#74

107 8 3
                                    

*Kilka tygodni później*

-gotowi na pełen dzień wrażeń?!- słyszymy głos Louisa i wszyscy odkrzykujemy. Tak. Właśnie realizujemy szalony pomysł Nialla. Nie każdy chciał się zgodzić (czytaj: mój tata ) ale porozmawiał z Niallem i teraz wszystko jest tak jak dawniej.

Uśmiecham się do Louisa i kładę mu rękę na ramieniu dziękując. On puścił mi oczko i idzie zająć swoje miejsce. Ja patrzę na pierwsze siedzenie po lewej stronie i widzę moją przyjaciółkę, która jest uśmiechnięta od ucha do ucha a obok niej widzę Matta, który zapina jej pas. Gdy skończył tą czynność łączy ich usta w pocałunku. Uśmiecham się sama do siebie i idę sprawdzić, czy nikomu nic nie potrzeba. Za moimi przyjaciółmi siedzi Louis z Liamem i bawią się cukierkowymi figurkami z tortu.

-jesteście jak dzieci- zaśmiałam się a oni dołączyli do mnie

-no co...cieszymy się po prostu.- usprawiedliwił ich Louis a ja z uśmiechem pokręciłam głową i patrzę na przeciwną stronę gdzie siedzi Zayn z Harrym i grają w jakąś grę na telefonach.

-chłopcy potrzeba wam czegoś?- pytam z uśmiechem patrzą jak oni przenoszą wzrok ze swoich telefonów na moją osobę

-żebyś już zawsze była taka szczęśliwa i uśmiechnięta- mówi Zayn a Harry przytakuje i puszcza mi oczko. To prawda. Odkąd jest z Niallem cały czas się uśmiecham. Czuję, że jestem w dobrym miejscu o dobrym czasie z odpowiednią osobą dlatego też powiedziałam Niallowi, że się zgadzam na jego plan,który swoją drogą jest bardziej zwariowany niż myślałam ale mi to odpowiada. Podziękowałam i zmierzam do ostatnich siedzeń, które są zajęte prze mojego tatę, Michaela i Jacke'a. Uśmiecham się do nich i chcę zapytać czy mogę co dla nich zrobić ale tata wyprzedza moje pytanie

-nie kochanie. Wracaj do Nialla bo zarz wylatujemy. Nic nam nie potrzeba- uśmiecha się i wiem, że jest szczęśliwy. Zdaję sobie sprawę, że na pewno ma w sobie nutkę niepewności ale to tylko dla tego, że chce żebym była szczęśliwa i żebym nie cierpiała ale ja jestem szczęśliwa jak nigdy i wiem, że on cieszy się razem ze mną.

-jak coś będziemy chcieli będziemy wołać- dodaje Michael a ja kiwam głową na znak, że się zgadzam i posyłam ciepły uśmiech do Jacke'a

-nie chcesz nic do picia albo do jedzenia kochanie?- pytam się najmłodszego brata, który siedzi między tatą a Michaelem.

-nie...dziękuję- odpowiedział posyłając mi równie duży uśmiech jak mój. Pogłaskałam go po policzku i chcę odejść ale chłopak zaczyna coś mówić- Chanel...mogę cię przytulić?

pyta nieśmiało a ja ponownie odwracam się do brata i widzę jak tata patrzy to na niego to na mnie a Michael śmieje się cicho patrząc w okno

-oczywiście skarbie. Zawsze- odpowiadam i kucam aby chłopcu było łatwiej.

-kocham cię Chanel. Jesteś najlepszą siostrą na świecie- moje oczy się delikatnie zaszkliły. W odpowiedzi całuję braciszka w policzek. Odpowiadam, że też go kocham i wracam na swoje miejsce obok Nialla.

-na prawdę Niall...jeszcze nawet nie wystartowaliśmy a ty już jesz?- pytam narzeczonego śmiejąc się dając uprzednio sygnał pilotowi, że możemy startować. Siadam i zapinam pasy a blondyn zaczął się śmiać.

-nie kochanie. Czekałem na ciebie. Chcę jeść z tobą- uśmiechnął się słodko zamykając oczy i podając mi chipsy. Wzięłam kilka a chłopak włączył na małym telewizorku na "ścianie" przed nami jakiś film i zaczynamy oglądać. Niall obejmuje mnie ramieniem a ja kładę głowę na jego klatce piersiowej.

Składam pocałunek na jego policzku a on odwdzięczył się łącząc nasze usta. Uśmiecham się w pocałunku co chłopak wyczuwa i obejmuje mnie jeszcze bardziej a ja robię to samo.

-kocham cię Chanel

-ja ciebie też Niall

******

Przedostatni albo przed-przedostatni rozdział :( mam nadzieję, że wam się spodoba zarówno ten jak i następny rozdział i do następnego papaaa ;*****

HistoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz