Rozdział 16

13K 653 19
                                    

Nate przyjechał po Erin bardzo wczesnym rankiem. Była już spakowana, ubrana, wystarczyło zejść na dół i wsiąść do samochodu. Pełna entuzjazmu przywitała się z chłopakiem:

- Cześć, już się nie mogę doczekać kiedy dojedziemy na miejsce.

- Ja też… Wzięłaś strój?

- Żartujesz? Chyba jest trochę za zimno na kąpiel w morzu – powiedziała z przekonaniem.

- Na kąpiel w morzu może i tak – powiedział chłodno jakby chciał zakończyć rozmowę na ten temat.

Nate zgłośnił muzykę, co tym bardziej nie zachęcało do rozmowy. Entuzjazm Erin przygasł z lekka. W połowie drogi dziewczyna zasnęła.

- Wstawaj śpiochu, jesteśmy na miejscu.

Erin otworzyła oczy, zaparkowali przed ładnym dużym hotelem.

- Tutaj będziemy mieszkać?

- Tak.

Weszli do pokoju z którego roztaczał się piękny widok.

- Mamy balkon i widok na morze? – Erin cieszyła się jak dziecko.

- Proszę, idź się przebrać. Pójdziemy na basen – zbył ją Nate.

Wzięła torebeczkę i poszła do łazienki. Założyła na siebie strój i znowu nie mogła wyjść z podziwu. Nie dość, że pasował, to po raz kolejny zaskakiwał smakiem i jakością. Gdy wyszła, Nate stał akurat na balkonie. Również był już gotowy do zejścia na dół. Gdy go zobaczyła zaparło jej dech. Darren również był wysportowany więc była przyzwyczajona to ładnie wyrzeźbionego męskiego ciała. Tutaj chodziło o coś innego… On cały był idealny. Nie zmieniała by w nim niczego. Niczego poza charakterem oczywiście. Spojrzał na nią i uśmiechnął się.

- Wyglądasz tak jak sobie wyobrażałem.

Cokolwiek miało to znaczyć, Erin postanowiła nie dać wyprowadzić się z równowagi. Droga na miejsce zajęła im mniej niż dwie minuty. Basen znajdował się na wielkim patio pomiędzy połączonymi budynkami hotelu. Było tam naprawdę pięknie. Nagle poczuła, że Nate delikatnie chwyta jej dłoń. Było to tak zaskakujące i tak miłe, że poczuła jak uginają się pod nią kolana. Już chciała powiedzieć coś w stylu: „a mówiłeś, że nie chodzisz z dziewczynami za rękę” ale nie zdążyła. Zobaczyła ICH. W basenie byli nie kto inny jak Jesica i Darren. Erin spojrzała na Nathaniela z wyrzutem.

- Wiedziałeś, że oni tu będą? – zapytała spokojnie.

- Tak Erin, inaczej byśmy tu nie przyjechali.

Dziewczyna poczuła się jak kompletna idiotka. Przypomniała sobie wszystkie swoje myśli o lepszym poznaniu siebie nawzajem, o miłym spędzeniu czasu sam na sam i zachodzie słońca z nim… Wszystko to w jednej chwili pękło jak bańka mydlana. Erin czuła, że łzy napływają jej do oczu. Jak mogła być tak naiwna? Nate realizował plan krok po korku. Robił to by jej pomóc, tylko że teraz ona sama nie była już pewna, co miałaby w ten sposób osiągnąć. Nie wyobrażała sobie, że mogłaby po tym wszystkim nadal być z Darrenem. Przez ostatni miesiąc poznała jego drugie oblicze, którego istnienia nawet się nie domyślała. Jeszcze wczoraj Liv mówiła jej, że cierpi po rozstaniu, chce ją odzyskać, żałuje tego co się stało… Jak to wszystko mogło być prawdą, skoro był tutaj z Jesicą? To właśnie robił po to by odzyskać Erin? Co najmniej dziwna taktyka.

- Po co mnie tutaj przywiozłeś? Jak sobie to wszystko wyobrażałeś, że przyjedziemy tutaj, usiądziemy po przeciwnej stronie basenu i będziemy udawać zakochanych? – zapytała wyraźnie zła.

- Lepiej bym tego nie ujął – odpowiedział sarkastycznie.

- Szkoda, że nie zapytałeś mnie o zdanie. Wtedy dowiedziałbyś się, że nie mam na to ochoty.

To jeszcze nie koniec...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz