#62

88 7 2
                                    

Harry

-Niall...błagam cię stary. Daj jej czas. Ona ma tylko 19 lat. To dla niej za dużo. Ona na pewno cię kocha.- staram się przywrócić przyjaciela do porządku no do cholery przecież za godzinę mamy koncert. Nie możemy go odwołać. Jest tyle fanów, który na nas czekają a w czteroosobowym składzie nie mamy więcej zamiaru występować.

-Niall ale z ciebie dupa wołowa. Poczekaj. To dziewczyna.

-ale ty kurwa spostrzegawczy jesteś Tomlinson- blondyn spiorunował go wzrokiem a ja komentuje to śmiechem.

-ej słuchajcie może niech Niall się przewietrzy przed koncertem- Liam podaje pomysł, który mi się bardzo podoba. W sumie od czasu wylotu Niall najwięcej gada ze mną, może uda mi się go wyciągnąć z domu.

-sam się przewietrz.- od tego tygodnia Niall cały czas jest na nie. Co mu powiemy to nie. 

- to idźcie coś zjeść.- Zayn się wtrąca

-chcesz, żebym był gruby i jak Chanel mnie zobaczy na koncercie to żeby sobie pomyślała, że się spasłem?- CO KURWA?! ON NIE CHCE JEŚĆ?! 

-o stary...odbija ci porządnie. Idziemy.

-a ja pójdę z Louisem. On ma gust do jedzenia.- wszyscy przybijamy facepalma a Niall zadowolony z siebie wstaje, łapie Louisa za rękę i wychodzą z mieszkania.

-no nareszcie.- mówię a oni wybuchają śmiechem- no i jak? 

-wszystko idzie zgodnie z planem. Za miesiąc przylatują. - Liam wyjaśnia włączając laptopa.
-On nie wytrzyma do września. MY Z MIM NIE WYTRZYMAMY DO WRZEŚNIA.- krzyczę bo zdaję sobie sprawę co się może wydarzyć do września. Niall albo będzie jeszcze bardziej na wszystko narzekał albo całkiem zamieni się w dziewczynę. A jeszcze jak dostanie okresu to go chyba za jaja powieszę.
-Wyluzuj się się Styles. Zrozum go. On ją naprawdę kocha. Brakuje mu jej- Zayn podaje nam puszki z naszym ulubionym piwem.
-Jak nam wszystkim.- mówię powodując tym ciszę. No niestety taka jest prawda.
Nagle nasza cisza zostaje przerwana przez dźwięk Skype. Chanel dzwoni.

-cześć chłopcy- słyszymy boski głosik dziewczyny a na naszych twarzach od razu gości uśmiech.

-hej Chanel- odpowiadamy chórem- Niall poszedł z Lou coś zjeść więc mamy jakąś godzinkę

-to super. jest zmiana planów. Jess i Michael namówili mnie, żebyśmy przylecieli pod koniec tego miesiąca i żebyśmy chodzili na wasze koncerty. Tata i Matt nie są co do tego pomysłu przekonani ale w ostateczności się zgodzili pod warunkiem, że Matt też pojedzie Jess się trochę wkurzyła ale w ostateczności będziemy pod koniec tego miesiąca.

-czyli...to już za tydzień?!-Liam zaczyna krzyczeć ze zdziwienia i z radości jednocześnie- czyli będziecie na naszym następnym koncercie

-hahaha tak- dziewczyna zaśmiała się

-Chanel on musi cię zobaczyć na tym koncercie- mówię po chwili namysłu

-Co?! ale nie tak się umawialiśmy

-wiem skarbie ale on musi zobaczyć, że jesteś na koncercie. Musisz się do niego uśmiechać i udawać jakby nic się między wami nigdy nie stało.

-Harry co się dzieje?

-nic poważnego ale on za tobą tęskni i nie radzi sobie z tym najlepiej.- wyjawiam i widzę jak przerażenie dziewczyny przechodzi w jakby ulgę i smutek. Bierze swoją dłoń i patrzy na pierścionek zaręczynowy, który dostała od blondyna. Bierze duży wdech po czym wzdycha smutno a pojedyncze łzy bezsilności spływają po jej policzku.

-nawet nie zdajecie sobie sprawy jak mi też jest ciężko bez niego

********

Obiecałam więc dodaję ;* nie jest najciekawszy no ale zawsze coś xp Do następnego ;*****

HistoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz