24.Przygotowania do Nowego Roku

207 21 1
                                    

~Perspektywa Dizzy~

Obudziłam się dość późno. Byłam zdziwiona widokiem mojego rodzinnego pokoju. Gdy zorientowałam się że jest już późno, szybko zerwałam się z łóżka i pobiegłam na dół. Zobaczyłam moją mamę robiącą śniadanie.

- Mamo! Czemu mnie nie obudziłaś?!

Odwróciła się do mnie i lekko się uśmiechnęła mówiąc:

- Uspokój się kochanie. Kapral powiedział że masz dzisiaj wolne, a teraz proszę siądź i zjedz śniadanie. Pewnie dawno nie jadłaś nic normalnego.

Po jej słowach uspokoiłam się i usiadłam przy stole zgodnie z prośbą. Zjadłam śniadanie i zaczęłam z nią spokojną rozmowę.

- Mamo. Jak ja tu trafiłam?

- Kapral przyniósł cię na rękach.

- Jak to „na rękach"?!

- No tak.

- Nic nie pamiętam.

- Bo wtedy spałaś.

- Aha...

To było okropne tak niczego nie pamiętać. Jednak dobre było to że pamiętam każdą chwilę naszych wspólnych świąt, które były moimi najlepszymi świętami na świecie.

- Tak w ogóle, co się stało z DiDi, że nie przyszła?

- Właśnie też jestem tego ciekawa. Zamierzam się tego dowiedzieć.

Wstałam od stołu i pokierowałam się w stronę wyjścia. Gdy wyszłam z domu, czułam się trochę dziwnie. To pewnie dlatego że nie miałam na sobie munduru. Tak naprawdę to pierwszy raz kiedy byłam w normalnych ubraniach, odkąd wstąpiłam do oddziału Leviego. Gdy doszłam do domu DiDi, zapukałam w drzwi i moim oczom ukazała się ona.

- Mogę wejść?

- Tak. Proszę.

Weszłam do środka i usiadłam tak samo jak wcześniej przy stole w kuchni. Ona usiadła naprzeciwko i przyjęła pozę uważnego słuchania.

 - Czemu wczoraj nie przyszłaś pod uliczną choinkę?

- Och! Śmieszna sprawa wiesz, he he...

Mówiła tak, jednak mi nie było do śmiechu. W końcu przestała się głupio śmiać i odpowiedziała:

- Słuchaj, to dlatego że rodzice mi nie pozwolili spędzić z tobą świąt.

W tej chwili poczułam jak podniosło mi się ciśnienie.

- Jak to „nie pozwolili ci"?!

- No tak to.

- Przecież mówiłaś że nie musimy się pytać o to rodziców! Chociaż nie mogłaś mi o tym powiedzieć?!

- No, no oni w ogóle zabronili mi wychodzić z domu i nie miałam jak.

- No proszę, znalazła się pani dorosła!

- No wiem...przepraszam.

- Wiesz co? Nie ważne. Ważne że nie miałam smutnych świąt.

- Jak to?

- No wiesz...nie byłam sama.

- Kto z tobą był?

- Zgadnij.

- Nie gadaj!

- Tak.

- No i co z nim robiłaś?

- Rozmawiałam z nim, przeszłam się na mur, a potem zasnęłam.

- I tyle?! Nic się nie wydarzyło?!

(SnK) Droga do szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz