23.Miłe i radosne święta

232 24 4
                                    

Święta były coraz bliżej. Ze względu na to że już kompletnie nie miałam co robić poszłam do pobliskiej karczmy. Nie specjalnie lubiłam takie miejsca, ale nie poszłam tam jeść tylko spotkać się z pewną osobą. Gdy weszłam do środka, w mgnieniu oka sto oczu skierowało się w moją stronę. Wszyscy, którzy byli obecni w karczmie wgapiali się we mnie jakby nigdy nie widzieli zwiadowcy. Może nie potrzebnie poszłam tam w mundurze, ale nie chciałam się już przebierać, szkoda czasu. Przeszłam przez środek karczmy, nie zwracając uwagi na ich spojrzenia i usiadłam na krześle przy barze. Po chwili podeszła do mnie jedna z kelnerek mówiąc do mnie znudzonym głosem:

- Co pani podać?

Spojrzałam z rozśmieszeniem na kelnerką pytając zdziwionym głosem.

- Pani?

Kelnerka podniosła głowę, którą wcześniej miała skierowaną na podłogę i jej twarz ze znudzonej zmieniła się w zszokowaną.

- Dizzy?!

- We własnej osobie.

Odpowiedziałam śmiejąc się z niej. Tą kelnerką była DiDi, która zaczęła tu pracować miesiąc temu.

- Skąd wiedziałaś że mam teraz zmianę?!

- Mam u siebie zapisany twój rozkład pracy.

- Racja. Zapomniałam. Więc, po co tu przyszłaś?

- A tak żeby dotrzymać ci towarzystwa.

- Nudzi ci się prawda?

- Tak, nudzi mi się.

- Tym razem mnie nie oszukasz!

Niestety mnie przejrzała. Wiele razy używałam tego tekstu więc widocznie musiała go zapamiętać. Tak naprawdę byłam najlepszą kłamczuchą na świecie. Wszystkich potrafię okłamać, nawet innego kłamcę. Jednak tylko jednej osoby nie potrafię okłamać, pewnie wiecie jakiej. DiDi niestety musiała zająć się innymi klientami więc długo ze mną nie pogadała. Tylko siedziałam tam i patrzyłam jak pracuje, jednak to i tak było lepsze od siedzenia samej w swoim pokoju. Gdy wszyscy klienci już wyszli wstałam z krzesła, złapałam miotłę w rogu karczmy i zaczęłam zamiatać.

- Co ty robisz?

Spytała zdziwiona DiDi.

- Sprzątam, nie widać?

- Widać, tylko...czemu to robisz?

- Jak to? Przecież zawsze trzeba sprzątać po pracy.

- Ale ja tu nigdy nie sprzątam.

- Widać po tym jak tu brudno.

DiDi odwróciła ode mnie spojrzenie i pozwoliła mi kontynuować. Gdy wystarczająco pozamiatałam, odłożyłam miotłę, podeszłam do DiDi, która czekała na mnie przy wyjściu i razem z nią wyszłam na miasto. Rozmawiałam z nią głównie o tym co będziemy robić w święta.

- Ja na pewno będę siedzieć w domu jak zawsze.

DiDi nie była zadowolona z tej myśli że będzie musiała sama razem z rodzicami spędzać nudnie święta.

- Ja jeszcze nie wiem co będę robić. Może też pójdę do rodziców.

- Naprawdę chcesz tak nudnie spędzić święta?!

- Nie wiem...

Nie wiedziałam co o tym myśleć. Rzeczywiście nie chciałam tak nudno spędzić świąt, ale też nie chciałam spędzać ich sama, bo to jest jeszcze gorsze.

- Ej! A może spędzimy święta razem?! No wiesz! Tylko we dwie, co?!

Jej propozycja była bardzo kusząca.

(SnK) Droga do szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz