33.Próba miłości

209 18 6
                                    

Rano po treningu z kadetami gdy już miałam wyjść z siedziby nagle podbiegł do mnie Eren mówiąc:

- Dizzy! Gdzie idziesz?

- Idę do pobliskiej karczmy, a co?

- Bo może...poszedłbym z tobą?

Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.

- No dobrze. Możesz iść.

Chłopak wyglądał na wyraźnie rozweselonego moja odpowiedzią.

- Ale pamiętaj żeby założyć płaszcz.

- Czemu?

- Żeby nikt cię nie rozpoznał, bo przecież wiesz jaką mamy sytuację.

- Tak jest!

Po tych słowach pobiegł po swój płaszcz. Gdy wrócił, poszliśmy razem w stronę karczmy. Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy stoliku, przy którym zawsze siedziałam. Podeszła do nas jedna z kelnerek pytając:

- To czego chcecie?

- DiDi!

Kelnerka spojrzała na nas i od razu się uśmiechnęła mówiąc:

- Dizzy! Musisz mi mówić kiedy przychodzisz, bo nie mogę cię rozpoznać! Och! A to kto?

Wskazała na Erena, który w tej chwili siedział z założonym na głowę kapturem.

- Ach! To jest Eren. Mój znajomy. Eren, możesz już zdjąć kaptur.

Chłopak zdjął kaptur i odpowiedział:

- Miło mi poznać.

Spojrzałam na DiDi i zobaczyłam że wpatruje się w niego z szokiem. Pomachałam jej ręką przed oczami jednak ona nie zareagowała. Po chwili jednak usiadła z nami przy stole i przybliżając się bardziej do Erena mówiła z energią:

- Mi również miło poznać! Jestem DiDi!

W jej oczach wyraźnie było widać iskierki. Myślałam że ona tylko udaje, ale ona naprawdę zakochała się w Erenie. Chłopak był wyraźnie zdziwiony je nagłą zmianą zachowania. Pomyślałam że to będzie dobry sposób, żeby pozbyć się na chwilę Erena.

- To może ja już pójdę załatwić swoje sprawy i zostawię was samych. To pa!

Rzekłam odchodząc od stolika. Wychodząc usłyszałam jeszcze wołanie o pomoc chłopaka, ale udawałam że tego nie słyszę. Choć trochę było mi go żal zostawiać go samego z DiDi. Pomyśleć co ona mu może zrobić przez ten czas! Jednak nie myśląc o tym dalej poszłam do siedziby by spotkać się z kapralem. Spotkałam go na placu, samego. Widocznie nie chciał siedzieć zamknięty w budynku. Podeszłam do niego i spytałam:

- Czy wszystko w porządku.

On spojrzał na mnie, ale momentalnie odwracając wzrok odpowiedział:

- Tak, wszystko dobrze.

Prze chwilę myślałam co powiedzieć. Nagle wpadłam na pomysł.

- Może chciałbyś przyjść do mnie do domu? Rodziców nie ma, a ja zrobiłabym herbaty.

Znów spojrzał na mnie, Przez chwilę między nami trwała cisza, ale w końcu się odezwał mówiąc:

- Czemu nie. Mogę pójść.

Uśmiechnęłam się i łapiąc go za rękę poszłam z nim w stronę mojego rodzinnego domu. Weszliśmy do środka i od razu z mojej twarzy zniknął dobry humor. W domu była moja mama, która w tej chwili przestała myć naczynia i patrzyła się na nas zdziwionym wzrokiem.

- Mamo?!

Spytałam z lekkim szokiem.

- Nie powinnaś być teraz gdzie indziej?!

- Powinnam, ale postanowiłam zostać w domu i odpocząć.

- Aha...

Mama podeszła do nas, zamknęła drzwi i westchnęła:

- Proszę, siadajcie. Zrobię herbaty.

Zrobiliśmy tak jak prosiła i usiedliśmy przy stole. Dziwił mnie jej normalny, spokojny humor. Przecież ona widziała jak Levi mnie całował na moich urodzinach! Niemożliwe żeby przyjęła to tak spokojnie! Gdy postawiła filiżanki herbaty na stole, usiadła przy nim i powiedziała:

- Więc...teraz jesteście razem?

Zaczerwieniłam się po tym jej pytaniu. Podniosłam filiżankę z herbatą i już chciałam odpowiedzieć gdy nagle Levi odpowiedział za mnie mówiąc:

- A nawet jeśli to co?

Bałam się jak mama zareaguje na jego odpowiedź jednak mój strach był niepotrzebny.

- Nie, nic, tylko chciałam mieć pewność. Możecie być ze sobą.

- Co?!

Spytałam zdziwiona odpowiedzią mamy. Ona spojrzała na mnie z uśmiechem odpowiadając:

- Dla mnie to normalne, że moja córka chce mieć kogoś przy sobie, a ty mi odpowiadasz młodzieńcze.

Odkładając filiżankę z powrotem na stół, uśmiechnęłam się lekko spoglądając na Leviego z rumieńcem na twarzy. Zaczęliśmy normalnie rozmawiać o tym że poznałam nowego przyjaciela i że teraz jest z DiDi w karczmie i o innych rzeczach też. Nagle drzwi do domu otworzyły się i wszedł przez nie mój ojciec. Gdy zobaczył Leviego w domu od razi się wściekł krzycząc:

- Co ty robisz w moim domu?!

Mówiąc to złapał Leviego za kołnierz i krzyczał dalej:

- Jak śmiałeś całować moją córkę?!

Po tych słowach uderzył go pięściom w twarz i wyrzucił go za drzwi, zamykając je z trzaskiem.

- Tato!

Wstałam z krzesła i chciałam wyjść na zewnątrz do Leviego, ale ojciec złapał mnie za rękę i z cichą furią powiedział:

- Nie będziesz się do niego zbliżać jasne?! Zostajesz w domu i nigdzie nie wychodzisz

Po tych słowach siłą zaprowadził mnie do pokoju i wpychając mnie do niego zamknął drzwi na klucz. Próbowałam je otworzyć, ale nie mogłam. Chciałam też wyjść przez okno, ale było za wysoko żeby skoczyć. W końcu położyła się na łóżko i zaczęłam płakać z bezradności. Wieczorem, gdy leżałam na łóżku, usłyszałam że coś uderza o moje okno. Podeszłam do niego i otworzyłam je patrząc w dół, by dowiedzieć się kto to robi. Na zewnątrz ujrzałam Leviego, który rzucał kamieniami w moje okno.

- Co ty tu robisz?

Spytałam ze strachem przed ojcem.

- Przyszedłem po ciebie.

Zdziwiło mnie to. Jak po takim czymś może chcieć mnie jeszcze widzieć?!

- Przecież ojciec mnie nie wypuści!

- A czy musisz wychodzić drzwiami?

Po tych słowach wyciągnął ręce w moją stronę. Już wiedziałam o co mu chodzi, jednak obawiałam się że ojciec mnie zabije jak się dowie. W końcu zdecydowałam że nie obchodzi mnie co zrobi ojciec, ja i tak będę po stronie Leviego. W tamtej chwili wyskoczyłam z okna i momentalnie znalazłam się w objęciach chłopaka. Gdy postawił mnie na ziemi, podniosłam głowę i zobaczyłam siniak na jego policzku. Przypomniał mi się ten straszny moment, w którym mój ojciec go uderzył. Zaczęłam płakać i kładąc rękę na jego policzku wyjąkałam:

- T-tak bardzo cię z-za to przepraszam...

On złapał moją rękę, która była na jego policzku i odpowiedział:

- To nie twoja wina...

Po tych słowach, drugą ręką otarł moje łzy i zaprowadził mnie do siedziby z tymi słowami:

- Chodź. Czas wrócić do domu...


(SnK) Droga do szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz