#29

116 10 2
                                    

Stoję wtulona w tatę. Wyrzucił Isabel z domu. Zrobił to dla nas. Wiem, że to dla niego trudne bo darzył ją dużym uczuciem ale dla niej liczyły się tylko pieniądze.

-kochanie szykuj się bo zaraz musicie jechać- mówi tata głaszcząc mnie dłonią po policzku jednocześnie ocierając moje łzy.

-dobrze.- uśmiecham się i odrywam się od taty aby następnie odwrócić się do chłopaków i oznajmić, że idę się przebrać. Oni uśmiechnęli się a Harry puścił mi oczko na co mój uśmiech się powiększył, serce zabiło szybciej a moje policzki się zaczerwieniły.

-pokażę wam dom- oznajmił Michael a chłopcy ruszyli za nim. Biegnę do swojego pokoju

i szybko szukam jakiś ubrań, które mogłabym założyć. Postanowiłam, że założę te same ubrania co na ostatnim koncercie.

W pośpiechu ściągam koszulkę i spodnie tym samym zostając w samej bieliźnie. 

zakładam białą koszulkę z napisem "my heart is all for one direction" a na nogi nakłada czarne rurki z dziurą na kolanie. Popatrzyłam na ranę, która jeszcze nie do końca się zagoiła i przypominałam sobie cały tamten dzień. Zaczynając od mojej ucieczki a kończąc na tym co się działo przed momentem. Czy to naprawdę na Harrym mi zależy najbardziej? To ciepło, które czułam gdy Lou trzymał mnie w objęciach. Brakowało mi obecności Liama i Nialla. Gdy ich widzę moje serce zawsze reaguje tak samo. 

-i jak skarbie...gotowa?- moje rozmyślania przerywa męski głos a mnie przeszywa przyjemny dreszcz. W progu mojego pokoju stoi Lou. Przystojny jak zawsze i opiera się o zamknięte drzwi.- niezła kolekcja

jego uśmiech wywołuje u mnie śmiech. Jedna ze ścian mojego pokoju była cała oklejona ich plakatami i moimi rysunkami na których byli oni. Przy tej ścianie stała niewielka półka na której miałam w ramce ich zdjęcie a przed każdym z chłopców była malutka świeczka zapachowa.

Przed Louisem stała świeczka o zapachu wanilii, przed Niallem o zapachu pomarańczy, Przed Liamem o zapachu cytryny, przed Harrym o zapachu cynamonu a przed Zaynem o zapachu dzikiego bzu.

-zawsze je zapalam gdy jest rocznica waszego powstania albo zapalam jedną w zależności czyje są urodziny- wyjaśniłam patrząc na to miejsce z sentymentem. Przypomniał mi się dzień gdy zostało ich czterech i mój uśmiech mimowolnie zszedł z moich ust. Szatyn usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem a ja wtuliłam się w jego tors i cicho zaszlochałam. Ranił mnie fakt, że Zayna nie ma z resztą i robił takie okropne rzeczy. Może dlatego, że to on był moim pierwszym crushem....

**********

Hejoooo no i jak się podoba? ;) Pierwszy crush Chanel to Zayn XD jak na to zareagowaliście? ^^^

HistoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz