Chanel
Dzień zakończenia roku szkolnego. Koniec edukacji i wyjazd z chłopcami oraz Jess do Los Angeles...ah no tak. Nigdzie nie lecimy.
-Chanel odpowiesz mi wreszcie?- wyrywa mnie głos przyjaciółki.
-y...tak. A powtórzysz pytanie?
-eh...pytałam czemu nie odbierzesz.- Spoglądam na ekran telefonu, który pokazywał połączenie przychodzące...od Nialla. Odbieram błyskawicznie ( mimo tego, że chciałam rozłączyć )- halo?
-Chanel jadę po ciebie pod szkołę.
-co?
-już prawie jestem
-Niall wracaj. Dzisiaj jedziecie na trasę do Los Angeles.
-nie bez ciebie.
-Niall...beze mnie. Wracaj do hotelu w tej chwili.
-spodziewaj się mnie.-mówi po czym się rozłącza. Chowam telefon do tylnej kieszeni moich spodni i dołączam do przyjaciółki. Następnie razem wchodzimy do budynku gdzie czeka na nas Matt.
-Chanel wszystko w porządku?- głos chłopaka wybija mnie z zamyśleń.
-y..no tak. Jasne- hahaha...umiem kłamać
-nie umiesz kłamać- serio?dzięki Matt
Pominę kilko minutową rozmowę, która była skutkiem naszego spóźnienia na całą uroczystość na sali gimnastycznej. Wszyscy teraz rozchodzą się do klas więc my mieszamy się w tłum i po nie długiej chwili jesteśmy ostatni raz w naszej sali. Cała klasa siada przy wszystkich połączonych ławkach. Pani wychodzi na środek klasy i wypowiada swoją wzruszającą wypowiedź na temat tych wszystkich wspólnych lat.
Po upływie godziny, (która minęła w mgnieniu oka) zmierzam wraz z Jess i Mattem do Nados aby zjeść coś dobrego. Zasiadamy w naszym ulubionym miejscu.
-ym...Chanel...muszę do łazienki- mówi przyjaciółka patrząc nerwowo na mnie.
-aha...no spoko...nie wiem...mogę ci jakoś pomóc w tej sytuacji?- odpowiadam rozbawiona
-idź z nią a ja zamówię to co zawsze- mówi Matt a ja przewracam oczami i idę z przyjaciółką do łazienki.
Matt
Wchodzimy do Nados i zajmujemy nasze ulubione miejsce. Od razu w oczy rzuca mi się stolik po drugiej stronie lokalu. Siedział przy nim brat Chanel razem z niebieskookim blondynem. Kopię lekko Jessicę w kostkę i nie odrywam oczu od tamtego stolika. Ona dyskretnie spogląda w to miejsce i zauważ to co miała zobaczyć. Rzuca szybkie spojrzenie na przyjaciółkę a następnie na mnie. Kiwam głową, że nie może się na razie z nim spotkać.
Dziewczyny poszły do łazienki a ja zmierzam w stronę stolika chłopaków.
-cześć- mówię dosiadając się do nich. Ich wzrok nie jest ani trochę zdezorientowany. Niall wygląda jak siedem nieszczęść. Co się dziwić. Stracił właśnie osobę, którą tak bardzo kocha.- wiem, że chcesz pogadać z Chanel ale to chyba nie jest najlepszy moment. Zaczekaj jeszcze stary. Daj jej czas.
-to czekanie go wykańcza, nie widzisz tego?- Michael nachyla się do nas i spogląda na blondyna, który opiera głowę na łokciu i bawi się stojakiem na serwetki. Również patrzę na niego. Nie mogę pozwolić, żeby tak było dalej. Oni się kochają a jakaś laska w niby ciąży, która się zakochała w swoim idolu chce to wszystko zepsuć i odebrać szczęście mojego kumpla i przede wszystkim Chanel.? nie doczekanie. Zabieram gwałtownie zabawkę Nialla a on patrzy na mnie jak na mordercę
-co zamierzasz zrobić?- jego oczy zabłysły niezwykłym szczęściem i chęcią działania.
-pójdę dzisiaj do niej i jej wszystko wytłumaczę
-a jak nie będzie chciała słuchać? i jak nie będzie chciała cię wpuścić?
-nie będzie miała wyjścia.- kiwam głową na znak, że dobrze robi. Wiem, że Chanel będzie miała swój humorek a jej tata też może być nie zachwycony obecnością blondyna ale jeżeli ją kocha niech o nią walczy.
CZYTASZ
History
FanfictionChciała tylko pójść na koncert idoli.Chanel Sheridan nie zdawała sobie sprawy jak ta ucieczka wywróci jej życie do góry nogami. **** #okłdka autorstwa: @adziaaa_11 Serdecznie polecam