Rozdział 2.4

1.7K 116 10
                                    

LUCAS

Tęsknota to chyba najdziwniejsze uczucie na świecie. Z jednej strony obumierasz, bo jest tak silna że nie możesz funkcjonować normalnie. Z drugiej strony to dzięki niej uświadamiasz sobie jak bardzo ci kogoś brakuje... I ja właśnie muszą tą osobę odzyskać bo zbyt długo pozwalałem sobie na bezczynność.
Muszę chociaż się dowiedzieć, czy jeszcze coś do mnie czuje i czy mam szansę o nią zawalczyć. Jeśli nie, to niech powie mi to prosto w twarz i wyleczy z tej obsesji...

KATE

Z bólem serca zdecydowałam się tylko na 10 książek... tyle dałam rady unieść. Oczywiście to nie znaczy, że na tym to zakończę. Ale reszta musi poczekać.
Siedziałam właśnie na swoim łóżku pod kocykiem i czytałam pierwszą z nich, kiedy dało się słyszeć jakiś ruch przed zamkiem. Dokończyłam akapit, zaznaczyłam zakładką i ruszyłam w stronę zamieszania. Nikogo po drodze nie spotkałam więc musiałam zaufać swojemu słuchowi. Nie jest to jednak idealne rozwiązanie, kiedy bez problemu słyszysz przez ściany... tym oto sposobem parę razy trafiłam na ślepą uliczkę. Ale wreszcie mi się udało i trafiłam przed główne wrota. Zatrzymałam się na szczytach schodów i czekałam. Wolałam nie podchodzić bliżej aby nie wzbudzić w kimś podejrzeń, że chcę uciec... Jednak kiedy pokojówka która wskazywała mi bibliotekę mnie zobaczyła, zrobiła się tak blada, że myślałam że zaraz zemdleje. Zaczęła wymachiwać w moim kierunku aby się wróciła... Ale nic sobie z tego nie robiłam. Nie będę słuchać jakiejś służącej.
Przez drzwi zaczęli wchodzić żołnierze.... Tak żołnierze! W zbrojach i z mieczami przy pasie. Kurcze.... to na prawdę prawdziwe królestwo.
Na samym końcu kroczył On. Miał na sobie czarną zbroję, a by boku wielki chyba dwuręczny miecz z głową orła w głowicy... To chyba ten sam z tego obrazu... jego pradziadka.
Wtedy mnie zauważył. Jego mina jeszcze bardziej stężała a w oczach pojawił się niebezpieczny błysk... Znalazłam się trochę niezręcznej sytuacji jednak nie chciałam tego po sobie pokazach więc tylko ceremonialnie dygnęłam jak na damę przystało. Trochę go to chyba udobruchało i rozbawiło.
Porozmawiał jeszcze chyba z dowódcami wojska i wszyscy zaczęli się rozchodzić, Więc postanowiłam do nich zejść. Jednak zamurowało mnie w połowie schodów... znowu poczułam ten zapach z mieszanką dość charakterystycznej woni zmokłego ptaka. Tylko raz się z nią spotkałam... Poczułam jak moje oczy zmieniają barwę na błękitną a w gardle narasta warkot. Wtedy ostatni przybyli przekroczyli próg.
- Tyy....

---------------------------------------------------------------------

I co Wy na to? ;)
do następnego

Kate

(384 słów)

Jesteś Moja (Część 1 i 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz