Rozdział 30

10.8K 634 26
                                    

Nathaniel przyjechał następnego dnia chwilę po 9:00. Pierwsza była oczywiście mama, która miała dzisiaj dyżur. Tata miał przyjechać wieczorem.

- Erin, co się robi w nocy? – zapytał wchodząc do pokoju.

- Cóż, w nocy można robić różne rzeczy – odpowiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Nie jak się ma złamaną nogę – podsumował z rozbawieniem.

- E tam, złamana noga, tak naprawdę to tylko chodzić nie mogę… a inne RZECZY spokojnie bym dała radę… a tak serio to… dziękuję ciiiii.

- Za co?

- Jak to za co? Uratowałeś mi życie… no wiesz… usta usta i te sprawy…

Nate zaczął się śmiać. Cieszył się, że mimo całego tego zajścia była w takim dobrym humorze.

- Co ci tu dają? Ja też chcę.

- Właśnie nic mi tu nie dają! Czy jak wyjdę w końcu z tego szpitala, to napijesz się ze mną czegoś mocniejszego?

- Chcesz upić mnie czy siebie?

- Ciebie oczywiście… upić a potem wykorzystać – Erin nie przestawała się uśmiechać – to jak umowa stoi?

- Stoi – Nate również nie mógł powstrzymać uśmiechu. Zachowanie Erin wyraźnie go bawiło. Był pewny, że to pod wpływem leków. Wiedział też, że wiele z tej rozmowy nie będzie pamiętała.

- To dobrze, że stoi… to zdecydowanie ułatwia sprawę.

Nate tym razem już zupełnie nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem.

- I z czego się śmiejesz pajacu? Ja mówię poważnie!

- Nie no zgadzam się z tobą, nie denerwuj się – Nate żałował, że nie nagrał tej rozmowy. Grzeczna i poukładana Erin nie uwierzyłaby w to co wygadywała. Dostawała silne leki także, jej stan można było porównać do upojenia alkoholowego. Popatrzyła na niego i zapytała:

- To ty pijesz czy nie pijesz?

- Mam zasadę, że nie piję jak jestem sam i nie piję kiedy jeżdżę autem, a że dużo jeżdżę więc faktycznie piję bardzo rzadko – powiedział szczerze.

- To dobrze – powiedziała uradowana – jesteś nawet mądry… i taki łaaadny jesteś…

Nate wytrzeszczył oczy i parsknął śmiechem. Teraz już sam nie mógł się doczekać kiedy się razem napiją. Spojrzał na Erin i dostał kolejnego napadu śmiechu, szybko go jednak stłumił. Dziewczyna… spałą. Zasnęła w trakcie rozmowy. Ucałował ją w czoło i poszedł poszukać dr White. Dowiedział się, że jeśli wszystko będzie się układało tak jak do tej pory, to Erin będzie mogła wrócić do domu za 24 godziny. Oczywiście będzie wymagała stałej opieki jeszcze przynajmniej dwa tygodnie. Lekarka poprosiła go jednak by na razie nic nie mówił jej córce o ewentualnym wyjściu do domu, żeby dziewczyna się na to nie nastawiała. Pożegnali się ciepło, co ostatnio stało się już u nich zwyczajem i Nate pojechał do domu. Chciał zostać przy Erin ale miał kilka spraw do załatwienia. Miała doskonałą opiekę więc nie musiał się o nią martwić. Zszedł na dół, wsiadł do samochodu i odjechał.

To jeszcze nie koniec...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz