Rozdział 2.11

1.3K 83 1
                                    

KATE

Reszta drogi wzdłuż ogrodzenia minęła mi bez zbędnych postojów. Nikt mnie nie zauważył. Nikt nie usłyszał. Teraz miałam nowy cel. Drapieżnik wybrał ofiarę. Zaczynamy łowy.

LUCAS

Postanowiłem wziąć się w garść. Skoro nikt do tej pory nic nie zrobił to zacząłem szukać jej na własną rękę.
Mało jem, prawie wcale nie śpię. Dzień rozpoczynam od treningu, potem czasami coś przekąsze. Następnie idę w teren. Jak łowca bez ustanku szukam tego co dla innych jest niewidoczne. Co dziennie poszerzam teren poszukiwań co wiąże się także z późniejszymi powrotami. W wilczej formie prawie nie odczuwam mijanych kilometrów. Gdyby nie powaga sytuacji czerpał bym z tego wiele przyjemności. Prędkość, wiatr rozwiewający futro, wolność. Ale nie tym razem. Parę razy miałem wrażenie że wpadłem na jej trop jednak okazywał się zmyłką. Aż do tego dnia.
Tego dnia zapuściłem się dalej niż zwykle. Dotarłem pod mury jakiejś posiadłości. Samego budynku nie było widać, ale sama straż wzdłuż ogrodzenia mogła wskazywać na to, że jest tam ktoś lub coś ważnego.
Starając się nie zwracać na siebie uwagi szedłem wzdłuż ogrodzenia węsząc nosem przy ziemi. Wiał dość zmienny wiatr co nie ułatwiało mi sprawy. Ale powoli. Bez pośpiechu.
Wtedy ją wyczułem. I na sto procent nie był to ślepy trop. Zatrzymałem się aby ustalić skąd dokładnie dobiega zapach niestety wiatr znów zmienił kierunek. Stojąc w miejscu zostałem dostrzeżony przez strażnika. Bez gwałtownych ruchów powoli się wycofałem.
Już niedługo Kate. Już niedługo.

DYMITR

Zauważyłem w Lucasie pewną zmianę. Zaczynałem się już bardzo niepokoić, kiedy tylko całymi dniami siedział zamknięty z swoim pokoju. Coś chyba jednak go ruszyło i zaczął znowu chodzić na siłownię. W jego oczach znów mogłem dostrzec chęć życia i determinację. Do treningu wychodził i wracał dopiero wieczorem a nawet ostatnio w nocy. Byłem ciekaw co tyle robi poza domem ale ufam mu na tyle, że nie zamierzam go sprawdzać.
O ile się nie mylę... Wszystko to prowadzi to jednej sprawy a konkretnie jednej osoby. I coś czuję, że ta sprawa niedługo osiągnie kulminacyjny moment... Najwyższy czas.

(332 słowa)

Jesteś Moja (Część 1 i 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz