Niall
Wyjeżdżamy na scenę i zaczynam śpiewać temporary fix. Znalazłem ją w tłumie i patrzymy sobie w oczy. Posyła mi uśmiech, których lekko odwzajemniam ale nie jestem w stanie się śmiać i zdaję sobie sprawę z tego, że to słychać w moim głosie.
-Witam Los Angeles!- zaczyna Louis a na stadionie rozlegają się piski fanek. Chłopak patrzy na mnie z szerokim uśmiechem i podchodzi do mnie obejmując mnie ramieniem- dzisiaj jest najważniejszy dzień dla nas wszystkich. Najważniejszy i pełen emocji. Horan co czujesz?
Dziewczyny zaczynają piszczeć i krzyczeć moje imię. Jestem im tak wdzięczny za to co dla nas zrobili, że uśmiech sam pojawia się na moich ustach.
-czuje się...- zawahałem się rozglądając po chłopakach, wszystkich fanach i zatrzymuję wzrok na mojej Chanel. Czy nie tego właśnie chciałem? mieć wszystkie najważniejsze osoby przy sobie. Mam wspaniałych "braci" na których zawsze mogę liczyć, wspaniałych fanów na całym świecie, którzy zrobią dla mnie wszystko i dziewczynę, którą kocham całym sercem a ona kocha mnie. Jeżeli nawet nie będzie chciała do mnie wrócić...nie szkodzi. I tak będę ją kochał i czekał, aż może kiedyś się zdecyduje do mnie wrócić. Patrzę w jej błękitne oczy, które obserwują mnie i czekają na moją odpowiadać. Po kilku sekundach uśmiecham się wciąż patrząc na nią- czuję się wspaniale. Jesteście najlepsi. Kocham was!
Widzę jak wszyscy razem z chłopakami zaczynają się cieszyć jak dzieci. Teraz tak naprawdę widzę, że im zależy na tym, żebym był szczęśliwy. Kolejną piosenkę jaką wykonujemy jest Hey angel.
Nie mogę przestać patrzeć na Chanel. Cały czas mam wrażenie, że gdy odwrócę od niej choćby na kilka chwil wzrok i będę chciał ponownie na nią spojrzeć...już jej tam nie będzie. Tak bardzo boję się jej stracić. Po skończonej piosence zaczynamy odpowiadać na pytania z twittera. Zakładam mikrofon aby móc zaraz po skończeniu odpowiadać na pytania wziąć gitarę i zarówno śpiewać i grać.
- Nicola pyta: gdybyś został wylosowany do następnych głodowych igrzysk i mógł sobie wybrać osobę płci przeciwnej i mielibyście zapewnione zwycięstwo kto byłby tą osobą?- Zayn pyta pytanie i patrzy na nas...nie musiałem długo myśleć nad odpowiedzią..
-Chanel- odpowiadam z uśmiechem a dziewczyna rumieni się lekko i unosząc wysoko ręce do góry z dłoni robi serce. Wszyscy zaczynają krzyczeć a właściwie to piszczeć a ja się tylko śmieję z moją małą księżniczką. Gdy chłopcy odpowiedzieli na to pytanie, pada moja kolej na czytanie następnego i ostatniego pytania. Przenoszę wzrok z Chanel na tablicę i zaczynam czytać.
-do Niala...czy chciałbyś aby Chanel do ciebie wróciła?- patrzę po chłopcach czy mogę odpowiedzieć na to pytanie a oni kiwają głowami z ogromnymi uśmiechami. Nie wstydzę się swoich uczuć ale mimo wszystko czuję się lekko zawstydzony tym pytaniem. Ponownie odwracam się do widowni na której panuje dziwna i nie zręczna cisza a następnie staram się ponownie znaleźć dziewczynę.- oczywiście....
Liam zakaszlał a ja nie byłem w stanie powiedzieć niczego więcej. Nie tylko z tego powodu, że czułem napływające do oczu łzy przez to, że gdy spojrzałem na miejsce Chanel już jej tam nie było ale przede wszystkim dlatego, że wszystkie fanki zaczęły równo i płynnie wiwatować "ChaEll". To było niesamowite. Szkoda, że Chanel już tego nie widzi i nie słyszy. Chłopcy dołączają się do dziewczyn a ja spuszczam głowę pozwalając łzom swobodnie spływać po policzkach.
-Zaśpiewamy "walking in the wind" dla ChaEll?-woła Harry i chłopcy rozchodzą się na scenę. Zabieram gitarę i staję po środku. Zaczynam grać gdy gasną światła. Łzy ciągle spływają z moich oczu.
Harry zaczyna śpiewać swoją kwestię a directioner cicho śpiewają z nim. Podnoszę delikatnie wzrok aby zanim zacznę śpiewać zobaczyć czy dziewczyna znowu jest na swoim miejscu. Niestety. Nie było jej. Było puste miejsce a po niej ani śladu. Nagle gdy ja mam zacząć swoją kwestię dziewczyny przestają śpiewać co powoduje u mnie jeszcze większy smutek. Na moje szczęście scena nie jest oświetlona i nie widać moich łez.
"We had some good times, didn't we?"
zaczynam śpiewać i podnoszę głowę gdy słyszę, że jednak ktoś śpiewa ze mną.
"We had some good tricks up our sleeve"
śpiewam dalej aby się upewnić, że się nie przesłyszałem. Głos, który wciąż mi towarzyszy znam doskonale ale czy to nie wytwór mojej wyobraźni?
"Goodbyes are bittersweet "
Jestem pewien, że to nikt z widowni. Rozglądam się po wszystkich fanach i żaden z nich nie śpiewa a tym bardziej do mikrofonu. Dociera do mnie, że słyszę to za sobą. Wciąż śpiewając staram się wsłuchać w anielski głos, który słyszę.
"But it's not the end"
Patrzę na chłopców czy to przypadkiem żaden z nich nie śpiewa razem ze mną jednak ich nie było. Odwracam się całkiem do tyłu aby sprawdzić gdzie się wszyscy podziali i gdy miałem zaczynać ostatnie zdanie mojej zwrotki nie byłem w stanie wydusić ani słowa.
"I'll see your face again"
Widzę anioła, który w świetle reflektora idzie po krótkim wybiegu i staje na moście na wprost mnie i kończy śpiewać słowa mojej zwrotki
-Chanel...- kładę gitarę. Mówię i czuję jak moje oczy wręcz zalewają strumienie łez. Dziewczyna również się uśmiecha i ze łzami spływającymi po jej przepięknej twarzy zeskakuje prosto w moje ramiona.- kochanie tak bardzo tęskniłem.
-ja też Niall ale teraz już zawsze będziemy razem. Nic ani nikt nas nie rozdzieli- odpowiada a ja nie wypuszczam jej z objęć. Patrzymy w swoje zapłakane oczy i słyszymy jak directioner pięknie zaczynają dalej śpiewać dalszą część piosenki. Dziewczyna uśmiecha się i ociera moje łzy uwalniając swoje. Łączę nasze usta w namiętnym pocałunku podnosząc dziewczynę a ona oplata mnie nogami wokół moich bioder i wplątuje dłonie w moje włosy czochrając je lekko. Gdy piosenka się skończyła na scenie wybuchają płomienie oraz sztuczne ognie i fajerwerki co przerywa nasz pocałunek i odstawiam dziewczynę na miejsce. Widzę jak chłopcy wchodzą ponownie na scenę pchając wózek z ogromnym tortem. Dziewczyna przytula się do mnie najmocniej jak potrafi.
Wszyscy śpiewają mi sto lat a następnie zdmuchuję świeczki. Tortu wystarczyło dla wszystkich fanów i dla nas więc rozdajemy fanom po kawałku tortu a następnie sami bierzemy jeden.
-czy zanim zaczniemy jeść tort chciałbyś coś powiedzieć Niall?- pyta Zayn podchodząc do mnie i do Chanel z którą wciąż trzymamy się za ręce. Pierwszy raz od kilku tygodni uśmiecham się najszczerzej i dobrowolnie. Kiwam głową i przejmuję mikrofon.
-Od tygodnia myślałem, że wszyscy zapomnieli o moich urodzinach, że straciłem przyjaciół i najwspanialszą dziewczynę na świecie. Myślałem, że już nigdy nie będę mógł jej przytulić i powiedzieć jak wiele dla mnie znaczy. Miałem wrażenie, że nic dla nikogo nie znaczę i że straciłem wszystko i wszystkich. Teraz jestem pewien, że mam wszystko co sprawia, że jestem szczęśliwy i przysięgam, że nigdy nie dam wam odejść...
*******
1080 SŁÓW !!!!!! o_O
No ale wreszcie się spotkali ;) mam nadzieję, że rozdział was nie zanudził :* no ale kochani zbliżamy się do końca opowiadania :( ale jak na razie do następnego ;*****
CZYTASZ
History
FanfictionChciała tylko pójść na koncert idoli.Chanel Sheridan nie zdawała sobie sprawy jak ta ucieczka wywróci jej życie do góry nogami. **** #okłdka autorstwa: @adziaaa_11 Serdecznie polecam