Rozdział 27

11.9K 627 56
                                    

Poprzedniego dnia długo nie mogła zasnąć a jak już się jej to w końcu udało co chwilę się budziła. Wszystkiemu winna była pełnia księżyca. Długo nie wiązała ze sobą tych faktów ale przeczytała kiedyś artykuł na temat cyklicznych napadów bezsenności. Okazało się, że wiele osób tak ma. Było już południe a Nate się nie odzywał. Włączyła więc „Plotkarę”. W połowie trzeciego odcinka dostała smsa. Miała nadzieję, że chłopak w końcu się odezwał. Niestety to była Liv:

„Jeśli nie mi nie wierzysz, zajrzyj do kawiarni na tyłach szkoły. Pospiesz się”

Niewiele myśląc, Erin wyłączyła serial i zeszła na dół. Ubrała sportowe buty. Miała na sobie domowy ale sportowy strój, nie było więc sensu żeby się przebierać. Przede wszystkim nie było na to czasu. Wyprowadziła rower z garażu i zamknęła drzwi. Dotarcie na miejsce zajmie jej nie więcej niż 5 minut. Jechała naprawdę szybko. Nie wiedziała czy po prostu spojrzy przez szybę i pojedzie dalej czy wejdzie, zamówi kawę i podejdzie się przywitać. Przynajmniej wszystko byłoby jasne. Dojechała do kawiarni. Zatrzymała się tuż obok i wtedy ich zobaczyła. To było tak oczywiste, że aż szkoda było marnować na to czas. Mogła spokojnie siedzieć w domu i oglądać serial a nie przyjeżdżać tutaj. Zobaczyli ją w tym samym momencie co ona ich. Liv i Darren…

- Serio? Jeszcze się wam to nie znudziło? Bo mnie już to przestało śmieszyć – powiedziała znudzonym tonem.

- Posłuchaj Erin, nas też nie bawi, że marnujesz czas z tym kolesiem. Nic do ciebie nie dociera? – próbowała Liv.

- Poza tym skoro tu przyjechałaś to znaczy, że mu nie ufasz – wtrącił Darren.

Erin zmierzyła go lodowatym spojrzeniem. Poczuła od niego alkohol ale to zignorowała.

- Tobie ufałam i dokąd mnie to zaprowadziło? Po prostu przestałam być naiwna. To wszystko.

- Właśnie, że teraz jesteś naiwna. Jesteś zapatrzona w tego chłopaka i nie widzisz świata dookoła. Porzuciłaś swoich prawdziwych przyjaciół dla niego. A on zabawi się tobą i rzuci! Przejrzyj na oczy! – niemal wykrzyczał Darren.

- Wolę być JEGO kilkudniową zabawką niż twoją dziewczyną. Naprawdę muszę ci to dosadniej tłumaczyć?

- Erin, Ty nic nie rozumiesz. My chcemy dla ciebie dobrze. Darrenowi naprawdę na tobie zależy, to z nim powinnaś planować swoją przyszłość a nie z Woods’em, który poza szybkim samochodem i drogimi sukienkami nie ma ci nic do zaoferowania.

- Liv… skoro uważasz, że Darren to taka świetna partia… umów się z nim. O ile dobrze mi wiadomo, aktualnie jest do wzięcia.

Darren zmierzył ją spojrzeniem, które wyraźnie mówiło, że Liv nie jest w jego typie. Na swój sposób cała ta sytuacja była nawet zabawna.

- Daj spokój, my jesteśmy tylko przyjaciółmi a co najważniejsze zależy nam na tobie i twoim szczęściu.

- Jeśli naprawdę wam zależy na moim szczęściu, to mam na to wspaniały sposób. Po prostu odczepcie się ode mnie i znajdźcie sobie inny obiekt do nękania. Mam dość waszych spisków. To, że tu dziś przyjechałam było błędem. Więcej nie dam się wciągać w wasze gierki. Jeśli zobaczycie Nate’a z inną laską, okej… Może żyjemy w otwartym związku? A może ja po prostu nie chce tego wiedzieć? Nie wasz zasrany interes.

- Erin, czy ty siebie słyszysz? Dawno nie słyszałam, żeby ktoś opowiadał takie głupoty.

- Dokładnie, gadasz od rzeczy.

- Czy to ja do was przychodzę, piszę i dzwonię? No chyba nie…

Erin miała dojść. Ta dyskusja była co najmniej jałowa. Ani oni nie byli w stanie przekonać jej ani ona ich. Sprawa była z góry przegrana. Szkoda czasu. Dziewczyna poczuła wibrujący telefon. Wyciągnęła go z kieszeni i spojrzała na telefon. Dzwonił Nathaniel… Odebrała i powiedziała:

- Cześć kochanie.

Odpowiedziała jej dość długa cisza, po czym usłyszała jak chłopak odchrząka.

- Wnioskuję, że obok ciebie stoi Liv lub Darren, zgadłem?

- Tak, możemy się zaraz spotkać. Będę w domu za pół godziny. Kup po drodze lody, obejrzymy coś?

- Okej, zadzwoń jak będziesz mogła rozmawiać – powiedział z rozbawieniem.

- Do zobaczenia skarbie.

- Do zobaczenia – powiedział nadal się śmiejąc.

Erin włożyła telefon do kieszeni. Darren i Liv przez całą rozmowę jej się przyglądali. Gdy tylko skończyła mówić napadli na nią z obu stron.

- Kochanie? Skarbie? Ja mam uwierzyć, że tak do niego mówisz? Do mnie się tak nigdy nie zwracałaś.

- To nie w twoim stylu, zupełnie…

Erin zignorowała Liv i odpowiedziała Darrenowi:

- Widocznie nigdy nie zasłużyłeś sobie na to żebym tak się do ciebie zwracała – powiedziała patrząc mu prosto w oczy.

- Erin ten chłopak nie jest dobry! Ma jakąś mroczną, tajemniczą przeszłość. Nie wiadomo skąd ma to swoje auto, nie ma znajomych ani przyjaciół. Nikt nic o nim nie wie…

Dziewczyna przerwała, nie mogąc już dłużej słuchać tych bezpodstawnych zarzutów.

- Po pierwsze, nic o nim nie wiesz. Po drugie ja wiem skąd ma TO auto. Po trzecie i najważniejsze ma mnie. A teraz wybaczcie, mój chłopak zaraz u mnie będzie a chciałabym się jeszcze dla niego odświeżyć.

Dziewczyna wsiadła na rower i odjechała. Liv i Darren coś jeszcze za nią wołali ale nie chciało jej się kontynuować tej bezsensownej dyskusji. Chciała dojechać do domu i zadzwonić do Nathaniela, bo z rozmowy wcale nie wynikało czy zamierza do niej przyjechać. Zupełnie poważnie mówiła o tych lodach i filmie, tym bardziej że wczoraj pojawił się najnowszy film ich ulubionego reżysera, w dodatku w roli głównej występował Johnny Depp.

Nate uśmiechnął się i wyłączył telefon. Erin nie rozłączyła połączenia. Nie miał w naturze podsłuchiwania i wcale nie miał zamiaru tego robić tym razem. W pierwszej chwili myślał, że to Erin jeszcze coś do niego mówi a potem usłyszał rozmowę na swój temat. W każdym razie, to jak dziewczyna go broniła zrobiło na nim wrażenie. Nie spodziewał się tego. Nie sądził co prawda, że będzie go obrzucała błotem. Po prostu nie przywykł do tego, że ktoś mówi o nim w ten sposób.

Jechała dość szybko. Cieszyła się, bo mimo wszystko Nate zadzwonił. Co prawda nie wiedziała czy faktycznie zamierzał się z nią spotkać ale najważniejsze było, że zadzwonił, tak jak obiecał. Nagle zza zakrętu wyjechał rozpędzony samochód. Poznała go od razu. To było auto Darrena. Najwidoczniej próbował ją dogonić. Przyspieszyła. Zanim chłopak zawróci ona zdąży skręcić, potem ostatnia prosta i będzie w domu. Samochód gwałtownie skręcił. Nie zdążyła się zatrzymać ani go wyminąć. Uderzył w nią z ogromną siłą. Poczuła przeszywający ból i wyleciała na kilka metrów w górę. W momencie gdy uderzyła o asfalt straciła przytomność.

To jeszcze nie koniec...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz