Rozdział 24

2.7K 153 5
                                    

KATE
Po zjedzeniu ciastka poszłam do swojego pokoju. Zdziwiło mnie zachowanie Lucasa. Tłumaczyłam to sobie, że się martwił o mnie jak byłam nieprzytomna.
Ale tak na prawdę, to odniosłam wrażenie jakby zaczął czuć do mnie coś więcej.
Może to przyczyna tej śpiączki, ale mam chyba pewne luki w pamięci. Ostatnio co pamiętam, to jak Lucas po mnie przyszedł do lochów. Ale już nie pamiętam jak wychodzę na górę...
Osobiście uważam Lucasa za kolegę, a nawet przyjaciela, ale to wszystko.

LUCAS

Po wyjściu z jadalni wiele czasu poświęciłem na przemyślenia w ciszy w swoim pokoju i doszedłem do wniosku, że może i zareagowałem zbyt gwałtownie, ale to ona się zmieniła. Postanowiłem zasięgnąć rady Dymitra i zapytać co o tym sądzi.

Zastałem go w swoim gabinecie. Kiedy za pozwoleniem wszedłem do pomieszczenia, zastałem go przy biurku. Siedział zwrócony tyłem do drzwi. Nie odezwałem się tylko stałem przy drzwiach i wpatrywałem się w figurkę stojącą na jego biurku.

Nigdy do końca jeszcze nie udało mi się ustalić co ona może dla niego znaczyć, skoro ją tu trzyma

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nigdy do końca jeszcze nie udało mi się ustalić co ona może dla niego znaczyć, skoro ją tu trzyma.

- Wiem co cię do mnie sprowadza, Lucasie. To na pewno jest trochę trudne... bo widocznie coś się zmieniło, lecz ona tego nie dostrzega. Przypuszczam, że miał na to wpływ ktoś z zewnątrz. Niestety na chwilę obecną nic nie możemy zrobić. Musimy czekać, aż się ujawni. W co nie wątpię.
- Wiesz kim on jest?
- Nie. Ale przypuszczam, że to ten więzień który przykuł jej uwagę. Jest niewiele osób zdolnych do takiego manipulowania. Dobrze się ukrywają, ale bywają bardzo samolubni.
- Gdybym wtedy lepiej mu się przyjrzał...
- To nie twoja wina. Musimy po prostu poczekać. Mnie też to nie pokoi, chociaż za pewnie ty podchodzisz to tego bardziej emocjonalnie. Niestety nic innego nie mogę ci poradzić, oprócz wzięcia na wstrzymanie, ale się nie poddawaj.

Wyszedłem z gabinetu trochę zawiedziony. Jedynie się dowiedziałem, że podziela moje zdanie na temat u niej zmian... Również się nie pokoi i próbuje to rozgryźć.

Szedłem już korytarzem, kiedy usłyszałem jak mnie woła.
- Lucasie, nie miałem okazji powiedzieć ci tego wcześniej. Niedługo planuje wyprawić tu w zamku niewielkie spotkanie najbliższych i oddanych przyjaciół.
Kiwnąłem tylko głową i ruszyłem w swoją stronę. Już dawno nie urządzał takich spotkań, przez co tylko stał się jeszcze większą zagadką. Dla niektórych - zaginął. Inni twierdzili, że wyjechał. A dla bardziej wtajemniczonych - nie radzi sobie ze swoim trudnym przypadkiem i się nie kontroluje. To spotkanie powinno mu dobrze zrobić.

(398 słów)

Jesteś Moja (Część 1 i 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz