Zayn
-nie rób mi krzywdy- prosi w ręcz błaga mnie szatynka o przepięknych niebieskich tęczówkach. W moim sercu poczułem dziwne, niepokojące ciepło.
-nie zamierzam- odpowiadam spokojnie na co ona cicho wzdycha.
-to poco mnie porwaliście. Czemu tutaj jestem? Czemu tu jest wszystko jak u mnie w pokoju- zadaje tysiące pytań na raz. Nienawidzę panienek, które tak robią i momentalnie zaczyna się we mnie kotłować.
-zamknij się. Porwałem cię bo mi się tak podoba rozumiesz?- zaczynam krzyczeć i widzę jak dziewczyna ze strachu spuszcza głowę i podkurcza nogi następnie oplatając je rękoma.
-przepraszam. Zayn nie krzycz na mnie- serio? powiedzcie, że się przesłyszałem.
-powiedz mi Chanel jak można być tak żałosnym?- mówię ponownie siadając tym razem bliżej dziewczyny.-takie jak ty nadają się tylko do przeruchania
Mówię gdy czuję, że mam potrzebę i momentalnie znajduję się nad dziewczyną.
-Zayn przestań.- szepcze kładąc ręce na moim torsie i obracając głowę chcąc uniknąć mojego pocałunku.
-Jak możesz!- krzyczę z całej siły uderzając ją w lewy policzek a na to miejsce pojawia się czerwony ślad- nigdy mi się nie sprzeciwiaj rozumiesz suko?
Mówię po czym wstaję z łóżka i wychodzę z pokoju. Czy chcę jej dać spokój? hahaha nigdy. Ta dziewczyna będzie jeszcze krzyczała moje imię.
Niall
Czekamy po koncercie w umówionym wcześniej miejscu.
-ej stary nie podoba mi się to- mówi Liam do mnie gdy czekamy dłużej niż dziesięć minut. Nagle widzę Jess, która biegnie do nas tak szybko jak może.
-skarbie wszystko w porządku?- pyta Louis obejmując dziewczynę jednym ramieniem.
-Chanel..nie ma ale spokojnie..była no ale nie ma więc można panikować- mówi dziewczyna. Nieźle musiała się zmęczyć. Zaraz moment jak to nie ma. Widziałem ją i nic złego się nie działo. Ona musi być gdzieś w pobliżu.
-spokojnie. Może pomyliła kierunki i pobiegła w inną stronę- uspokajam ją.
-ona nie chce do nas wrócić. Uciekła znowu.- mówi Harry a wszyscy spojrzeliśmy na niego a on spojrzał w lewą stronę. Każdy z nas poza Jess. Czuję jak wszystkie moje mięśnie się napinają ze złości.
-Harry masz rację. Wracajmy do hotelu. Jeżeli ona nie chce nie namawiajmy jej do tego- odpowiadam błyskawicznie.
-Nial...Harry co wy mówicie.- pyta oburzona przyjaciółka mojej małej Chanel.
-Jess musisz iść i my też musimy odejść.- mówi w pośpiechu Liam a my wszyscy zaczynamy odchodzić.
- Chanel mówiła, że od kilku dni ma wrażenie, że ktoś ją śledzi. I to na pewno nie był nikt z was. Myślę, że to Zayn- Jej słowa przeszyły mnie i opanowała taka złość, że jak zobaczę tego chuja to go zabiję.
Postanowiliśmy, że dziewczyna pojedzie do domu i o wszystkim poinformuje rodzinę Chanel a my zajmiemy się resztą.
Chanel...wytrzymaj jeszcze chwilę. Zaraz będzie po wszystkim skarbie...
********************
Ten rozdział jest taki sobie ale obiecuję, że następny będzie lepszy ;)
CZYTASZ
History
FanfictionChciała tylko pójść na koncert idoli.Chanel Sheridan nie zdawała sobie sprawy jak ta ucieczka wywróci jej życie do góry nogami. **** #okłdka autorstwa: @adziaaa_11 Serdecznie polecam