KATE
Jeśli jeszcze dłużej tu posiedzę to zdziczeję do końca. Przez tą głodówkę kontrolę przejął instynkt. Już w ogóle się nie odzywam i ostatkiem sił się powstrzymuję przez przemianą. A może nie powinnam? Sama już nie wiem.Już nawet nie mam siły aby siedzieć prosto. Większość czasu śpię. Urywkami tylko rejestruję twarze tych mięśniaków jak się na mnie drą i wymierzają ciosy. To już nawet nie boli.
Za to zaczęłam słyszeć głosy. A konkretnie jeden głos, który mnie do siebie wzywał. Jest taki przyjemny dla ucha i mam wielką ochotę mu ulec...
LUCAS
- Ona już tam jest tydzień! Musimy jej pomóc!
- Spokojnie...
- Jak mam być spokojny kiedy oni ją tam krzywdzą!
- Oj młody...czyżbyś się zakochał? - zapytał kpiącym trochę głosem Dymitr.
- Nie drwij ze mnie! Sam dobrze wiesz, że jest nam potrzebna. Wplątaliśmy ją w to, więc teraz musimy jej pomóc. I nie, nie zakochałem się w niej, po prostu się o nią troszczę.
- Wiem. Też mi zależy na jej bezpieczeństwie, bo zgodziła się nam pomóc i jej to obiecałem. A ja zawsze dotrzymuje obietnic. Musimy tylko dobrze to rozegrać.
Znowu zacząłem krążyć przez gabinet nerwowo pocierając podbródek.
- Nie mamy za wiele czasu... Mogą ją złamać.
Dymitr korzystając z szybkości wampira pojawił się przede mną i zatrzymał łapiąc za ramiona.
- Jest silna. Da sobie radę. Najpóźniej pojutrze tam ruszamy.
- Dobrze.
- Wyśpij się i zbierz siły bo na pewno się przydarzą. Odbijemy ją.
Kiwnąłem tylko głową i powlokłem się do pokoju. Dręczyło mnie sumienie, bo była pod moją opieką i ją zawiodłem. A co do uczuć wobec niej... sam nie byłem ich pewien. Na pewno jej towarzystwo miało na mnie pozytywny wpływ. Do tej pory zawsze trzymałem się na uboczu, mało z kim rozmawiałem. Uwielbiam jej uśmiech i śmiech... Czy na prawdę się zakochałem?---------------------------------------------------------------------------------------------
co wy na to?
do następnego
Kate
(290 słów)
CZYTASZ
Jesteś Moja (Część 1 i 2)
Science Fictionfragment: ,,Ruszył w moją stronę, a ja się cofałam aż trafiłam plecami o ścianę. Nie czułam wielkiej radości, że wreszcie go zobaczyłam. Nie chciałam rzucić się mu w objęcia. Byłam śmiertelnie przerażona jak jeszcze nigdy w życiu. Nie tego się spo...