Kilka kolejnych dni minęło dość spokojnie. Na weekend, Erin i Nate zaplanowali wyjazd za miasto. Przez cały tydzień chłopak codziennie po nią przyjeżdżał i odwoził ją do domu. Popołudniami nie spotykali się za wiele, gdyż miał „swoje sprawy”. Rozmawiali tylko na neutralne tematy. Nie można powiedzieć żeby nie było miło. Było. Nawet bardzo. Erin czuła się przy nim sobą. Nie musiała nikogo udawać. Potrafiła całkowicie się rozluźnić w jego towarzystwie. On miał z tym większy problem ale z dnia na dzień, dziewczyna miała wrażenie, że wychodzi mu to coraz lepiej.
Nie licząc kilku prób nawiązania kontaktu przez Liv i spojrzeń pełnych wyrzutu ze strony Darrena, również w szkole było dość normalnie. Egzaminy końcowe zbliżały się wielkimi krokami o czym na każdym kroku przypominali już wszyscy nauczyciele. To zdecydowanie była najwyższa pora na rozpoczęcie przygotowań.
Gdy w piątek po zajęciach Erin wróciła do domu, czekała na nią niespodzianka. W kuchni, wraz z jej mamą siedział nie kto inny jak Liv.
- Co tu robisz? – zapytała lekko zdenerwowana.
- Nie chciałaś mnie słuchać…
Erin jej przerwała:
- Liv, co ty tutaj robisz?!
- Erin, spokojnie – odezwała się jej mama – Liv się o ciebie martwiła, dlatego przyjechała porozmawiać ze mną.
Erin posłała koleżance lodowate, pełne nienawiści spojrzenie. Nie chciała nawet myśleć, jakie bzdury Liv naopowiadała jej mamie. Co gorsza ona mogła wierzyć Nathanielowi ale za żadne skarby świata nie będzie w stanie przekonać swojej mamy do tego, że to co mówią wszyscy nie jest prawdą, a jest nią właśnie to co mówi ona. Gdyby wiedziała o nim coś więcej, może znalazłaby jakieś argumenty ale w tej sytuacji będzie to po prostu niemożliwe.
- Poddaję się – Erin uniosła ręce do góry – rozmawiajcie o czym chcecie ale ja nie zamierzam.
Odwróciła się i poszła do swojego pokoju. Chwilę później do drzwi zapukała jej mama.
- Mogę wejść?
- Jeśli jesteś sama to tak.
Mama weszła i starannie zamknęła za sobą drzwi. Usiadła obok Erin. Dziewczyna miała wrażenie, że jej mama bije się z myślami. Patrzyły na siebie przez chwilę w milczeniu.
- Zróbmy tak, posiedzimy tutaj chwilkę, po czym zejdziemy na dół i powiemy Liv, że poważnie porozmawiałyśmy. Przysięgłaś na życie moje i taty, że ani ty ani Nate nie bierzecie narkotyków, a to co jest pomiędzy wami to zwykła przyjaźń.
Erin nic z tego nie rozumiała. Jej najlepsza przyjaciółka przyjeżdża do jej domu, próbując przekonać jej mamę, że wpadła w złe towarzystwo a jej mama mówi: „zróbmy tak”?
- Mamo o co chodzi? Mam wrażenie, że coś tu nie gra… Albo wiesz coś czego ja nie wiem albo…
- Erin, nic nie wiem, po prostu… - przez chwilę szukała słów – ufam ci i wierzę, że jesteś rozsądna. Liv bardzo się o ciebie martwi ale… ale ja nie widzę, żeby działo się z tobą coś złego. Wręcz przeciwnie. Bardzo bałam się o ciebie po rozstaniu z Darrenem, ale widzę że niepotrzebnie.
Mama uśmiechnęła się do niej czule. Erin uznała to wytłumaczenie za przekonujące.
- Dobrze mamo, zróbmy tak jak mówisz.
Po chwili zeszły na dół. Zrobiły dokładnie tak jak zaplanowały. Liv była wyraźnie zadowolona z obrotu sprawy.
- Chodź ze mną na górę Liv, pogadajmy.
CZYTASZ
To jeszcze nie koniec...
Romance„Wynajmę przystojnego chłopaka, który wzbudzi zazdrość w moim byłym. Szczegóły i rozliczenie do uzgodnienia na priv". Enter i post dodany. Co może wyniknąć ze znajomości nawiązanej w ten sposób? Do czego może posunąć się Erin, najlepsza uczennica w...