Rozdział 3

9.1K 353 30
                                    

Uczelnia mieściła się pięć minut szybkim marszem od lokalu. Był to stary budynek. Znajdował się na uboczu i przypominał trochę stary dworek, ale był w dość dobrym stanie.

Byłam już w nim wcześniej aby zanieść papiery, teraz miałam tylko odebrać plan zajęć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Byłam już w nim wcześniej aby zanieść papiery, teraz miałam tylko odebrać plan zajęć.
Weszłam przez duże drewniane drzwi i skierowałam się w lewą stronę, bo o ile dobrze zapamiętałam tam znajdował się sekretariat.
Chciałam właśnie zapukać, kiedy ktoś otworzył z rozmachem drzwi od środka i gdybym nie odskoczyła skończyłabym z dużą śliwą na czole. Z gabinetu wyszedł dobrze umięśniony mężczyzna w czarnym dresie, a mnie od razu przypomniał się mój sen. Nogi się pode mną ugięły, ale nieznajomy nie zwrócił nawet na mnie uwagi tylko zamaszystym krokiem przeszedł obok mnie.

Wypuściłam wstrzymywane powietrze i weszłam do gabinetu.
- Dzień dobry. Nazywam się Kate White. Przyszłam odebrać plan zajęć.
- Ach tak, poczekaj proszę chwilkę kochana, zaraz ci go dam.

Sekretarka była starszą kobietą pod 70-siątkę, ale trzymała się nieźle jak na swoje lata. Od razu ją polubiłam.
Pogrzebała chwilę w jednej z szuflad i wyciągnęła z niej moją teczkę z wszystkimi danymi. Wyciągnęła z niego plan i podała mi go z uśmiechem za ustach.
- Proszę. Witamy w naszej placówce.
- Dziękuję. Do widzenia.

Jak wyszłam na korytarz przeglądnęłam szybko najbliższe lekcje i sale. Pierwszą miałam matematykę na pierwszym piętrze. Ruszyłam w jej kierunku kiedy nagle zderzyłam się z jakimś osobnikiem.
- Przepraszam.
- Nie, to ja przepraszam.
Spojrzałam na swojego rozmówcę. Był to młody mężczyzna w mniej więcej w moim wieku. Miał kruczoczarne włosy i piękne zielone oczy. Był też dobrze umięśniony. Mmmm....

- Niee, to moja wina bo zapatrzyłam się w plan zajęć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Niee, to moja wina bo zapatrzyłam się w plan zajęć. Przepraszam ale się śpieszę. Mam nadzieję że się jeszcze spotkamy.

Mrugnęłam do niego i przechodząc koło niego specjalnie potrąciłam go delikatnie ramieniem. Posłał mi piękny uśmiech.
- Mam nadzieję.
Powiedział to cicho, ale dzięki wyostrzonemu słuchowi mogłam to usłyszeć. Z uśmiechem na ustach nie oglądając się za siebie ruszyłam pod klasę.

Nieźle się zaczął ten dzień, a to dopiero pierwszy....

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

i co wy ma to? ;)

Kate

(324 słów)

Jesteś Moja (Część 1 i 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz