#56

96 7 0
                                    

Chanel
Jutro zakończenie roku szkolnego na które nie idę bo wylatuję do Los Angeles razem z chłopcami i Jess. Czekałam na ten dzień od tak dawna. Pakuję swoją walizkę starając się chować potrzebne rzeczy. Postanawiam, że nie będę brała zbyt wielu ubrań ponieważ nie ma sensu ich targać aż do Los Angeles a na miejscu dokupię sobie kilka fajnych rzeczy.
-Widzę, że pakujesz się z takim entuzjazmem, że nawet zasunięcie tej zapchanej walizki nie sprawia ci problemu- słyszę głos Harrego, który kładzie się na łóżku i patrzy na mnie z ogromnym uśmiechem zajadając banana.
-Harry... Słysząc twoje żarty zastanawiam się czy mam płakać, śmiać się czy współczuć ci upośledzenia- odgryzam się posyłając mu buziaka.
-Oczywiście, że śmiać. One są śmieszne. - Odpowiada udając oburzonego ale po wypowiedzeniu tych słów wybucha śmiechem.
-Heri sam nie wierzysz w to co mówisz- odpowiadam śmiechem
Po chwili w pokoju znajduje się mój narzeczony wraz z resztą zespołu.
-Moja księżniczka spakowana?- ramiona blondyna obejmują mnie a ja wtulam się w jego ciepłe ciało, które czułam przez jego wykrojony podkoszulek.- gotowa na nowy etap w życiu?
-Tak- odpowiadam gdy nabrałam powietrza a następnie teatralnie je wypuscilam.
Mam wrażenie, że Niall myślami zabłądził gdzieś daleko od nas ale robi wszystko aby tego nie okazać. Pewnie chodzi o jutrzejszy wyjazd. Dla niego to też mimo wszystko będzie nowe. Myślę, że każdy z nas przeżywa to na swój sposób.
Z moich rozmyślań wybija mnie pukanie do drzwi. Podnoszę się z miejsca. Widzę, że Niall chce mnie zatrzymać ale trudno. Potem mi powie o co chodzi.
-Ja otworzę. To pewnie Jess i Matt- wybiegam z pokoju i prze kuchnię, salon i krótki przedpokój biegnę do drzwi aby następnie je otworzyć i gorąco powitać.... Jakąś dziewczynę w moim wieku?
-Hej- witam blondynkę szczerym i ciepłym uśmiechem jednak nie ukrywam zdziwienia.
-Cześć. Ty pewnie jesteś Chanel prawda?- głos blondynki jest sympatyczny.- Jestem Jo
-miło Cię poznać. Mogę ci jakoś pomóc?
Dziewczyna przygląda mi się lekko marszcząc brwi na znak zdziwienia i zdezorientowania.
-Ym...właściwie to ja...- zaczyna zdezorientowana ale przerywa jej głos blondyna.
-Jo! Po co tu przyszłaś- przeraził mnie ostry i stanowczy ton głosu mojego ukochanego, który podchodzi do mnie i mnie obejmuje ramueniem
-Myślę, że oboje wiemy co tutaj robię.
-A ja bym mogła wiedzieć? - Cholera kim ona jest, co tutaj robi i o co im chodzi.
-No proszę Niall. Nic nie powiedziałeś swojej dziewczynie?
-Narzeczonej- poprawia blondynkę irlandczyk.
-Nie istotne. Zamierzasz ją potraktować tak jak mnie?
-To znaczy jak- patrzę na blondyna. Jego oczy są zwrócone na dziewczynę przed nami. Patrzył na nią z nienawiścią wymalowaną na twarzy.
-Nie słuchaj jej kochanie. Ona kłamie- uścisk blondyna zacieśnił się.
-posłuchaj "kochanie"- Dziewczyna zaostrza ton i zwraca się do mnie- jak? Pobawić się a potem nas zostawić.
-Nas?
-Tak Chanel...Jestem z nim w ciąży.
*********
No to się trochę sprawy pokomplikowały. Co o tym myślicie? Piszcue czy wam się podoba, dawajcie gwiazdki i do następnego papaa 😘

HistoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz