Rozdział 4

8K 341 8
                                    

Wybrałam przedostatnią ławkę pod oknem i czekałam na nauczyciela. Dziwne uczucie.

Z tego co zdążyłam zauważyć nie ma tu dzwonków, w końcu wszyscy są tu dorośli :p
Spojrzałam na zegarek - no już powinien tu być.
W klasie było kilka osób w różnym wieku.

I wtedy do klasy wszedł On. O matko, będzie mnie uczył...
Położył wszystkie książki na biurko i rozglądnął się po klasie. Jego wzrok na chwilę zatrzymał się na mnie, ale nie dał po sobie poznać że się znamy.

- Nazywam się Lukas Linton i przez najbliższy czas będę waszym prowadzącym z matematyki. Mam nadzieję że się dogadamy i będzie nam się dobrze razem pracować.
Hmm więc ma na imię Lukas... Chyba się rozmarzyłam bo zgubiłam wątek. A tak, mamy powiedzieć coś o sobie... i chyba teraz moja kolej.
- Mam na imię Kate. Jestem tutaj... ponieważ miałam problemy rodzinne i nie mogłam dokończyć szkoły. No to chyba wszystko.
- Dobrze. To jest nasze pierwsze spotkanie i niestety dobiega ono końca. Mam nadzieję że będzie nam się dobrze współpracować. To do jutra.
Wszyscy się zebrali do wyjścia.
- Kate możesz na chwilę zostać?
- Emm oczywiście.
- Wspomniałaś coś, że miałaś problemy. Chcę abyś wiedziała, że zawsze możesz poprosić o pomoc, po to tu jesteśmy.
- To na prawdę nie jest konieczne. Już jest wszystko w porządku(wcale nie jest).
- No dobrze, ale nie o tym chciałem porozmawiać. Może dałabyś się zaprosić na kawę w ramach przeprosin za to niefortunne starcie na korytarzu.
Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam chichotać.
- Z przyjemnością, panie profesorze.
- Po prostu Lukas.
Czy on właśnie do mnie mrugnął! O matko....
- Emm no to... ja już pójdę bo mam lekcje...do zobaczenia.
- Na razie.

Kurcze, jeszcze nigdy nikt mnie tak nie onieśmielił. Nie powinnam okazywać takiej słabości, nie mogę tracić czujności...


(284 słów)

Jesteś Moja (Część 1 i 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz