Rozdział 10

4.8K 216 4
                                    

Umówiłam się z Lucasem na 16. Miał po mnie przyjechać.
Byłam już gotowa o 15.30 i chodziłam tam i z powrotem po swoim niewielkim pokoju co chwila spoglądając na zegarek. Kiedy było za pięć nie wytrzymałam i zeszłam na dół. Zawsze lepiej wcześniej niż się spóźnić...
Chwilę później przez lokal zajechał Lucas... czarnym porsche!!! Cudeńko.

 czarnym porsche!!! Cudeńko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- No no, panie nauczycielu. Niezłe autko - powiedziałam wsiadając na miejsce pasażera.
- Jeden z plusów pracy dla pracodawcy.
- A jakie są minusy?

Na to pytanie nie odpowiedział. Jechaliśmy w ciszy. Kiedy dojechaliśmy go granic miasta Lucas zatrzymał się przy poboczu.
- Wybacz Kate, ale muszę zawiązać ci oczy. Nie możesz znać drogi do póki nie będziemy pewni że możemy ci zaufać, a ty nie będziesz pewna że na pewno tego chcesz.
- Ok.
Mam nadzieję, że nie poczuł jak serca zaczęło mi szybciej bić kiedy się nachylił i zawiązał mi na oczach czarną chustkę.
Kiedy nic nie widziałam musiałam się skupić na pozostałych zmysłach. Mogłam idealnie wsłuchiwać się w cichy pomruk silnika i równomierne powolne bicie serca Lucasa.
Po jakimś czasie dało się odczuć jak zwalniamy i wjeżdżamy na mniej uczęszczaną drogę.

Teraz już nie na odwrotu.

- Jesteśmy na miejscu.
Auto się zatrzymało a Lucas ściągnął mi chustkę. Zamrugałam kilka razy aby się przyzwyczaić do jasności. Przez przednią szybę rozprzestrzeniał się piękny widok na ogród.
- Wow, piękne miejsce.
- Poczekaj aż zobaczysz w środku - powiedział Lucas otwierając mi drzwi. Nawet nie zauważyłam kiedy wysiadł i obszedł auto.
Powoli wysiadłam i obejrzałam się dookoła.
Lucas zatrzymał się na podjeździe przed drzwiami. Po chwili podszedł do nas jakiś mężczyzna, wziął od niego kluczyki i odjechał.
Daleko można było dostrzec wysokie ogrodzenie wzdłuż którego rozstawiona była straż.
Dopiero teraz dokładniej przyjrzałam się budynkowi. Wyglądał jak zamek! Idealnie się komponował z zielenią która go otaczała.

Mogłabym się tak rozglądać bez końca, ale przeszkodził mi śmiech

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mogłabym się tak rozglądać bez końca, ale przeszkodził mi śmiech.
Spojrzałam w tamtym kierunku. To Lucas stał oparty o ścianę i uważnie mi się przypatrywał. Potem bez słowa podszedł do drzwi i je otworzył.

- Zapraszam...



(327 słów)











Jesteś Moja (Część 1 i 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz