Rozdział 19

12.4K 676 30
                                    

Był późny wieczór. Erin leżała wtulona w nagi tors Nathaniela. Ogarnęła ją błoga rozkosz. Nawet w najśmielszych wizjach nie wyobrażała sobie, że to wszystko tak się potoczy. Po jej słowach niemal pobiegli do samochodu, w kilka minut znaleźli się pod jego domem. Tuż za drzwiami Nate przysunął ją mocno do siebie i namiętnie pocałował. Jeszcze na schodach Erin zdjęła z niego koszulkę. Chłopak podniósł ją góry i posadził na swoich biodrach całując w taki sposób, że zapomniała o całym świecie. Był tylko on. Nim dotarli do sypialni mieli na sobie już tylko bieliznę… a potem było po prostu doskonale. Chłopak doprowadził ją niemal do szaleństwa samymi pocałunkami, a ona starała się to wszystko odwzajemniać ze zdwojoną siłą.  Wszystkie pocałunki, każdy dotyk, były przepełnione czułością, delikatnością i skrywanym przez ostatnie dni pożądaniem. Każdy najmniejszy ruch sprawiał, że Erin chciała więcej. Pragnęła go tak jak jeszcze nigdy nikogo. Całkowicie straciła nad sobą kontrolę pozwalając mu niemal na wszystko a on całkowicie skupił się na niej.

To był najcudowniejszy i zarazem najbardziej namiętny seks jaki mogła sobie wyobrazić. Nate leżał nie kryjąc zadowolenia a ona niemal jak sparaliżowana, nie mogła… nie chciała odsunąć się od niego nawet o milimetr. Chłonęła jego zapach i ciepło przedłużając cały ten stan rozkoszy. Gdyby zależało to od niej, została by tutaj już na zawsze…

Niestety Nate nigdy nie będzie należał do niej a ona nigdy nie będzie należała do niego. Mogła go pragnąć, pożądać ale nie miało to nic wspólnego z miłością. Cieszyła się, że go poznała, była mu wdzięczna za to, że bezinteresownie postanowił jej pomóc, że pokazał jej dobre i złe strony męskiej osobowości, że uczynił ją kobietą w nowym dla niej znaczeniu tego słowa. Z Darrenem to było zupełnie co innego, wszystko przewidywalne, zawsze zaplanowane, dobre… Ale tylko dobre. To co przed chwilą przeżyła z Nathanielem było takie, jak zazwyczaj wyobrażają sobie młode kobiety. Poruszające piekło i niebo, pełne żaru, dzikiej namiętności, niekontrolowanych lecz całkowicie spójnych pragnień…

Musiała się z tego otrząsnąć. Pora wrócić do rzeczywistości. Do balu, zostało już niewiele czasu. Najbliższe tygodnie spędzą na nauce. Nate postawił z resztą sprawę jasno, ich związek ograniczał się będzie już tylko do kontaktów w szkole. Chciało jej się płakać. Osiągnęła cel, doprowadziła do tego, że Darren zrozumiał jak ważna była dla nich ich miłość, jak bezcenna i niezastąpiona. Brakowało jej go równie mocno ale nie wiedziała czy kiedykolwiek uda się jej zapomnieć o chłopaku, w którego ramionach właśnie leżała.

- Nate, odwieziesz mnie do domu? – poprosiła. Chłopak bez słowa wstał i zaczął się ubierać. Zrobiła to samo. Zeszli na dół w milczeniu. Erin czuła jakby właśnie żegnała się z kimś bardzo ważnym. Wiedziała, że jeszcze nie raz go zobaczy, być może nie raz jeszcze jej i jego usta się połączą ale mimo wszystko było to zakończenie jakiegoś etapu. Podjęła decyzję jedyną słuszną jaką mogła podjąć. Z resztą nie ma się co oszukiwać, innego wyboru nie miała.

W milczeniu podjechali pod jej dom. Spojrzała na chłopaka, nie kryjąc już dłużej swoich łez.

- Dziękuję ci za ten wieczór.

Nate uśmiechnął się do niej ciepło.

- Do zobaczenia Erin.

Wysiadła i poszła do domu. Była przybita, nie potrafiła się odnaleźć po tym wszystkim. Miała mętlik w głowie. Ten chłopak był tak zimny i niedostępny a jednocześnie potrafił być tak gorący i namiętny, przyciągał swoim żarem lecz jednocześnie nim porażał. Mogła wyobrazić sobie z nim kilka najbliższych dni, może miesięcy ale nie lat. Wiedziała, że nigdy nie pozna jego tajemnic, że nigdy nie stanie się dla niego na tyle ważna i bliska by spróbował o nią zawalczyć. Tym samym nigdy nie mogłaby poczuć się przy nim naprawdę szczęśliwa. Musiała przestać o nim myśleć i skupić się na tym co czekało ją teraz. Przede wszystkim egzaminy, to było najważniejsze. Od tego zależała jej dalsza przyszłość. Tutaj nie mogło być mowy o jakiejkolwiek porażce. Postanowiła wyłączyć wszystkie emocje i skupić się na nauce. Na pierwszy rzut wzięła historię. Przeczytała jedno zdanie, potem kolejne, dalej było już tylko gorzej. Napływające do oczu łzy zamazywały całe wyrazy. Nie była w stanie zebrać myśli. Odłożyła książkę na półkę i zgasiła światło. Płakała tak długo póki nie zasnęła z wyczerpania.

To jeszcze nie koniec...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz