęścia. Ciężko jej było w to uwierzyć ale nie wynikało to z tego, że mu nie ufała tylko z braku wiary w to, że mogła jednak być dla niego ważna. Zostało jej ostatnie kluczowe pytanie ale teraz była kolej Nate’a a on nie wyglądał wcale jakby zamierzał kontynuować grę.

- Losuj, twoja kolej Nate – próbowała go ponaglić. Chłopak już nawet nie wziął kolejnej karty.

- Czy gdybyś już dziś wiedziała, że się nam nie uda, zaryzykowałabyś? – patrzyła jej głęboko w oczy jakby chciał z nich wyczytać odpowiedź. Alkohol dodał odwagi nie tylko Erin ale też Nathanielowi. Bez tego pewne pytania pewnie nigdy by nie padły. Nie wypili jednak zbyt dużo więc nie było mówienia od rzeczy ani na wyrost.

- Wolę być z tobą przez chwilę i być naprawdę szczęśliwa niż nie być z tobą wcale. Nawet jeśli to miałoby być tylko pięć minut to ja ich po prostu potrzebuję Nate… - miała nadzieję, że zrozumiał co miała na myśli. Erin też już nie wzięła następnej karty, tylko zapytała:

- Gdzie będziesz studiował? – spojrzała na niego i zobaczyła przerażenie w jego oczach. Tak jakby właśnie sobie uświadomił coś oczywistego, co powinien był wiedzieć od dawna.

- Ja będę studiował tutaj… - powiedział jakby oczywiste było, że ona wyjeżdża – a ty?

Erin nie potrafiła ukryć uśmiechu. Nawet nie miała zamiaru ukrywać jak bardzo ucieszyła ją ta wiadomość.

- Ja rozważam a właściwie rozważałam dwie uczelnie. Właśnie podjęłam ostateczną decyzję – powiedziała zadowolona – będę studiować medycynę na naszej akademii.

- Chcesz zostać lekarzem? – zapytał zdziwiony.

- Tak, myślisz że to zły pomysł?

- Nie Erin, wręcz przeciwnie… Po prostu nie wiedziałem.

- Woods, jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz – powiedziała tak jakby składała mu obietnicę doświadczenia czegoś niezwykłego – tak, jak ja wielu rzeczy nie wiem o tobie…

- Będziemy mieli trochę czasu aby wszystkiego się o sobie dowiedzieć, White.

- Co ty na to, żebyśmy zaczęli od sprawdzenia czy da się… ze złamaną nogą?

Nate zaczął się śmiać, zebrał karty z jej łóżka i położyć się obok niej. Nie było już miejsca na żadne słowa. Pogładził ją dłonią po włosach, potem po policzku. Delikatnie zbliżył swoje usta do jej ust, tylko je muskając. Przesunął dłonią po jej szyi, potem ramieniu aż dotarł do pleców. Ich usta łączyły się raz za razem w subtelnych pocałunkach. Rozpalał jej zmysły, każdym dotykiem sprawiał, że pragnęła go bardziej. Jego pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne i coraz bardziej namiętne. Jego dłonie błądziły po jej ciele ucząc się go na pamięć. Powoli, delikatnie zdjął jej koszulkę całując szyję i schodząc coraz niżej. Jej ciało płonęło. Uniosła do góry jego koszulkę, którą zdjął sam jednym zwinnym ruchem. Teraz ona zaczęła całować i gładzić jego nagie ciało. Patrzyło się na niego i dotykało go po prostu cudownie, a zapach jego skóry sprawiał, że Erin odchodziła od zmysłów. Nate zdjął spodnie i pomógł jej zdjąć spodenki. Położył się na niej delikatnie, zachłannie ją całując. Gdy poczuła jak bardzo jej pragnie, z jej ust wydobył się cichy jęk. To było tak cholernie podniecające… Tak bardzo chciała znów poczuć go w sobie… Nate zdjął z niej bieliznę i całując szyję, ramiona, piersi, brzuch. Schodził coraz niżej, skupiając się w końcu na najczulszym punkcie jej ciała. Erin rozpływała się pod jego dotykiem. Momentalnie doprowadził ją do rozkoszy. Po chwili ich ciała połączyły się w jedno idealnie ze sobą zgrane. Każdy jego ruch, przyspieszony oddech, dotyk potęgował wcześniejsze doznania. Gdy szczytował dosłownie pożerała go wzrokiem. Wtulił się w jej ciało ciężko dysząc. Z twarzy nie schodził mu uśmiech zadowolenia.

- Było cudownie – szepnęła.

- Zgadzam się z tobą w zupełności – powiedział muskając delikatnie jej usta.

Leżeli tak jeszcze jakiś czas pozwalając rozluźnić się mięśniom i uspokoić oddechom. W końcu Nate wstał, pomógł Erin założyć piżamę i sam również się ubrał.

- Zostawię otwarte drzwi, będę spał w salonie na kanapie. Gdybyś czegoś potrzebowała zawołaj – podszedł do niej aby pocałować ją na dobranoc. Dziewczyna przyciągnęła go bliżej i szepnęła.

- Spij tutaj.

- Gdzie? – zapytał zdziwiony.

- Ze mną…

To jeszcze nie koniec...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz