Rozdział 6

14.8K 741 9
                                    

W pierwszym momencie Erin pomyślała, że musiałaby być nienormalna żeby się na coś takiego zgodzić. Owszem była zdesperowana ale nie do tego stopnia. Po chwili zastanowienia uznała jednak, że być może wcale nie jest to taki zły pomysł. Nie chciała jednak wyjść na ofiarę losu.

- Chyba sobie  żartujesz. – Podsumowała

- Dlaczego miałbym to robić? Widzisz tu kogoś kto się śmieje? – Złośliwie zapytał chłopak.

- No właśnie nie, dlatego uważam, że to kiepski dowcip…

- Z iloma facetami się spotykałaś?

- A co to ma do rzeczy? – Erin robiła się coraz bardziej zła na samą siebie. Po co w ogóle przyszła na to spotkanie?

- No właśnie dużo. Odpowiedz na pytanie. – Nathaniel wydawał się spokojny ale mówił tak pewnym siebie głosem, że Erin mimo całej złości czuła, że musi odpowiedzieć.

- W zasadzie spotykałam się tylko z Darrenem.

- Tak myślałem… - W głosie Nate’a dało się słyszeć politowanie.

- Słuchaj czy musisz mnie obrażać nawet swoim akcentem?! – Erin nie wytrzymała. Nate również nie wytrzymał. Roześmiał się niemal jak dziecko.

- Nie no! Natychmiast odwieź mnie do domu! – Erin miała dość. Nigdy w życiu nie spotkała nikogo bardziej denerwującego. Paradująca z jej byłym facetem Jesica była znacznie mniej irytująca.

- Okej, wróćmy do naszego planu. – Nate powiedział już zupełnie poważnym głosem.

- Jakiego znowu planu? Czy Ty mnie w ogóle słuchasz?

- Słuchałbym gdybyś mówiła do rzeczy.

- To chyba jakiś żart… - Erin chciała kontynuować ale chłopak jej przerwał.

 - Słuchaj, czy moglibyśmy wreszcie przestać tracić czas i przejść do rzeczy? – Mówiąc to puścił do niej oczko jednocześnie się uśmiechając. Erin poczuła, że miękną jej kolana. Ten chłopak miał w sobie coś takiego, obok czego nie dało się przejść obojętnie. Gdy się uśmiechał wyglądał jak najseksowniejszy i zarazem najmilszy facet jakiego można sobie wyobrazić. Miał prześliczny chłopięcy wręcz uśmiech. Przecudowne brązowe lekko skośne oczy i dość proste mocne brwi. Ciemne włosy ułożone miał w „artystyczny nieład” jak mówiła Liv o tego typu fryzurach.

- Mogłabyś się skupić? – Z rozmyślań wyrwał ją głos zniecierpliwionego chłopaka.

- Przepraszam, mówiłeś coś? – Erin czuła, że się czerwieni. Dobrze, że on nie wiedział o czym tak właściwie myślała.

- Okej, wracając do tematu mój plan jest taki, że od przyszłego tygodnia zaczynamy się spotykać.

- Spotykać? – Erin nie kryła swojego zdziwienia – Gdzie się spotykać?

- Spotykałaś się już kiedyś z chłopakiem to powinnaś takie rzeczy wiedzieć – Nate znowu wyglądał na rozbawionego ale starał się zachować powagę.

- To jest Twój plan? Zaczynamy się spotykać? My? Ja i Ty? I co dalej? – Erin znów zaczynała się denerwować. Owszem, Nate był najprzystojniejszym chłopakiem jakiego znała ale był też największym dupkiem jakiego przyszło jej w życiu spotkać.

 - Istotą dobrego planu jest to aby pozwolić mu ewoluować – Nate uśmiechnął się łobuzersko. Kolana Erin znowu zmiękły na ten widok. Była ciekawa tej ewolucji bardziej niż sama mogła się tego spodziewać.

To jeszcze nie koniec...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz